Prorosyjscy hakerzy zaatakowali stronę Merkel. Powód: wizyta Jaceniuka w Berlinie
Prorosyjscy hakerzy zablokowali witryny internetowe niemieckich władz. Nie działały poprawnie strony Bundestagu czy kanclerz Angeli Merkel. Atak ma związek z wizytą premiera Ukrainy w Niemczech.
2015-01-07, 21:11
Posłuchaj
KRYZYS UKRAIŃSKI: SERWIS SPECJALNY >>>
Rzecznik kanclerz Niemiec Steffen Seibert powiedział, że centrum danych obsługujące rządowe strony zostało poważnie zaatakowane przez liczne systemy zewnętrzne.
Jak dodał, wygląda na to, że celem ataku jest takie przeciążenie systemu, aby go sparaliżować. Do ataku przyznała się prorosyjska grupa hakerów - która twierdzi, że pochodzi z Ukrainy i określa się jako "CyberBerkut". Hakerzy ci oznajmili, że atak to odpowiedź na niemieckie wsparcie dla Ukrainy. Dwudniową wizytę w Berlinie rozpoczął w środę ukraiński premier Arsenij Jaceniuk.
"CyberBerkut": "w Kijowie jest przestępczy reżim"
REKLAMA
Cyberprzestępcy, określający się jako CyberBerkut, oświadczyli, że Jaceniuk będzie zabiegał u władz niemieckich o pomoc finansową, aby "kontynuować zbrojny konflikt we wschodniej Ukrainie". Niemcy nie powinny popierać "przestępczego reżimu" w Kijowie, który "rozpętał krwawą wojnę domową" - napisali prorosyjscy hakerzy.
W Niemczech bardzo intensywnie działa propaganda rosyjska. Kreml próbuje przekonać Niemców, że wojna na Ukrainie nie jest wynikiem rosyjskiej agresji, a rzekomych wewnętrznych problemów Ukrainy, i że nie jest to wojna z Rosją, a "wojna domowa".
W wyniku ataków były między innymi adresy www.bundestag.de i www.bundeskanzlerin.de. Hakerzy doprowadzili świadomie do przeciążenia systemu. Sprawą zajął się niemiecki Federalny Urząd ds. Bezpieczeństwa Technik Informacyjnych.
CyberBerkut dokonał w przeszłości ataku hakerskiego przeciwko NATO. Hakerzy twierdzili jakoby, podczas wizyty wiceprezydenta USA Joe Bidena w Kijowie udało się im zdobyć tajne dokumenty będące dowodem na poparcie wojskowe USA dla Ukrainy.
PAP/IAR/inne/agkm
REKLAMA