Tam są czarne skrzynki samolotu Air Asia? Nurkowie zeszli pod wodę

Trwają intensywne poszukiwania czarnych skrzynek Airbusa A320 linii Air Asia, który rozbił się 28 grudnia na Morzu Jawajskim. Urządzenia będą wysyłać sygnał, umożliwiający ich lokalizację, jeszcze przez 20 dni.

2015-01-06, 09:29

Tam są czarne skrzynki samolotu Air Asia? Nurkowie zeszli pod wodę

Posłuchaj

Poszukiwania czarnych skrzynek: korespondencja Tomasza Sajewicza (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Indonezyjskie władze poinformowały, że dziś pod wodę udało się zejść ekipom nurków uczestniczących w poszukiwaniach wraku samolotu. W ostatnich dniach dzięki sonarom zlokalizowano 5 dużych obiektów, które mogą być fragmentami kadłuba i części ogonowej, gdzie znajdują się czarne skrzynki. Znajdują się one 10 km od miejsca, gdzie utracono kontakt z maszyną.

W poszukiwaniach pozostałości samolotu i ofiar katastrofy bierze udział już ponad 100 statków, samolotów i śmigłowców z Indonezji, Malezji, Stanów Zjednoczonych, Francji i Rosji. Akcję od kilku dni utrudnia zła pogoda. Wysokie fale i silne prądy morskie uniemożliwiały pracę nurków, a niski pułap chmur - samolotów patrolowych.

Do tej poty z morza wyłowiono niewielkie fragmenty maszyny i jej wyposażenia, które świadczą o tym, że samolot uległ katastrofie. Nie odnaleziono większości ciał pasażerów i członków załogi - wydobyto 31 ciał.

Indonezyjskie władze zawiesiły licencję linii Air Asia na trasie Surabaja - Singapur, na której doszło do katastrofy. Wypadek wydarzył się w dniu, kiedy linie nie miały pozwolenia na rejs.

REKLAMA

Airbus A320 rozbił się w ubiegłą niedzielę na Morzu Jawajskim. Na pokładzie samolotu znajdowały się 162 osoby. Raport indonezyjskich służb meteorologicznych wskazuje, że "pogoda była podstawowym czynnikiem", który doprowadził do tragedii. Jedną z rozważanych możliwości jest to, że doszło do oblodzenia silników i ich uszkodzenia.

Podczas feralnego lotu pilot za zgodą kontroli lotów zmienił kurs, żeby ominąć front burzowy. Wkrótce potem zwrócił się o zgodę na zwiększenie wysokości do 38 tysięcy stóp (ponad 11 580 metrów). Zgody tej nie otrzymał od razu, ponieważ w pobliżu leciały na tym pułapie inne maszyny. Gdy kilka minut później kontrola lotów zezwoliła mu na zwiększenie wysokości najpierw do 34 tys. stóp (ponad 10 360 metrów), pilot już nie odpowiedział.

IAR,PAP,fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej