Cudowny krem z tygrysa okazał się prowokacją WWF
Ten krem miał usuwać wypryski, wybielać piegi i opóźniać starzenie. W rzeczywistości reklamy preparatu z tłuszczu tygrysa były akcją, która ma zwrócić uwagę na ten wymierający gatunek.
2014-10-16, 17:56
Posłuchaj
Tygrysy są zabijane dla skóry, kości, tłuszczu oraz innych części ciała, które wykorzystywane są w produkcji kosmetyków, suplementów diety i leków. Inny powód malejącej liczby tygrysów to degradacja środowiska oraz związany z tym brak pokarmu. W ciągu ostatnich 100 lat wyginęło aż 95 procent tygrysów! Są rejony, w których zwierzęta te wyginęły całkowicie. Nie ma już tygrysów z wybrzeża Morza Kaspijskiego, wyspy Jawa i Bali. Dziś tygrysy giną m.in. w Malezji, w Indochinach, na Sumatrze, w Bangladeszu, w Bhutanie, na Syberii i południu Chin.
Paweł Średziński z WWF Polska tłumaczy, że nazwa kremu "3200" nawiązuje do liczby tygrysów żyjących na wolności. Może jednak być już ona nieaktualna, bo pochodzi z 2010 roku. Cztery lata temu populacja tygrysa malajskiego wynosiła 500 osobników, a teraz może być nawet o połowę mniejsza. A wszystko przez działalność ludzi. Pemburu Haram to w rzeczywistości nie imię modelki z plakatu, a w języku malajskim "kłusownicy".
WWF apeluje do Polaków, aby zaprzestali kupować produkty, które mogą pochodzić z tygrysa. Prosi też o wsparcie dla pracowników organizacji, którzy walczą w Azji z kłusownikami. Lokalne władze nie dają sobie rady z problemem, dlatego ekolodzy zakładają tak zwane fototrapy, które dostarczają zdjęcia i materiał dowodowy przeciwko przestępcom.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
REKLAMA
IAR, fc
REKLAMA