"Newsweek" sprawdził tłumaczenia Adama Hofmana. Tygodnik dotarł do świadków
Newsweek.pl informuje, że dziennikarz tygodnika dotarł do nowych dowodów, które podważają tłumaczenia byłego już posła PiS Adama Hofmana, dotyczące zagranicznych wojaży.
2014-12-14, 22:48
Reporter tygodnika prześledził wyjazdy posła Adama Hofmana do Paryża (10-13 marca 2013) i Londynu (20-23 maja 2013) na posiedzenia komisji kultury, nauki, edukacji i mediów Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. W obu delegacjach uczestniczyli wyrzuceni z Prawa i Sprawiedliwości razem z Hofmanem Mariusz Kamiński i Adam Rogacki. Według sejmowych deklaracji politycy mieli dotrzeć na te posiedzenia samochodami i pobrali na ten cel wysokie zaliczki - 2570 zł na podróż do Francji i 2825 zł do stolicy Wielkiej Brytanii.
"Newsweek" informuje, że dotarł do świadków, którzy 13 marca czekali razem z posłami PiS na powrót liniami Wizzair do Warszawy. - Wizz Air korzysta we Francji z portu lotniczego Beauvais, oddalonego 90 km od Paryża. Pasażerowie zbierają się na dworcu w centrum miasta i jadą autobusem na lotnisko. Hofman czekał tam ze wszystkimi Polakami. Staliśmy w jednej kolejce. Był w sześcioosobowej grupie, zdaje się, że widziałem tam też jego żonę - newsweek.pl cytuje pierwszego świadka. Drugi świadek, do którego dotarł tygodnik dodaje: - Potwierdzam. Razem z nim byli jeszcze Kamiński i Rogacki. Doskonale to pamiętam, staliśmy tam o szóstej rano pod małą dworcową wiatą. Śnieżyca była taka, że nie tylko wstrzymano ruch samolotów, ale też zamknięto drogę dojazdową do lotniska.
Skoro chcieli wracać Wizz Airem, to znaczy, że we Francji byli bez aut, a więc do Paryża zapewne przylecieli - wnioskuje reporter tygodnika i zastanawia się, jak ostatecznie posłowie dotarli do kraju. Podkreśla też, że w tej sytuacji powinni oni złożyć w Sejmie korektę swoich deklaracji.
Tygodnik porusza też wątek zarabiania na służbowych wyjazdach. Według jego ustaleń bilety na lot do Paryża były do kupienia już za 22 zł. "Newsweek" wylicza, że po odliczeniu od zaliczki na podróż samochodem kosztów biletu na samolot i dojazdu na lotnisko do wydania jest jeszcze nawet 2386 zł. Tymczasem w "Faktach po Faktach" w stacji TVN24 poseł Kamiński zapewniał, że "nic mu nigdy nie zostawało w kieszeniach".
REKLAMA
O służbowych podróżach posłów stało się głośno po ujawnionej przez media sprawie podróży do Madrytu trzech byłych posłów PiS. Media donosiły, że w wyjeździe posłom towarzyszyły żony, i że z ich udziałem doszło do incydentu na pokładzie samolotu, którym posłowie wracali z Madrytu. Informowały ponadto, że Kamiński i Hofman wzięli kilkanaście tysięcy złotych zaliczki na służbową podróż do Madrytu. Posłowie PiS mieli zgłosić wyjazd samochodem, ale w rzeczywistości polecieć tanimi liniami lotniczymi.
Adam Hofman tłumaczył później, że postępował zgodnie z przepisami Kancelarii Sejmu.
newsweek.pl, fc
REKLAMA