Atak na redakcję "Charlie Hebdo". Obława z udziałem 88 tysięcy funkcjonariuszy
Dwaj mężczyźni podejrzani o środowy atak na francuski tygodnik satyryczny "Charlie Hebdo" zabarykadowali się w mieszkaniu w miejscowości Crepy-en-Valois, ok. 80 km na północny wschód od Paryża - podała w czwartek telewizja France 3 Picardie.
2015-01-08, 22:14
Posłuchaj
Sprawcy ataku w redakcji "Charlie Hebdo" obrabowali stację benzynową? - relacja Marka Brzezińskiego z Paryża (IAR) 
Dodaj do playlisty
Francuskie siły antyterrorystyczne zostały rozmieszczone na północy  kraju, gdzie mogą przebywać domniemani sprawcy środowego zamachu, bracia braci Cherif i Said Kouachi.  Według źródeł policyjnych,  koło miasta Villers-Cotterêts w rejonie  Aisne dwaj mężczyźni obrabowali stację benzynową i porzucili samochód. W  aucie znaleziono flagi dżihadystów i koktajle mołotowa. Wysłano tam  RAID - jednostkę antyterrorystyczną francuskiej policji i oddział sił  specjalnych. 
 Jak powiedział pracownik stacji, mężczyźni  ukradli benzynę i inne produkty. Według jego relacji, mężczyźni  podjechali samochodem Renault Clio koloru szarego z tablicami  rejestracyjnymi od innego auta. Byli uzbrojeni m.in. w karabiny  kałasznikowa.
Satyrą w terroryzm. Rysownicy na wojnie o wolność słowa >>>
Według  informacji lefigaro.fr siły bezpieczeństwa zostały rozlokowane w strefie  poszukiwań o szerokości 20 kilometrów wokół miejscowości  Crepy-en-Valois. RAID znajduje się na północy strefy, siły specjalne  GIGN na południu. Według telewizji FR3 Picardie podejrzani mieli się  zabarykadować w pomieszczeniu mieszkalnym w Crepy-en-Valois. Później ta  sama stacja telewizyjna podała, że pojazdy policyjne i sił specjalnych  zatrzymały się przed zabudowaniami gospodarstwa rolnego położonego  między Soissons a Crepy-en-Valois. Na miejsce przybył też przedstawiciel  prokuratury ze Soissons.
ATAK NA REDAKCJĘ "CHARLIE HEBDO" - czytaj więcej >>>
Region na północ od Paryża, gdzie zlokalizowano domniemanych sprawców środowego zamachu został objęty maksymalnym poziomem alertu antyterrorystycznego - poinformowano w biurze premiera Francji Manuela Vallsa.
Do Paryża, gdzie na rogatkach rozlokowano uzbrojone oddziały policji, żandarmerii i wojska, przerzucono dodatkowe posiłki - 350 spadochroniarzy. Stolica przypomina oblężone miasto - fortecę. W sumie na terytorium całej Francji w operacji antyterrorystycznej bierze udział 88 tysięcy osób - przedstawicieli różnych służb mundurowych, z tego niemal 10 tysięcy w stolicy.
Wizerunki braci publikują wszystkie francuskie media.
Poszukiwani bracia Said i Cherif Kouachi, PAP/EPA/FRENCH POLICE
Na rogatkach Paryża rozmieszczono jednostki antyterrorystyczne wyposażone w  ciężki sprzęt, znaczną liczbę policjantów w cywilu i strzelców  wyborowych uzbrojonych w szybkostrzelne karabiny automatyczne wymierzone  w przejeżdżające samochody.
Eksperci podkreślają, iż bracia mogli zaopatrzyć się broń, a nawet ładunki wybuchowe. Mogą planować kolejny  zamach, gdyż są fanatykami zdecydowanymi na każdy krok. Drogi wjazdowe  do miasta patrolują z powietrza śmigłowce żandarmerii.
Wzmocniona ochrona
Administracja francuska podjęła nadzwyczajne środki bezpieczeństwa w  związku z na siedzibę "Charlie  Hebdo". Minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve zapowiedział na  konferencji prasowej, że od piątku specjalnej ochronie będą podlegać  wszystkich obiekty publiczne w rejonie paryskim. - Siedziby wszystkich mediów - telewizji, radia i gazet, miejsca  kultu i szkoły religijne, dworce, lotniska, niektóre centra turystyczne,  niektóre budynki publiczne i placówki dyplomatyczne. Chronione również  będą środki transportu publicznego - wymienił.
Francuski minister spraw wewnętrznych zapowiedział też ochronę   placówek szkolnych. Podkreślił, że w akcję została zaangażowana cała  administracja państwowa.
Ataki na muzułmańskie obiekty
W czwartek trzy obiekty muzułmańskie stały się celami ataków przy użyciu  broni. Incydenty miały miejsce w różnych regionach Francji. Meczet w  Mans został obrzucony granatami.  Obiekt został także ostrzelany z broni  palnej. W Port-la-Nouvelle w departamencie Aude nieznani sprawcy  strzelali do sali, w której  muzułmanie zbierają się na modlitwę. Do  ataku doszło w godzinę po jej zakończeniu, w chwili gdy w pomieszczeniu  już nikogo nie było. W Villefranche w departamencie Rodanu ładunek  wybuchowy eksplodował w pobliżu restauracji sprzedającej kebaby i  mieszczącej się w pobliżu meczetu. Umiarkowana społeczność muzułmańska  obawia się pojawienia się nastrojów antymuzułmańskich.  
