Zarzut ws. śmierci Jarosława Ziętary. Rafał Grupiński: to efekt starań dziennikarzy
We wtorek były senator Aleksander G. usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa poznańskiego dziennikarza. Jarosław Ziętara zaginął 1 września 1992 roku w drodze do pracy.
2014-11-04, 16:10
Posłuchaj
Były senator został zatrzymany we wtorek rano w Poznaniu. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie postawiła mu zarzut podżegania do zabójstwa poznańskiego dziennikarza śledczego Jarosława Ziętary. Aleksander G. nie przyznał się do zarzutu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Grozi mu dożywocie.
Szef poznańskiej Platformy Obywatelskiej Rafał Grupiński, który na prośbę kolegów dziennikarza interweniował u prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, stwierdził w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, że postęp w sprawie Ziętary to właśnie efekt wieloletnich starań poznańskiego środowiska dziennikarskiego. Grupiński przypomniał, że przez lata próbowano umarzać poszczególne wątki śledztwa. Polityk liczy, że uda się w końcu tę sprawę wyjaśnić.
Zagadka zaginięcia Jarosława Ziętary>>>
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 roku w drodze do pracy. Jego ciała nie udało się odnaleźć do tej pory.
W 1998 roku poznańska prokuratura uznała, że zaginiony został uprowadzony i zamordowany. Rok później śledztwo umorzono.
W kwietniu 2011 roku redaktorzy naczelni największych polskich gazet zaapelowali do władz i prokuratury o ujawnienie wszystkich okoliczności zaginięcia dziennikarza i wyników śledztwa. Wcześniej prosili o to członkowie Społecznego Komitetu "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary". Apele spowodowały, że analizy śledztwa podjęła się Prokuratura Generalna.
W czerwcu 2011 roku decyzją prokuratora generalnego śledztwo przekazano do Krakowa. W jego toku krakowska prokuratura zmieniła kwalifikację prawną z uprowadzenia na zabójstwo.
We wrześniu 2014 roku Prokuratura Apelacyjna w Krakowie ustaliła rysopis mężczyzny, który może mieć związek z zabójstwem Ziętary. Według prokuratury może to być osoba posługująca się językiem rosyjskim. Jak informował wtedy prok. Piotr Kosmaty z PA w Krakowie, na początku lat 90. XX w. mężczyzna ten był wielokrotnie widywany w Poznaniu w towarzystwie polskiego biznesmena.
Aleksander G. w 1989 roku zbił fortunę na pierwszej w Polsce sieci kantorów wymiany walut. Po ucieczce z kraju szefów Art-B, Bogusława Bagsika i Andrzeja Gąsiorowskiego, został prezesem tej spółki. Później był także krótko szefem upadającej wtedy fabryki ciągników Ursus. Od 1993 do 1997 roku był senatorem. Publicznie przyznawał, że w latach 70. pracował w SB.
W 2009 roku były senator opuścił przedterminowo więzienie, gdzie odbywał karę dziewięciu lat więzienia za założenie grupy przestępczej, której celem było wyłudzanie podatku VAT. Suma wyłudzeń sięgnęła 9,5 mln zł. Kierowana przez G. grupa za pośrednictwem sklepu z papierosami w Słubicach w 1999 i 2000 roku uprawiała proceder fikcyjnej sprzedaży papierosów cudzoziemcom i ich wywozu za granicę. W ten sposób dochodziło do wypłacania nienależnego podatku VAT na podstawie sfałszowanych czeków tax free za papierosy, które miały opuścić Polskę.
W 2012 roku G. trafił do poznańskiego aresztu, by spędzić w nim 350 dni z powodu niezapłaconej grzywny w wysokości 170 tys. zł wynikającej z wyroku z 2009 roku, wydanego przez Sąd Rejonowy Warszawa - Mokotów.
x-news.pl, TVN24
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk
REKLAMA
REKLAMA