Meleksy nie zawiozą turystów do Morskiego Oka

Nie będzie elektrycznej rewolucji na drodze do Morskiego Oka. Meleksy nie sprostały trudom codziennej pracy, dlatego konne bryczki nadal będą woziły turystów.

2014-10-15, 10:26

Meleksy nie zawiozą turystów do Morskiego Oka

Posłuchaj

Meleksy nie sprawdziły się na drodze do Morskiego Oka. Starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Mimo stosunkowo dobrej pogody, meleksy miały problemy z obsługiwaniem trasy do Morskiego Oka. - Przy halnym wietrze elektryczne pojazdy dojechały tylko do połowy trasy, a warunki przecież jeszcze się pogorszą - tłumaczy starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski. Niedługo nadejdą deszcze, przymrozki, mrozy i warunki staną się bardziej ekstremalne.
Władze Zakopanego postanowiły więc wspomagać pracę konia. - Na razie ani maszyny ani żadne inne urządzenia nie są w stanie zastąpić tradycyjnej, konnej bryczki - mówi starosta.
Według niego, rozważane są różne warianty, które mają sprawić, by koniom było lżej. Możliwe jest nawet wspomaganie konia silnikiem elektrycznym, tak w innych krajach. - Tego typu rozwiązanie z powodzeniem stosowane jest na Sardynii, gdzie zaprzęgi wspomagane przez silnik elektryczny wożą nawet 14 osób - mówi Andrzej Gąsienica-Makowski.
Jak zapewnia, konie są pod stałą opieką weterynaryjną.
Pomysł zastąpienia zaprzęgów konnych pojazdami elektrycznymi pojawił się po śmierci konia na trasie do Morskiego Oka w lipcu 2009 roku. Jeden z turystów nagrał zdarzenie i opublikował w internecie. 10 sierpnia tego roku na drodze do Morskiego Oka padł kolejny koń. Zdaniem ekspertów, zwierzęta padły z powodu nagłego zachorowania, a nie z przemęczenia.

Na drodze do Morskiego Oka pracuje około 300 koni. Jeden wóz może zabrać maksymalnie 12 turystów.

IAR/asop

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej