Walki na Ukrainie. Rząd zwiększy liczbę wojsk?
Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk poinformował, że rząd występuje do parlamentu o zgodę na zwiększenie liczebności sił zbrojnych kraju do 250 tysięcy osób. Obecnie wojsko ukraińskie to około 180 tys. żołnierzy.
2015-01-21, 13:20
Posłuchaj
- Rząd Ukrainy wnosi do parlamentu ustawę o zwiększeniu ogólnej liczebności sił zbrojnych Ukrainy. Proponujemy, by wynosiła ona 250 tys. osób, czyli o 66 tys. więcej niż obecnie - powiedział Jaceniuk na posiedzeniu Rady Ministrów.
Premier zaznaczył, że kwestia zwiększenia sił wojskowych jest w obecnej sytuacji niezmiernie ważna, więc prosi parlament, by rozpatrzył propozycje rządu na najbliższym posiedzeniu.
KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
Jaceniuk przypomniał, że w budżecie na 2015 r. na potrzeby wojska i bezpieczeństwa kraju wydzielono 5,2 proc. PKB, czyli 90 mld hrywien (ponad 21 mld złotych).
Mobilizacja sił zbrojnych
We wtorek na Ukrainie rozpoczął się pierwszy w bieżącym roku etap mobilizacji do wojska, który potrwa 90 dni i obejmie na początku ok. 50 tysięcy osób. Ogółem w 2015 r. do Sił Zbrojnych Ukrainy zostanie powołanych ponad 100 tysięcy osób.
W ramach drugiego etapu mobilizacji, który zostanie przeprowadzony w okresie od kwietnia do czerwca, do wojska zostanie powołanych 13,5 tys. osób. Ostatnia fala mobilizacji - od lipca do września - obejmie 40 tys. osób.
W uzasadnieniu ustawy "O zatwierdzeniu dekretu prezydenta o częściowej mobilizacji" napisano, że przeprowadzenie mobilizacji na Ukrainie "jest podyktowane zagrożeniem niezależności państwowej Ukrainy, pojawieniem się rzeczywistej groźby dla integralności terytorialnej państwa wywołanej agresywnymi działaniami Federacji Rosyjskiej, a także koniecznością utrzymania gotowości bojowej sił zbrojnych i innych formacji wojskowych Ukrainy na poziomie, który gwarantuje adekwatną reakcję na zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego".
Złamano porozumienie pokojowe z Mińska?
We wtorek wieczorem ukraińskie wojska zostały zaatakowane przez regularne rosyjskie oddziały w obwodzie ługańskim. Przeciwnicy mają tam do 25 dział artyleryjskich i do 10 wyrzutni rakiet. Atakują ukraińskie wojska zarówno na linii frontu, jak i z tyłu, aby przeszkodzić dostarczaniu wsparcia.
Wspierani przez Moskwę separatyści wzmacniają swoje pozycje także w okolicach donieckiego lotniska. W ciągu ostatniej doby w Doniecku zginęło 5 cywilów. Co najmniej 10 budynków zostało uszkodzonych. Ostrzeliwane są dzielnice położone w pobliżu portu lotniczego. Atakowane są ukraińskie jednostki pod Mariupolem. Ciężko ranni bojówkarze i rosyjscy najemnicy są wywożeni do Rosji, a lżej ranni leczą się w szpitalach Zagłębia Donieckiego
REKLAMA
Rzecznik sztabu ukraińskiej operacji antyterrorystycznej Andrij Łysenko nie był w stanie wymienić dokładnej liczby rosyjskich wojskowych na terytorium Ukrainy. Powiedział jednak, że w związku ze stratami, które poniosły siły bojówkarzy w ostatnim czasie, Moskwa uzupełnia ich liczebność swoimi wojskami łamiąc w ten sposób porozumienie pokojowe z Mińska. Według niego, w Krasnodonie jest 60 czołgów i ponad 50 transporterów opancerzonych. W Gorłówce następuje zamiana bojówkarzy na oddziały rosyjskich wojsk. W okolicach Szachtarska i Torezu jest około stu czołgów rosyjskiej armii.
"Sytuacja bardzo napięta"
Przewodniczący ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony udał się na wschód.
Ołeksandr Turczynow doleciał samolotem do Charkowa. Po naradzie z ministrem spraw wewnętrznych Arsenem Awakowem, powiedział, że sytuacja na wschodzie jest bardzo napięta, trwają ciężkie walki, przy czym ukraińskie wojska kontrolują sytuację. Przewodniczący Rady dodał, że udaje się teraz w okolice donieckiego lotniska, gdzie od ponad tygodnia odbywają regularne walki z rosyjską armią i bojówkarzami. Według niego, w obwodzie ługańskim udało się obronić jeden z dwóch posterunków, które zostały wczoraj zaatakowane przez Rosjan. O drugi trwają walki.
Bojówkarze zwiększają swoje siły w okolicach Stanicy Ługańskiej. Według miejscowego sztabu, chodzi o przejęcie kontroli nad węzłem kolejowym, dzięki czemu, bojówkarze uzyskają połączenie z Rosją. Tą drogą będą mogli otrzymywać wsparcie.
Rosja zaprzecza
Rosja zaprzecza, aby jej wojska walczyły na Ukrainie. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow powiedział na dorocznej konferencji prasowej, że Moskwa "nie ma dowodów" potwierdzających te oskarżenia. