Wybory parlamentarne w Szwecji. Będzie podwyżka podatków?

Lokale wyborcze zostaną zamknięte o godz. 20. Spodziewana jest wysoka frekwencja. W wyborach parlamentarnych w 2010 roku wyniosła 84,63 proc.

Jeszcze w sobotę politycy toczyli telewizyjne debaty oraz namawiali nieprzekonanych do oddania głosu na ich partię.

Przedwyborcze sondaże

Według ostatnich sondaży największe szanse na zwycięstwo ma lewicowa opozycja skupiona wokół Partii Socjaldemokratycznej. Zwycięstwo tego bloku oznaczałoby koniec ośmioletnich rządów centroprawicowego sojuszu kierowanego przez premiera Fredrika Reinfeldta.

Czerwono-zielona opozycja (Partia Socjaldemokratyczna, Partia Zielonych i Partia Lewicy) może liczyć na 45,8 proc. głosów. Rządzącą koalicję, na której czele stoi Umiarkowana Partia Koalicyjna, popiera 39,4 proc. wyborców.

REKLAMA

Szanse na podwojenie poprzedniego wyniku ma nacjonalistyczna partia Szwedzcy Demokraci, która osiąga poparcie 9,8 proc.; ugrupowanie to, bojkotowane przez wszystkie główne siły polityczne, jako jedyne postuluje ograniczenie imigracji.

Stracą ulgi?

Zwycięstwo lewicowej opozycji z pewnością będzie oznaczać dla Szwedów podwyżkę podatków i utratę części popularnych ulg. Zabieg ten ma sfinansować obiecywany wzrost nakładów w sferze społecznej.

Obecny rząd przestrzega, że przełoży się to na likwidację miejsc pracy, które dzięki reformom fiskalnym powstałym w ciągu ostatnich 8 lat.

Kandydatem czerwono-zielonego bloku na premiera jest przewodniczący Partii Socjaldemokratycznej 57-letni Stefan Loefven, który do 2012 roku kierował związkiem zawodowym pracowników przemysłu metalowego.

REKLAMA

Czytaj też<<<Referendum w Szkocji. Czy to początek dzielenia się Wielkiej Brytanii?>>>

IAR,PAP,kh