Rosja jak niedźwiedź polarny. Bierze Północ w posiadanie [analiza]

- Arktyka była i będzie częścią Rosji - zapowiedział Władimir Putin nie pozostawiając złudzeń co do kierunku ekspansji wyznaczonego przez Kreml.

2014-11-25, 12:00

Rosja jak niedźwiedź polarny. Bierze Północ w posiadanie [analiza]
Rosja uważa Arktykę za jeden z podstawowych kierunków działania. Foto: PAP/EPA GREENPEACE

Wykonana z tytanu bało-niebiesko-czerwona flaga tkwi w dnie morskim na grzbiecie Łomonosowa pod Biegunem Północnym. W 2007 roku umieściły ją tam dwa mini okręty podwodne. W ten symboliczny sposób Kreml dał światu sygnał, że Arktyka to jego własność.

W ślad za tym poszły działania militarne. Prezydent Putin nakazał dowództwu rosyjskiej armii uznanie rejonu wokół bieguna północnego za priorytet. W 2013 roku, na spotkaniu z wojskowymi , szef Kremla oznajmił, że Rosja wraca do Arktyki i "intensyfikuje rozwój tego obiecującego regionu", więc musi "mieć wszystkie środki do ochrony jego bezpieczeństwa i interesów narodowych". Putin już wcześniej zwracał uwagę wojskowych na konieczność ekspansji na Północy. Teraz jednak powiedział to w sposób szczególnie dobitny.

Północy wyścig zbrojeń

Prezydent Rosji uważa, że kluczem do całej Arktyki może być archipelag Wysp Noworosyjskich. Związek Radziecki miał tam swoją bazę, ale została porzucona po jego rozpadzie. Dziś, Rosjanie nie tylko powrócili na archipelag, ale zamierzają stworzyć siec nowych baz, roboczo nazwanych Gwiazdami Polarnymi. Na dalekiej północy trwa także rozbudowa lotnisk i portów. Równolegle tworzone są śnieżne brygady przeznaczone do operowania w tym rejonie, wspierane przez flotę wojenną. Wszystko ma być gotowe do 2020 roku.

W reakcji na działania Moskwy, swoje plany względem Północy ogłosiła Norwegia. - Naszą ambicją jest być światowym liderem w Arktyce – oświadczył norweski minister obrony Espen Barth Eide przedstawiając projekty militarne swojego kraju. Norwegia formuje Batalion Arktyczny wyposażony m.in. w skutery śnieżne i ciężki sprzęt odporny na bardzo niskie temperatury.

REKLAMA

O co gra Putin?

Północ to nie tylko dom dla niedźwiedzi polarnych. Naukowcy szacują, że kryje się tam do 15 % światowych zasobów gazu naturalnego i 30 % ropy naftowej. Same pokłady odnalezione na Morzu Karskim są tak duże, jak te w Arabii Saudyjskiej. Arktyka jest także zasobna w cynk, mangan, ołów, platynę i złoto.

Bogactwa naturalne to jednak tylko jedna z możliwych korzyści wynikających z opanowania Arktyki. Ocean Lodowaty to gigantyczny obszar stanowiący  około 5/6 terytorium Rosji. W większości jest nieprzyjazny i niedostępny z powodu grubej warstwy lodu. Czapa lodowa jednak topnieje, a większość naukowców uważa, że proces ten będzie przyśpieszać. Dzięki temu, Północny Szlak Morski biegnący od Cieśniny Beringa na Morze Barentsa zostanie otwarty i zyska na znaczeniu. Podróż tą drogą radykalnie skróci wyprawę z Azji na Zachód. Skala oszczędności na samym paliwie będzie ogromna. W przypadku rosyjskiej floty, wyniesie nawet pół miliona dolarów na jednym kursie. Kto teraz zajmie pozycje wzdłuż szlaku, ten będzie go kontrolować.

Rosja nie kryje się ze swoją strategią. Rada bezpieczeństwa narodowego tego kraju opublikowała na swojej stronie internetowej dokument, który przewiduje, że Arktyka stanie się główną bazą surowcową federacji do 2020 roku. Plany i działania Moskwy niepokoją jednak jej sąsiadów, którzy także roszczą sobie prawa do tych terenów.

Arktyka to tort, z którego wiele krajów chce odkroić swój kawałek

Do podziału łupów ustawiła się tak zwana piątka arktyczna, czyli: Kanada, Dania, Rosja, USA i Norwegia. Coraz mocniej zaznaczają także swoją obecność azjatyckie giganty: Chiny i Korea Południowa. Gra o interesy geostrategiczne na Północy staje się coraz ostrzejsza.

REKLAMA

Dziś biegun północny nie ma właściciela, ale kryje bogactwa po które chce sięgnąć wielka piątka. Państwa te walczą więc o suwerenne prawo do wydobycia. Muszą jednak udowodnić, że obszar którego się domagają leży na ich szelfie kontynentalnym.

Rosja, ma najdłuższą granicę arktyczną dlatego najmocniej broni swych praw do szczególnej, arktycznej strefy gospodarczej. Próbowała już usankcjonować swoje roszczenia i w 2011 roku złożyła wniosek  o poszerzenie szelfu. Dokument został jednak odrzucony z powodu braku dowodów uzasadniających żądanie. Kreml wysłał więc na Północ specjalną ekspedycję naukową, która według Rosji, przywiozła argumenty na poparcie tezy, że  Grzbiet Łomonosowa, pasmo górskie pod biegunem północnym, jest  kontynuacją rosyjskiego szelfu kontynentalnego. A chodzi tu o niebagatelny obszar 1,2 mln kilometrów kwadratowych. Dzięki temu, Rosja zamierza złożyć w przyszłym roku kolejny wniosek o rozszerzenie jej terytorium. Dokument trafi do Komisji ONZ do spraw Granic Szelfu Kontynentalnego.

Zostawić szelf w spokoju!

Krojenie arktycznego tortu nie podoba się wielu naukowcom, a także części krajów, w tym Danii. Uważają, że biegun północy i Ocean Lodowaty powinny mieć status podobny do obowiązującego w Antarktyce. Podpisany w 1959 roku Traktat Antarktyczny uznaje, że biegun południowy jest obszarem wykorzystywanym wyłącznie w celach pokojowych i wolnym dla badań naukowych. Ustalenia te mają obowiązywać do 2041 roku.

Przyjęcie takiego rozwiązana w stosunku do Arktyki jest jednak mało prawdopodobne. Leży za blisko krajów, które mają tam swoje interesy, a jej eksploatacja może przynieść zbyt duże zyski, żeby została pozostawiona sama sobie. Tym bardziej, że w grę wchodzą nie tylko interesy narodowe, ale także gigantyczne zyski międzynarodowych koncernów. Jak duże są ich wpływy niech świadczy fakt, że 9 sierpnia 2014 rosyjski Rosnieft podpisał umowę z ExxonMobil w sprawie wspólnego wydobycia w Arktyce. Stało się to niecałe dwa tygodnie od nałożenia sankcji na Rosję, po zestrzeleniu nad Ukrainą malezyjskiego boeinga.

REKLAMA

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

polskieradio.pl/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej