Psie mięso trafiło do warszawskich barów? Protest Wietnamczyków po akcji SG
Do szefowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Teresy Piotrowskiej wpłynął list otwarty obywateli Wietnamu w sprawie akcji Straży Granicznej w Wólce Kosowskiej podczas której zabezpieczono mięso.
2014-12-04, 11:17
W sobotę Straż Graniczna przeprowadziła kontrolę legalności pobytu w Polsce cudzoziemców zatrudnionych m.in. w sklepach znajdujących w Wólce Kosowskiej. Podczas działań funkcjonariusze zwrócili uwagę na żywność przechowywaną i sprzedawaną w złych warunkach sanitarnych. Strażnicy zabezpieczyli blisko tonę mięsa z czterech wietnamskich sklepów. Według SG istniało dużo prawdopodobieństwo, że część to mięso psów.
Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa ze źródeł zbliżonych do inspekcji sanitarnej, wątpliwości mogła budzić jedna tusza, która była przeznaczona do użytku własnego. Z kolei osoby zbliżone do SG, z którymi rozmawiała PAP są zdania, że podejrzanego mięsa było więcej, część była już przygotowana do sprzedaży.
"Działanie mające owocować niechęcią do Wietnamczyków"
W tej sprawie do szefowej MSW zwróciły się organizacje działające na rzecz Wietnamczków mieszkających w Polsce, m.in. Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Wietnamczyków w Polsce, redakcja pisma "Dan Chim Viet", działacze społeczni Phan Vien Nga i Karol Hoang oraz Stowarzyszenie Wolnego Słowa i Fundacja Transkultura i Dialog Międzynarodowy.
"Rzecznik komendanta Straży Granicznej podzieliła się z opinią publiczną swoim, niczym nieuzasadnionym podejrzeniem, wprowadzając ją tym samym w błąd" - napisali w liście i dodali, że sprawa robi wrażenie "działania intencjonalnego, mającego owocować niechęcią do imigrantów z Wietnamu i budzącego nieufność do oferty prowadzonych przez nich sklepów i zakładów gastronomicznych".
"Wydaje się, że nie jest rolą Straży Granicznej budowanie w społeczeństwie ksenofobii ani nie jest rzeczą właściwą dla rzecznika tej instytucji przekazywanie opinii publicznej fałszywych, budzących silne, negatywne emocje informacji" - dodano.
Rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak poinformowała, że resort będzie domagał się, by SG odniosła się do treści listu.
Sanepid sprawdza "legalność" mięsa
W poniedziałek sprawą zajął się Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny w Piasecznie. Jego dyrektor Henryk Mędykowski powiedział, że trwa wyjaśnianie z właścicielami sklepów legalności zabezpieczonego mięsa. - Sprawdzamy dokumentację. Sprawa nie jest prosta, producent i właściciel towaru wprowadzanego do obrotu musi nam udowodnić legalność i jakość tego mięsa - wyjaśnił. Zaznaczył, że jeśli zostaną stwierdzone nieprawidłowości, właściciele sklepów zostaną ukarani grzywnami
Wcześniej rzeczniczka nadwiślańskiego oddziału SG Dagmara Bielec-Janas oświadczyła, że żaden z czterech sklepów w Wólce Kosowskiej, które oferowały mięso, nie "posiadał certyfikatów ani pozwoleń na prowadzenie jego sprzedaży". - Nie mieli żadnej dokumentacji na potwierdzenie pochodzenia mięsa - oznajmiła.
PAP, kk
REKLAMA