Mróz paraliżuje Czechy. Tamtejsze koleje apelują do polskich podróżnych żeby omijali ten kraj

Połączenia kolejowe z Czechami są praktycznie przerwane. Z powodu gołoledzi, w całych Czechach zatrzymany został niemal w cały ruch kolejowy.

2014-12-02, 21:50

Mróz paraliżuje Czechy. Tamtejsze koleje apelują do polskich podróżnych żeby omijali ten kraj

Posłuchaj

Połączenia kolejowe z Czechami są praktycznie przerwane. Więcej na ten temat w relacji z Pragi Pawła Szukały/IAR
+
Dodaj do playlisty

Kierownictwo Czeskich Kolei zaapelowało do polskich podróżnych, aby w najbliższych co najmniej kilkunastu godzinach zrezygnowali z podróży pociągami przez Czechy. Dotyczy to między innymi połączenia w obie strony na trasie Warszawa - Wiedeń ekspresem Chopin.

Według TVP Info, jeden z polskich pociągów tej relacji utknął na trasie. Pasażerowie wiele godzin czekali na transport do Polski.

- Odradzamy pasażerom podróż pociągiem. Powinni odłożyć wyjazd na później lub wybrać inny środek transportu - powiedział przedstawiciel czeskiego przewoźnika Petr Sztahlawski.

Marznący deszcz pada w Czechach od poniedziałkowego wieczora. Całkowicie sparaliżowana jest komunikacja miejska w Pradze. Od rana we wtorek na trasę nie wyjechał ani jeden tramwaj. W centrum miasta pasażerowie mogą tylko korzystać z metra. Na przedmieścia stolicy wysłano ponad sto autobusów zastępczych. Rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Pradze Jiri Sztabl oświadczył, że nie jest w stanie powiedzieć, kiedy zostanie przywrócony ruch tramwajów w stolicy.

REKLAMA

Tramwaje nie jeżdżą również w Ołomuńcu, Brnie czy Ostrawie. Tylko we wtorek do pracy i szkół nie dotarło ponad sto tysięcy ludzi.

Pełne ręce pracy mają ortopedzi. Kilkaset osób złamało kończyny lub odniosło inne poważne obrażenia z powodu upadków na śliskich nawierzchniach. Doszło też do kilkuset bardzo poważnych wypadków i kilkunastu karamboli samochodowych.

Węgry też w opałach

Z powodu marznącego deszczu około 40 tys. gospodarstw domowych na przedmieściach Budapesztu. Drzewa obciążone grubą warstwą lodu przewróciły się na linie energetyczne - poinformowały miejscowe władze.

REKLAMA

Marznący deszcz osiadał na liściach i gałęziach w postaci grubej nawet na 10 cm warstwy lodu. Na terenach położonych powyżej 400 metrów n.p.m. zagrożone są całe kompleksy leśne. Władze odpowiedzialne za gospodarkę leśną na Węgrzech odgrodziły znaczne obszary położone powyżej tej wysokości. Dotychczas nie było doniesień o ofiarach śmiertelnych czy rannych.

Burmistrz Budy, części węgierskiej stolicy, poprosił mieszkańców, by we wtorek nie posyłali swych dzieci do szkoły z uwagi na to, że oblodzone drzewa w każdej chwili mogą spaść na przechodniów.

W niektórych częściach Budapesztu wystąpiły zakłócenia w transporcie publicznym, a kilkukilometrowy odcinek budapeszteńskiej obwodnicy został wyłączony z ruchu, ponieważ pobliskie linie wysokiego napięcia groziły upadkiem na jezdnię.

Operator sieci energetycznej NAVIR przekazał węgierskiej agencji prasowej MTI, że praca kilku linii wysokiego napięcia została zakłócona, gdy upadły podtrzymujące je słupy. Naprawa zajmie kilka miesięcy, ale nie wpłynie to na zdolności przesyłowe - podkreśliła firma.

REKLAMA

Marznące deszcze dają się we znaki także Czechom. Opady utrzymujące się od poniedziałkowego wieczora sparaliżowały transport kolejowy niemal w całym kraju, w tym także połączenia z Polską, oraz komunikację publiczną w wielu miastach Republiki Czeskiej.

IAR/PAP/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej