Chodorkowski ostrzega: w Rosji dojdzie do rozlewu krwi

- Putin będzie kroczył aż do gorzkiego końca drogą rządów autorytarnych. (...) Zmiana władzy w sposób demokratyczny jest mało prawdopodobna - mówi rosyjski biznesmen i krytyk Kremla Michaił Chodorkowski w wywiadzie dla niemieckiego "Der Spiegela".

2014-09-21, 17:51

Chodorkowski ostrzega: w Rosji dojdzie do rozlewu krwi
Michaił Chodorkowski przyznaje, że prezydent Putin jest jego politycznym przeciwnikiem. Foto: khodorkovsky.ru

- Im dłużej Putin pozostaje u władzy, tym bardziej prawdopodobny staje się wielki rozlew krwi - uważa były szef koncernu Jukos. Jak zaznacza, obawia się wybuchu narodowego powstania. - Moim zadaniem jest przyśpieszenie procesu zmiany władzy i zabezpieczenie go w taki sposób, by jak najmniej ludzi ucierpiało - wyjaśnił Chodorkowski.
W jego ocenie Putin popełnił wielki błąd w stosunku do Ukrainy. Jak wyjaśnił, Putin widzi w Ukrainie część świata rosyjskiego i usiłuje nie dopuścić do tego, by Kijów zdryfował na Zachód. Były oligarcha zarzucił Zachodowi, że uprawiając tzw. realpolitik wobec Rosji, ośmieliła Putina, który uważa, że wszystko mu wolno.
Poparcie Rosjan dla polityki Kremla Chodorkowski tłumaczy stanem histerii, w jakim obecnie znajduje się rosyjskie społeczeństwo. By utrzymać ten nastrój Putin musi stosować coraz większe dawki narkotyku, którym jest narodowy szowinizm. Historia pokazuje, że to się zawsze źle kończy - zauważył.
Chodorkowski zastrzegł, że nie uważa Putina za wroga i nie nienawidzi go. - Putin jest moim politycznym przeciwnikiem - stwierdził.
Michaił Chodorkowski w grudniu 2013 roku, po odsiedzeniu 10 lat w kolonii karnej, został ułaskawiony przez prezydenta Putina. Kreml tłumaczył wówczas swą decyzję względami humanitarnymi. O jego uwolnienie zabiegali kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz były minister spraw zagranicznych Hans-Dietrich Genscher. Natychmiast po uwolnieniu Chodorkowski wyjechał do Berlina, gdzie wkrótce potem dotarli jego rodzice. Były oligarcha i były szef koncernu Jukos otrzymał roczne odnawialne prawo pobytu w Szwajcarii.
Niegdyś najbogatszy Rosjanin, był skazany na 10 lat i 10 miesięcy kolonii karnej za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy. Biznesmen twierdzi, że stawiane mu zarzuty były politycznie umotywowane.

PAP/iz

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej