O krok od tragedii na niebie. "To rosyjska prowokacja"
- To rosyjska prowokacja - tak szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna mówi o incydencie z udziałem rosyjskiego samolotu zwiadowczego.
2014-12-15, 11:54
Posłuchaj
Pasażerski samolot szwedzkich linii lotniczych z Kopenhagi do Poznania w ostatniej chwili uniknął kolizji z rosyjskim wojskowym samolotem zwiadowczym. Rosyjska maszyna miała wyłączony transponder, co sprawiło, że była niewidoczny dla obsługi lotów. Zauważyły go szwedzkie radary wojskowe i nakazały pasażerskiemu samolotowi zmianę kursu.
Do incydentu doszło pod koniec ubiegłego tygodnia.
- To są elementy prowokacji, podobnie jak manewry na Bałtyku i trzeba o tym mówić, ale robić swoje i realizować swoją politykę. Nie możemy przesadzać i z incydentów robić część dużej, strategicznej polityki, bo będzie efekt niepoważny takich działań - powiedział Grzegorz Schetyna. Minister przypomniał, że kilka tygodni temu zlokalizowano okręt podwodny niedaleko szwedzkiego wybrzeża. - I Szwedzi wykazali skandynawski spokój. Będziemy brać z nich przykład - dodał minister. Zapowiedział, że Polska nie będzie poruszać tej sprawy na forum unijnym.
W niedzielę resort obrony Rosji zapewnił, że odrzutowiec zachował na tyle bezpieczny dystans, że nie mogło dojść do wypadku, a lot przeprowadzono zgodnie z międzynarodowymi przepisami. Według strony rosyjskiej samoloty nie zbliżyły się na odległość mniejszą niż 70 km.
REKLAMA
Pod koniec listopada sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował, że w przestrzeni powietrznej Unii Europejskiej samoloty NATO przechwyciły w tym roku 400 rosyjskich maszyn, czyli o 50 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Zwrócił uwagę, że samoloty rosyjskie zbliżają się do granic i okrętów NATO bez zgłaszania planów lotu, bez włączania transponderów i komunikowania się z cywilną kontrolą lotów.
IAR/asop
REKLAMA