Organizacje francuskich muzułmanów wzywają współwyznawców do  potępienia terroryzmu. Liderzy islamskiej społeczności zachęcają do  brania udziału w dniu solidarności z ofiarami zamachu.
Gesty solidarności
Wieczorem w Paryżu tysiące osób demonstrowały na Placu Republiki swój sprzeciw przeciwko terroryzmowi. Podobne manifestacje odbywały się w całym kraju. W hołdzie ofiarom wczorajszej masakry w siedzibie "Charlie Hebdo", o godzinie 20.00 zgasły wszystkie światła na wieży Eiffla.
W niedzielę na  ulicach francuskich miast mają się odbyć wielotysięczne manifestacje. W czwartek w południe odezwały się dzwony na wieżach katedry Notre Dame, przed  którą zebrały się tłumy paryżan, by uczcić minutą ciszy ofiary.
Napis "Jestem Charlie" na biurowcu Axel Springer w Berlinie/fot. EPA/KAY NIETFELD
Podobnie działo się w innych miastach Francji. Czwartek na mocy prezydenckiego dekretu był dniem żałoby narodowej. Na polecenie premiera Vallsa minutę ciszy przestrzegały wszystkie instytucje administracji państwowej. Nie kursowały także środki transportu komunikacji miejskiej. Flagi państwowe będą do soboty opuszczone do połowy masztu i przewiązane czarnymi wstęgami.
Figura Dawida z nałożoną żałobną opaską (Florencja/Włochy)/fot. EPA/MAURIZIO DEGL' INNOCENTI
Manifestacje wsparcia dla Francuzów pod hasłem "Je suis Charlie" (Jestem Charlie) odbywały się na całym świecie. Przed ambasadami i konsulatami Francji przechodnie spontanicznie zapalali znicze, składali kwiaty, a także zostawiali długopisy i ołówki, jako symbol pracy dziennikarzy i rysowników.
Szczyt antyterrorystyczny
Ministrowie spraw wewnętrznych z Europy i Ameryki spotkają się w  niedzielę w Paryżu, by rozmawiać o walce z terroryzmem - poinformował w czwartek  szef francuskiego MSZ Bernard Cazeneuve. 
 - Chodzi o to, by zamanifestować solidarność z Francją i głębokie  oburzenie terroryzmem, ale też, by wymienić opinie na temat tego  wspólnego zagrożenia, jakie stanowią dla nas terroryści i któremu można  zaradzić jedynie działając wspólnie, tu w Unii Europejskiej jak i poza  nią - powiedział dziennikarzom francuski minister.
"Je suis Charlie". Świat solidarny z Francją po ataku na redakcję "Charlie Hebdo" >>>
 Resort sprawiedliwości USA poinformował wcześniej w czwartek, że w  związku z atakiem na "Charlie Hebdo" do Paryża uda się w niedzielę  również amerykański minister sprawiedliwości Eric Holder. 
 Jak powiedział agencji AFP przedstawiciel resortu, Holder spotka się z  Cazeneuve, by "rozmawiać o metodach analizowania gróźb terrorystów, a  także o sposobach walki z zagranicznymi bojownikami i zapobiegania  skrajnej przemocy". 
 AFP przypomina, że FBI zaoferowała pomoc francuskim służbom specjalnym  zaledwie kilka godzin po środowym ataku terrorystycznym na tygodnik.
12 ofiar śmiertelnych
W środę podczas ataku w redakcji pisma "Charlie Hebdo" w Paryżu, terroryści zabili  dwanaście osób, a jedenaście ranili. 
 Najmłodszy z trzech domniemanych zamachowców, 18-letni Hamyd  Mourad, oddał się wieczorem w ręce policji w mieście  Charleville-Meziere, w pobliżu granicy z Belgią.
CNN Newsource/x-news
"Charlie Hebdo" wielokrotnie ściągał na siebie krytykę świata muzułmańskiego w związku z publikacją satyrycznych wizerunków Mahometa. W listopadzie 2011 roku biura tygodnika zostały podpalone. W 2007 roku pismo zostało pozwane do sądu z oskarżeniem o rasizm, ale skarżący - wśród których były dwie główne francuskie organizacje muzułmańskie - przegrali sprawę. Satyra tygodnika wymierzona jest nie tylko w islam, ale i w inne religie - "Charlie Hebdo" szydził także z katolicyzmu i judaizmu. Jeszcze częściej krytykował polityków, z lewicy i prawicy.
W swoim ostatnim wpisie na Twitterze przed atakiem redakcja zamieściła satyryczny wizerunek przywódcy radykalnego Państwa Islamskiego (IS) Abu Bakra al-Bagdadiego, składającego życzenia noworoczne. Państwo Islamskie groziło wcześniej atakami na Francję w związku z jej rolą w koalicji przeciwko IS w Iraku i Syrii.
IAR, PAP, bk