W Londynie najwięcej imigrantów jest z Polski
Wśród obcokrajowców mieszkających w Londynie jest najwięcej Polaków - wynika z badania przeprowadzonego przez brytyjski urząd statystyczny. Na drugim miejscu są Irlandczycy, a na trzecim Hindusi.
2014-10-21, 15:22
Posłuchaj
Ankieterzy pytali londyńczyków, jakiego kraju mają paszporty. 5,8 miliona mieszkańców brytyjskiej stolicy legitymowało się dokumentem Zjednoczonego Królestwa, a niemal co czwarty (1,7 miliona) paszportami innych krajów.
Wśród obcokrajowców najwięcej było Polaków - 156,5 tys. To niewiele mniej, niż łączna liczba przyjezdnych z pozostałych krajów UE, których naliczono 198 tys.
Badano też, gdzie urodzili się posiadacze brytyjskich paszportów. Większość to rdzenni Brytyjczycy, a wśród tych, którzy przyjechali do Londynu i otrzymali obywatelstwo, dominują osoby pochodzące z Indii, Bangladeszu, Pakistanu, Jamajki i Kenii.
To właśnie sprawa emigracji dzień wcześniej wyraźnie podzieliła brytyjskiego premiera Davida Camerona i ustępującego szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso.
Premier Cameron stwierdził, że Brytyjczycy chcą renegocjacji warunków członkostwa Unii i referendum, w którym orzekną, czy to wystarczy, czy pora wystąpić. - A w centrum tych negocjacji trzeba się odnieść do obaw ludzi w związku z imigracją. Dobrze wiem, kto jest moim szefem i przed kim odpowiadam - przed brytyjskim narodem, który nie zgłasza przesadnych żądań, ale chce załatwienia tej sprawy. I ja ją załatwię - powiedział David Cameron, wyraźniej niż kiedykolwiek dotąd stawiając wszystko na jedną kartę i strasząc Unię brytyjskim referendum.
REKLAMA
- Londyn popełniłby historyczny błąd, gdyby zraził do siebie kraje członkowskie UE z Europy Środkowo-Wschodniej w trakcie negocjacji warunków pozostania Wielkiej Brytanii w Unii - powiedział z kolei Jose Barroso. Podkreślał siłę, jaką państwa członkowskie zyskują dzięki Unii.
Wcześniej "Sunday Times" informował o planach Camerona, wprowadzenia limitu przyznawanych numerów ubezpieczenia społecznego dla imigrantów z UE, nie posiadających zawodowych kwalifikacji. Barroso przypomniał wówczas, że jest to niezgodne z unijnym prawem, które gwarantuje swobodę przemieszczania w granicach UE.
Plany ograniczenia napływu emigrantów krytykuje Ken Clark z Partii Konserwatywnej, były minister w rządach Margaret Thatcher, Johna Majora i Davida Camerona. Na łamach "Daily Telegraph" Clarke podkreślił, że w kwestii imigracji władzom "nie wolno rozpocząć licytacji na ignorancję i zaślepienie", a ograniczenia zaszkodziłyby brytyjskiej gospodarce. Ocenił, że w tej kwestii w Wielkiej Brytanii zapanowała "fala histerii".
IAR, PAP, fc
REKLAMA
REKLAMA