Prof. Kunert: nie ma zgody na rosyjski pomnik w Krakowie
Zmarłych Rosjan można upamiętnić prawosławnym krzyżem - uważa sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
2014-10-08, 23:32
Posłuchaj
18 września Ambasada Rosji w Polsce zwróciła się do Rady o podjęcie rozmów dotyczących zbudowania pomnika upamiętniającego żołnierzy Armii Czerwonej zmarłych w latach 1919 -21 i pochowanych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Profesor Kunert, w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową wyjaśniał, że we wtorek przekazał opinię wojewodzie małopolskiemu, z której wynika, że rosyjski pomnik na Cmentarzu Rakowickim nie powinien powstać. W oświadczeniu sekretarz Rady napisał między innymi, że "nie do przyjęcia jest abstrakcyjna kompozycja rzeźbiarska towarzysząca krzyżowi". Forma upamiętnienia sowieckich żołnierzy - dodał profesor - powinna być maksymalnie powściągliwa: "bez monumentalnych akcentów, niewłaściwych na mogiłach najeźdźców".
Profesor Kunert zapewniał, że istnieje możliwość upamiętnienia sowieckich żołnierzy, którzy spoczywają na krakowskiej nekropolii w formie prawosławnego krzyża z tablicą informacyjną w językach polskim i rosyjskim.
Prezydent Krakowa niechętny
- Strona rosyjska nie przesłała żadnych pism w sprawie budowy pomnika jeńców bolszewickich - poinformował prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Dodał, że Cmentarz Rakowicki nie jest najlepszym miejscem na tego typu inicjatywy.
REKLAMA
Majchrowski wyjaśnił, że na Cmentarzu Rakowickim, w zbiorowych mogiłach leży 1300 osób - nie tylko sowietów, lecz także Polaków i Czechów. Czerwonoarmistów jest tam pochowanych w sumie 174. Prezydent stwierdził podobnie jak profesor Kunert, że pamięć zmarłych sowietów najlepiej uczcić postawieniem krzyża prawosławnego na ich grobie. Zwrócił też uwagę, że także na cmentarzach żołnierzy Wehrmachtu na terenie Polski nie stawia się pomników, ale krzyże.
Wojewoda małopolski Jerzy Miller w komunikacie przesłanym PAP napisał, że Polska przestrzega wszystkich umów międzynarodowych i wynikających z nich zobowiązań dotyczących zachowania dbałości o miejsca spoczynku żołnierzy, którzy polegli na terenie naszego kraju.
Rosjanie wizytowali cmentarz nieoficjalnie
W lipcu Cmentarz Rakowicki odwiedził konsul Federacji Rosyjskiej, ale nie była to oficjalna wizyta - poinformowała rzeźniczka prasowa Zarządu Cmentarzy Komunalnych w Krakowie Patrycja Ćwikła. Jak podała, dyplomata oglądał to miejsce "pod kątem ewentualnego postawienia pomnika". Zauważyła też, że konsul został poinformowany, że wznoszenie pomników na grobach i cmentarzach wojennych wymaga zezwolenia wojewody.
REKLAMA
TVP/x-news
Rosyjska telewizja państwowa Kanał 1, która informowała we wtorek o zbiórce pieniędzy, podała jednocześnie, że latem tego roku został rozpisany konkurs na ten pomnik. Kanał 1 nie sprecyzował, gdzie konkretnie miałby stanąć monument. Z nadanego materiału wynikało jednak, że miejscem tym ma być Cmentarz Rakowicki w Krakowie, na którym - jak podkreśliła rosyjska telewizja - pochowane są szczątki ponad tysiąca czerwonoarmistów z tamtej wojny.
O tym, że Rosja chce zbudować pomnik na cmentarzu Rakowickim na swojej stronie internetowej poinformowała też "Konsomolskaja Prawda", uważana za tubę prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina. Według niej, Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne tego lata skierowało do władz Krakowa prośbę o zgodę na odsłonięcie pomnika, jednak do dzisiaj nie otrzymało odpowiedzi.
Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne, które prowadzi zbiórkę na pomnik, zostało założone dekretem Władimira Putina.
Sprawa bolszewickich jeńców wojny 1919-21 w putinowskiej Rosji często nazywana jest "anty-Katyniem". Tragiczny los części czerwonoarmistów, którzy dostali się wtedy do niewoli, wykorzystywany jest do usprawiedliwiania mordu NKWD na polskich oficerach w 1940 roku.
>>> Historia w serwisie Polskiego Radia - czytaj więcej <<<
REKLAMA
IAR/iz
REKLAMA