Proces za zabicie psa. Sprawca nie wie, dlaczego to zrobił
Przed Sądem Rejonowym we Włocławku ruszył proces bezdomnego, który brutalnie zabił psa. Prokuratorzy nie wierzyli, że ktoś normalny mógł się dopuścić takiego bestialstwa.
2014-12-22, 14:15
Posłuchaj
Do zdarzenia doszło w lipcu tego roku. 28-letni bezdomny, pod nieobecnośc kolegi, u którego mieszkał przywłaszczył sobie jego owczarka niemieckiego. Założył psu kaganiec, a następnie wyprowadził pod włocławski most i przywiązał. Tam zadał mu trzy ciosy nożem i wrócił do domu. Konające zwierzę znaleźli przypadkowi ludzie. Pies trafił natychmiast do lecznicy weterynaryjnej na operację, ale nie udało się go uratować.
Sprawca przyznał się do winy, ale nie potrafi wyjaśnić, dlaczego zabił. Twierdzi, że był pijany i pod wpływem dopalaczy. Mężczyzna trafił na obserwację psychiatryczną, gdyż śledczy przypuszczali, że może być chory psychicznie. Okazało się jednak, że jest poczytalny. Za zabójstwo psa ze szczególnym okrucieństwem grożą mu 3 lata więzienia.
Przed sądem oskarżony odmówił składania zeznań. Przesłuchano za to właściciela psa i ludzi z fundacji zajmującej się zwierzętami "Emir", którzy próbowali ratować zwierzę. Fundacja jest oskarżycielem posiłkowym w tej sprawie i ma swojego pełnomocnika. Mecenas Mateusz Łątkowski domaga się maksymalnej kary dla oskarżonego. Salę włocławskiego sądu wypełnili członkowie organizacji ochrony zwierząt. Przed rozprawą pikietowali budynek sądu, domagając się kary więzienia bez zawieszenia.
IAR, fc
REKLAMA
REKLAMA