Spotkanie Putina i Poroszenki. "Bez spektakularnych porozumień"
- Strony są zmuszone do jakiegoś dialogu, ale Ukraina znajduje się na zdecydowanie gorszej pozycji - tak o spotkaniu Putin - Poroszenko mówi Piotr Tyma, szef Związku Ukraińców w Polsce. Będzie to trzecie już spotkanie prezydentów Ukrainy i Rosji od czasu wybuchu konfliktu.
2014-10-16, 06:45
Posłuchaj
Do rozmowy Petra Poroszenki z Władimirem Putinem ma dojść w trakcie obrad przywódców państw z Azji i Europy w Mediolanie.
Rozmowom tym przewodniczyć będzie gospodarz szczytu i szef rządu Włoch, które sprawują obecnie prezydencję w Unii Europejskiej. On sam spotka się oddzielnie z prezydentami Ukrainy i Rosji. Z Poroszenką w czwartek wieczorem, a z Putinem w piątek wczesnym popołudniem, czyli już po szczycie Europa-Azja, którego tematem będzie wzrost gospodarczy i bezpieczeństwo.
Planuje się, że do rozmowy prezydentów Federacji Rosyjskiej i Ukrainy dojdzie w piątek o ósmej rano w mediolańskiej prefekturze. Obok Władimira Putina i Petra Poroszenki wezmą w nim udział prezydent Francji Francois Hollande, kanclerz Niemiec i premier Wielkiej Brytanii, a także ustępujący przewodniczący Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej oraz przyszła szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.
To właśnie strona rosyjska zabiegała o to, by spotkanie miało tak zwany format normandzki. W Normandii, w trakcie obchodów 70. rocznicy lądowania aliantów Putin i Poroszenko spotkali się w obecności przywódców Francji i Niemiec. Z niedawnych wypowiedzi gospodarza Kremla wynika, że Rosja w kwestiach ukraińskich będzie zabiegać o jak największą swobodę separatystycznych regionów Donbasu i nie zamierza prowadzić dyskusji, dotyczących statusu anektowanego Krymu. Moskwa deklaruje, że jest gotowa na kompromis w sprawie konfliktu gazowego z Ukrainą.
REKLAMA
NATO: nie widać znacznego wycofywania wojsk Rosji znad granicy z Ukrainą>>>
Zdaniem Piotra Tymy, jeśli rozmowy będą, to w Mediolanie nie dojdzie do spektakularnych porozumień, ale raczej do zamrożenia konfliktu w Donbasie. Jak podkreśla, konflikt pokazał słabość armii ukraińskiej, ale też Rosja nie osiągnęła na wschodzie Ukrainy zamierzonych celów. Jednocześnie, jak dodaje, Moskwa rozumie, że dalsze zaognianie przez nią konfliktu zbrojnego może się spotkać z kolejnymi sankcjami zachodu, a dotychczasowe już uderzają w rosyjską gospodarkę.
Kijów chce ponadto zmienić niekorzystny kontrakt gazowy. Szczególnie, że nadchodzi zima i w związku z tym zwiększone zapotrzebowanie na gaz. Piotr Tyma podkreśla, że projekt rewersu gazu z Polski i Słowacji oraz rozmowy z Norwegią to działania zaplanowane na dłuższą perspektywę, natomiast surowca Kijów potrzebuje już teraz. Dlatego, jak zaznacza, kwestia rosyjskiego gazu to tak naprawdę "być albo nie być" dla Ukrainy.
Zdaniem Piotra Tymy, jeśli w wyniku rozmów dojdzie do jakiegoś kompromisu, to będzie on raczej czasowy. Nie oznacza to, że Rosja zrezygnuje z prób nacisków na Kijów. A te, zdaniem szefa Związku Ukraińców w Polsce mogą polegać zarówno na szantażu ekonomicznym i gazowym, jak też wykorzystywaniu na przykład agentury wpływu.
Ostatni raz prezydenci Ukrainy i Rosji spotykali się 26 sierpnia w Mińsku.
WOJNA NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
IAR/asop
REKLAMA
REKLAMA