Śledztwo w sprawie katastrofy rakiety NASA. Antares wybuchła tuż po starcie
W USA rozpoczyna się śledztwo w sprawie rakiety Antares, która eksplodowała tuż po starcie z bazy Wallopsa w stanie Wirginia. W wyniku wybuchu rozpadł się prywatny statek Cygnus, który miał lecieć na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
2014-10-29, 18:03
Posłuchaj
Statek był bezzałogowy i nikomu nic się nie stało. NASA zapewnia też w specjalnym oświadczeniu, że załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej jest bezpieczna. Cygnus miał zawieźć między innymi zapasy i sprzęt naukowy dla orbitujących astronautów. Za lot opowiadała firma Orbital Sciences. Jej wiceprezes Frank Culbertson powiedział, że natychmiast rozpocznie się śledztwo. Pomogą w nim informacje telemetryczne czy zapis wideo.
- Już sprawdzamy dane, żeby ustalić co się stało - podkreślił Culbertson. Była to trzecia transportowa misja prywatnej firmy Orbital Sciences i jej statku Cygnus. Dwie poprzednie zakończyły się sukcesem. NASA, która ma kontrakt z tą firmą wyraziła rozczarowanie porażką, ale zapewniła, że kolejna misja dojdzie do skutku, gdy tylko eksperci stwierdzą, co było przyczyną eksplozji.
W zeszłą sobotę na Ziemię powrócił należący do innej amerykańskiej prywatnej firmy, SpaceX, bezzałogowy statek transportowy Dragon, który dostarczył na ISS blisko 1,5 tony zaopatrzenia m.in. sprzęt i materiały do eksperymentów naukowych.
REKLAMA
Źródło: CNN Newsource/x-news
Pomoc w dostarczeniu zaopatrzenia na Międzynarodową Stację Kosmiczną po wybuchu amerykańskiej rakiety zaoferowała Rosja. Aleksiej Krasnov z rosyjskiej agencji kosmicznej powiedział, że jeśli tylko pojawi się prośba ze strony Amerykanów, zostanie ona spełniona. W rozmowie z RIA Novosti dodał, że prośba taka jeszcze się nie pojawiła.
REKLAMA