200 żołnierzy zginęło, otoczonych pod Iłowajskiem. Przesłuchiwani dowódcy ukraińscy
Śledczy na Ukrainie sprawdzają, czy okrążenie pod Iłowajskiem, w jakim znaleźli się ukraińscy bojownicy było efektem agresji, czy do katastrofy przyczyniły się złe decyzji dowodzących.
2014-09-10, 13:22
Posłuchaj
WOJNA NA UKRAINIE - czytaj więcej >>>
Co najmniej 200 ukraińskich wojskowych zginęło w tzw. kotle pod Iłowajskiem, miastem na wschodzie kraju, otoczonym pod koniec sierpnia przez separatystów i oddziały armii Federacji Rosyjskiej - oświadczył Prokurator Generalny Ukrainy Witalij Jarema. Ukraińskie władze po raz pierwszy podały liczbę ofiar.
Prokurator poinformował, że w związku z tragedią w Iłowajsku prokuratorzy wojskowi prowadzą obecnie przesłuchania członków dowództwa sił zbrojnych. - Badają oni, czy doszło do niej w wyniku rosyjskiej agresji, czy też w efekcie błędnych decyzji dowódców - dodał Jarema. Zdaniem dowódców batalionów ochotniczych, za klęskę Ukraińców odpowiada dowództwo ukraińskiej armii, które nie nadesłało posiłków. W związku z tym, jak poinformował prokurator generalny Witalij Jarema, w Dniepropietrowsku przesłuchiwani są naczelnik Sztabu Generalnego Wiktor Mużenko oraz inni przedstawiciele kierownictwa Sił Zbrojnych. Witalij Jarema podkreślił, że trzeba wyjaśnić, czy tragedia pod Iłowajskiem to pomyłka dowództwa, czy rezultat rosyjskiej agresji. Ukraińcy byli bowiem bliscy uzyskania kontroli nad miastem, jednak przebieg bitwy całkowicie się zmienił, gdy zaangażowały się w nią rosyjskie wojska. W ubiegłym tygodniu ukraiński parlament powołał komisję śledczą do zbadania wydarzeń w Iłowajsku.
Wcześniej ukraiński generał rezerwy i szef Centrum Wymiany Jeńców w Kijowie Wołodymyr Ruban informował, że m.in. po walkach pod Iłowajskiem do niewoli trafiło aż 680 ukraińskich wojskowych.
Siły ukraińskie w Iłowajsku zostały okrążone przez prorosyjskich rebeliantów i wojska Federacji Rosyjskiej. Kilka ochotniczych batalionów zdołało wyrwać się z kotła, jednak poniosły one ogromne straty. Władze nie ujawniały dotychczas ich wielkości i mówiły, że dane na temat zabitych i rannych zostaną opublikowane po zakończeniu operacji antyterrorystycznej.
Bój pod Iłowajskiem w okolicach Doniecka to najkrwawsza dla ukraińskiej armii bitwa w czasie wojny z wojskami rosyjskimi i separatystami. Ukraińcy, głównie z batalionów ochotniczych, zostali tam otoczeni i przez tydzień starali się wyjść grupami z oblężenia. Regularnie byli ostrzeliwani. Część z żołnierzy zostało zatrzymanych przez Rosjan.
REKLAMA
Według prezydenta Petra Poroszenki, który powołuje się na dane wywiadu, już 70 procent rosyjskich żołnierzy opuściło terytorium Ukrainy. Dotąd żadnych informacji o wycofaniu wojsk nie przedstawiała, ani Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, ani eksperci wojskowi. Wręcz przeciwnie, mówili oni o koncentracji armii i dodatkowych posiłkach.
PAP/IAR/agkm
(Ukraińscy żołnierze: podczas rozejmu: jesteśmy ostrzeliwani; nie chcemy wojny pozycyjnej; źr. UA 1+1 News/x-news)
REKLAMA
(Żołnierze ukraińscy nie wierzą w skuteczność zawieszenia broni; źr. News Channel 24/x-news)
REKLAMA