Białystok: 19-latka skazana na 10 lat na zabójstwo dziecka
Sprawa stała się głośna, gdy zwłoki noworodka znalazł w październiku ubiegłego roku mężczyzna spacerujący z psem. Ukryte były w zaroślach na jednym z białostockich osiedli.
2014-12-04, 13:23
Posłuchaj
Po tym, jak media zamieściły komunikaty dotyczące poszukiwań rodziców chłopczyka i zdjęcia m.in. kołderki i ręcznika znalezionych przy zwłokach na policję zgłosiła się wówczas 18-letnia uczennica liceum i jej o rok starszy chłopak.
Nastolatce postawiono zarzut zabójstwa i działania z zamiarem bezpośrednim, została też tymczasowo aresztowana. W ocenie śledczych, opartej na opiniach biegłych i innych zebranych dowodach, dziecko urodziło się żywe i zostało uduszone przy użyciu gumki do włosów.
Dziewczyna do zabójstwa, zarówno w śledztwie jak i przed sądem, nie przyznała się. Twierdziła, że dziecko urodziło się martwe.
W czwartek Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał 19-latkę na 10 lat więzienia. Sąd zwrócił uwagę w ustnym uzasadnieniu wyroku, że 19-latka była wyjątkowo niedojrzała, uciekała od problemów zamiast próbować je rozwiązać. Z akt sprawy wynika, że rodzice dziewczyny o ciąży nie wiedzieli. Skazana była u ginekologa, który jej stan potwierdził, ale w szkole i matce powiedziała, iż w ciąży nie jest.
Biegli z zakresu psychologii i psychiatrii (były dwie takie opinie) wykluczyli, by dziewczyna była w stanie wyłączającym bądź ograniczającym w stopniu znacznym, jej świadomość rozumienia popełnianego czynu. Sąd ocenił przy tym, że gdy 31 lipca 2013 roku poszła do łazienki [poród miał miejsce w domu, pod nieobecność rodziców i rodzeństwa], "doskonale zdawała sobie sprawę, że to dziecko urodzi, a następnie zabije".
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura chciała w tym procesie 15 lat więzienia, więc nie wyklucza apelacji. Obrońca oskarżonej nie był obecny na publikacji wyroku.
Partner 19-latki w innym procesie odpowiada m.in. za zacieranie śladów - chodzi o pomoc w ukrywaniu zwłok dziecka.
PAP, kk
REKLAMA