Ebola w Polsce? Premier instruuje ministra Arłukowicza
Ministerstwo zdrowia opracowuje standardy w związku z zagrożeniem wirusem ebola - poinformowała premier Ewa Kopacz. Wskazała też, z kim Bartosz Arłukowicz powinien współpracować.
2014-10-11, 16:19
Epidemia eboli się rozprzestrzenia. Według najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia, na wywoływaną przez ten wirus gorączkę krwotoczną zmarły do tej pory 4033 osoby. Najwięcej w Liberii - 2316. 930 ofiar śmiertelnych odnotowano w Sierra Leone, 778 w Gwinei, 8 w Nigerii i jedną w Stanach Zjednoczonych.
Epidemia eboli wybuchła w krajach Afryki Zachodniej, ale wirus pojawił się też w Europie. Zaraziła się nim między innymi hiszpańska pielęgniarka, która miała kontakt z chorym misjonarzem.
Ze względu na możliwość rozprzestrzenienia się epidemii, wiele światowych portów lotniczych wprowadziło specjalne środki bezpieczeństwa. W Polsce minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zaapelował, by każdy, kto wrócił z zachodniej Afryki i czuje się źle, jak najszybciej zgłosił się do lekarza w szpitalu zakaźnym.
Czytaj więcej na temat epidemii Eboli >>>
Według ministra, Polska jest przygotowana do walki z tą chorobą.
REKLAMA
- Jestem pewna, że dzisiaj mając doświadczenia z okresu, kiedy byłam ministrem zdrowia, gdy mówiliśmy o pandemii grypy AH1N1 i powtarzaliśmy każdego dnia, że jesteśmy przygotowani, rzeczywiście te standardy się sprawdziły. Te standardy były opracowywane przez ministerstwo zdrowia w porozumieniu z Państwowym Zakładem Higieny, z głównym inspektorem sanitarnym. I wiem, że taką samą drogę przyjął w tej chwili minister zdrowia Bartosz Arłukowicz - zapewnia Ewa Kopacz.
Premier była też pytana o słowa prof. Andrzeja Horbana, konsultanta krajowego w dziedzinie chorób zakaźnych, który powiedział, że Polska nie jest przygotowana na leczenie chorych z ebolą. Jego zdaniem w przypadku pojawienia się w Polsce tego wirusa, lekarze, zamiast zająć się chorymi, w obawie o własne zdrowie, uciekliby w popłochu. Jak podkreślił, nie ma w Polsce wypracowanych procedur, a szpitale zakaźne są przygotowane do leczenia chorób przenoszących się drogą kropelkową.
Kopacz oceniła, że prof. Horban jest osobą bardzo kompetentną. - Pamiętam go z czasów, kiedy z nim współpracowałam. I jeśli jego słowa dzisiaj zabrzmiały tak, jak zabrzmiały to wierzcie mi, zabrzmiały w trosce o tych, którzy mogliby się spotkać z tym wirusem, zarazić się i chorować - zaznaczyła.
Premier liczy, że profesor będzie gotów współpracować z Arłukowiczem przy opracowywaniu standardów. - On zawsze wtedy, kiedy trzeba współpracować z ministrem i robić w jego dziedzinie nawet trudne rzeczy, robił to i pewnie tak będzie robił. Bo dla niego, tak jak i dla każdego kto w służbie zdrowia pracuje, pacjent powinien być najważniejszy. I myślę, że jeśli nawet dzisiaj mówił o swoich wątpliwościach, to będzie pierwszym, który będzie podpowiadał ministrowi Arłukowiczowi jak ten cały problem rozwiązać - oświadczyła szefowa rządu.
REKLAMA
Dodała, że krajowy konsultant jest powoływany przez ministra a za całą politykę zdrowotną odpowiada minister zdrowia. - To minister zdrowia może rozliczać pana konsultanta. Ja go rozliczać nie będę. Ja mogę za to rozliczać pana ministra. Czas pokaże, na ile jest sprawny w tym, co robi - powiedziała. Pytana, czy ma pełne zaufanie do ministra Arłukowicza, odpowiedziała: - Dzisiaj mam. A jak przestanę mieć, to minister przestanie być ministrem.
Przypomniała, że minister Arłukowicz zapewnił, że będzie robił wszystko, kupi sprzęt tam, gdzie to jest potrzebne, ale też, że ustali standardy postepowania, które są najważniejsze. - Można mieć świetny sprzęt i zwykły błąd ludzki, jeśli nie ma określonych zasad postepowania, może być decydujący. Jeśli minister byłby nieprawdziwy w tym wszystkim, to sytuacja jest bardzo jednoznaczna, ale ja dzisiaj mu wierzę i wierzę w jego zaangażowanie w tę robotę - podkreśliła premier.
IAR/PAP/asop
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
REKLAMA