Masowe zatrucie w szpitalu psychiatrycznym. Powód - zepsuty gulasz
Przyczyną zatrucia pokarmowego ponad 140 pacjentów szpitala psychiatrycznego w Międzyrzeczu (Obrzycach) był nieświeży posiłek. W próbkach gulaszu pobranego do badań wykryto bakterie beztlenowe charakterystyczne dla procesu psucia się żywności.
2014-12-15, 14:04
- Te bakterie powszechnie występują w środowisku, ale w żywności - przy odpowiednich procesach przygotowywania - nie powinno ich być. Jeżeli jest ich za dużo, mogą powodować nieżyty żołądkowe, które przebiegają pod postacią biegunek, bólów brzucha i wymiotów. I tak też się stało w Obrzycach - powiedziała Lubuska Inspektor Sanitarna Dorota Konaszczuk.
Dodała, że w żywności przygotowanej na kolejny dzień stwierdzono natomiast obecność innej bakterii, z grupy tzw. względnych beztlenowców. - To świadczy o tym, że proces przygotowywania żywności nie przebiegał prawidłowo, że nie były przestrzegane zasady obowiązujące przy przygotowywaniu żywności. Najbardziej prawdopodobne jest to, że nieprawidłowo przebiegały procesy schładzania żywności, ponieważ była ona przygotowana wcześniej i podana po wielu godzinach - wyjaśniła Dorota Konaszczuk.
Szefowa lubuskiego Sanepidu zaznaczyła, że obie bakterie nie są zaliczane do chorobotwórczych - tzw. patogenów, a ich wpływ na organizm ludzi jest uzależniony od wielu czynników, m.in. wieku, stanu zdrowia czy odporności pacjenta.
W sobotę 6 grudnia 142 spośród 500 pacjentów Samodzielnego Publicznego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Międzyrzeczu zaczęło narzekać na bóle brzucha i biegunkę. Część pacjentów uniknęła problemów żołądkowych, gdyż pracownicy niektórych oddziałów w porę zauważyli, że posiłki przygotowane przez obsługującą szpital firmę kateringową są nieświeże.
Gdy w niedzielę 7 grudnia informację o masowym zatruciu przekazano do Sanepidu ten zakazał wydawania posiłków przez firmę kateringową, która zaopatrywała szpital, polecił dezynfekcję toalet oraz kuchenek. Szpital kupuje teraz posiłki u innego dostawcy.
Sprawą zatrucia zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Międzyrzeczu. Śledztwo zostało wszczęte z art. 165 Kodeksu karnego, czyli sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób. To przestępstwo zagrożone karą od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Dorota Konaszczuk podkreśliła, że przypadek w Międzyrzeczu powinien być sygnałem dla dyrektorów szpitali, by dokładnie sprawdzali firmy, które żywią ich pacjentów. W poniedziałek w Gorzowie Wlkp. odbyło się specjalne spotkanie dla szefów szpitali i DPS-ów z województwa lubuskiego, poświęcone tej tematyce.
PAP, kk
REKLAMA