Wypadek w kopalni Mysłowice-Wesoła. Tama gotowa, ratownicy gotowi do akcji
Zakończono budowę tamy przeciwwybuchowej w kopalni Mysłowice-Wesoła. Teraz zespół specjalistów podejmuje decyzję czy ratownicy mogą ponownie rozpocząć przeszukiwanie pozostałych kilkuset metrów wyrobiska.
2014-10-10, 19:42
Posłuchaj
Marek Kawecki z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich: załoga czyni wszelkie wysiłki, by uratować wszystkich górników (IAR) 
Dodaj do playlisty
Ratownicy będą mogli podjąć przeszukiwanie zagrożonej  strefy po tym, gdy stężeje wypełniający tamę materiał szybkowiążący.  Może to potrwać kilka godzin.
- W trybie pilnym zwołany został  zespół specjalistów, współpracujący ze sztabem akcji. Rozpoczęcie  penetrowania chodnika w kierunku miejsca, w którym ostatni raz był  zlokalizowany poszukiwany pracownik nastąpi po ocenieniu, że jest to  możliwe z uwagi na bezpieczeństwo ratowników - powiedział rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego  Wojciech Jaros.
Wypadek w kopalni Mysłowice-Wesoła - czytaj więcej >>>
Jak podkreśla Grzegorz Standziak ze sztabu akcji, ratownicy są w pełnej gotowości. Zgromadzili materiał do penetracji chodnika. Do kopalni przywieziono też materiały potrzebne do budowy linii chromatograficznej umożliwiającej kontrolowanie składu atmosfery kopalnianej.
Standziak zaprzeczył medialnym doniesieniom jakoby pod ziemią doszło do kolejnego pożaru. Jak mówił, na sąsiedniej do poniedziałkowego wypadku ścianie prowadzone są prace odwadniające. - Podczas akcji będzie to prawdopodobnie jedyna ściana, która pozwoli ratownikom na egzystencję. Nie ma tam natomiast pożaru - zapewniał Standziak.
Stan górników poprawia się
Do wybuchu metanu doszło w poniedziałek ponad 660 metrów pod ziemią. Jeszcze tego samego dnia udało się na powierzchnię wydobyć 36 górników. Większość z nich trafiła do śląskich szpitali. Wciąż nieznany jest los 42-letniego kombajnisty, który został pod ziemią.
TVN24/x-news
Jak poinformował profesor Marek Kawecki z Centrum   Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Ślaskich stan górników najbardziej poparzonych w kopalni Mysłowice-Wesoła   stabilizuje się. Dodał, że w piątek przeprowadzono siedem   operacji i wszystkie się powiodły. 
 - Załoga czyni wszelkie  wysiłki,  żeby uratować wszystkich górników niestety gwarancji dać nie  możemy -  mówił profesor. Jak dodał, wszyscy pacjenci są jednak  wyprowadzeni ze  wstrząsu pourazowego i wkraczają w fazę katabolizmu. - Ten  pierwszy okres  jest bardzo niebezpieczny - podkreślił Kawecki. 
 W sumie w placówce  przebywa 20 górników. Czerech z nich jest  nadal w stanie  krytycznym, trzech w stanie bardzo ciężkim. Dla ośmiu pacjentów  prowadzona jest  hodowla skóry i naskórka.
Urządzenia były wadliwe?
Czy aparaty ucieczkowe poszkodowanych w wypadku górników z kopalni Mysłowice-Wesoła były sprawne? To sprawdzi Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach w prowadzonym postępowaniu. Do urzędu napływają anonimowe zgłoszenia sugerujące, że część urządzeń była wadliwa.
TVN24/x-news
Jak zaznacza Jolanta Talarczyk, rzeczniczka WUG, część aparatów została już zabezpieczona. Urzędnicy posiadają 19 takich urządzeń, a policja dysponuje jednym. Zostaną one przesłane do laboratorium na badania, które określą, czy były usterki i jak ewentualnie wpływały na użytkowanie sprzętu. Talarczyk dodaje, że badanie aparatów ucieczkowych to rutynowa procedura przy tego typu wypadkach.
Część urządzeń została pod ziemią i jeśli uda się je wydobyć na powierzchnię, zostaną zbadane. W śląskich kopalniach w lutym była prowadzona szeroko zakrojona akcja kontrolna, gdy okazało się, że część aparatów ucieczkowych może być wadliwa. Wtedy przypuszczenia w wielu przypadkach się potwierdziły.
IAR, PAP, bk