Putin groził Europie inwazją? Bruksela tego nie komentuje
- Gdybym chciał, rosyjskie oddziały mogłyby w ciągu dwóch dni być nie tylko w Kijowie, ale także w Rydze, Wilnie, Tallinie, Warszawie lub Bukareszcie - takie słowa miały paść w trakcie rozmowy prezydentów Rosji i Ukrainy. Rzeczniczka Komisji Europejskiej oświadczyła, że nie będzie komentować doniesień prasowych.
2014-09-18, 16:05
Posłuchaj
Niemiecka gazeta ”Sueddeutsche Zeitung” dotarła do zapisu rozmowy Petro Poroszenko z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. Prezydent Ukrainy miał relacjonować swojemu rozmówcy treść rozmowy z Władimirem Putinem.
- Nie będziemy prowadzić dyplomacji za pośrednictwem mediów ani dyskutować o poufnych rozmowach - powiedziała rzeczniczka Komisji Europejskiej Pia Ahrenkilde Hansen. - Dla Unii Europejskiej i Komisji Europejskiej liczy się to, aby przyczynić się do trwałego pokoju, stabilności i dobrobytu na Ukrainie. Na tym się koncentrujemy, a nie na poufnych rozmowach, opisanych w prasie sposób wyrwany z kontekstu - dodała.
”Sueddeutsche Zeitung” podkreśla, że dotychczas Putin powstrzymywał się od grożenia interwencją wojskową, chociaż podczas wcześniejszej rozmowy telefonicznej z Barroso miał powiedzieć: "Gdybym chciał, byłbym w ciągu dwóch tygodni w Kijowie". Kreml twierdził, że nigdy takie słowa nie padły.
WOJNA NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
REKLAMA
IAR/PAP/asop
REKLAMA