Terminal płatniczy w bazylice wywołał protesty wiernych

W terminalu w zabytkowym sanktuarium w Caravaggio koło Bergamo można było opłacić zapalenie elektrycznego kandelabru, mszę i inne kościelne uroczystości. Urządzenie na stronie świątyni reklamowano jako elektroniczną nowinkę. Wierni, zainspirowani słowami papieża Franciszka, jej jednak nie docenili.

2014-11-30, 16:04

Terminal płatniczy w bazylice wywołał protesty wiernych
Terminal do kart z cennikiem w kościele wywołał oburzenie wiernych. Foto: freeimages.com

W sanktuarium na północy Włoch po protestach wiernych, po kilku tygodniach od uruchomienia, zlikwidowano terminal do kart płatniczych. Kontrowersje wokół urządzenia nasiliły się po tym, gdy włoskie media rozpowszechniły wypowiedź papieża Franciszka, który przestrzegał przed "robieniem interesów" w Kościele.

Wcześniej tłumaczono, że terminal zainstalowano po to, by pomóc tym osobom, które nie mają przy sobie drobnych, a chcą zapłacić za włączenie elektrycznego kandelabru, a także w celu ukrócenia kradzieży wrzucanych do puszek pieniędzy.

Jednak kartą można było zapłacić nie tylko za oświetlenie, ale również po to, by zamówić mszę i zostawić datek w sanktuarium. Co więcej, obok terminalu znajdował się ekran z cennikiem; począwszy od 10 euro za mszę do 420 euro za 30 dni uroczystości w wybranej intencji. To wzbudziło największy sprzeciw.

REKLAMA

Miejscowy dziennik "L'Eco di Bergamo" przytoczył słowa rektora księdza Gino Assensiego: - Chodziło o to, żeby wyjść naprzeciw pielgrzymom. Skoro jednak - jak dodał duchowny - urządzenie wywoływało zgorszenie, zostało wyłączone.

PAP, fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej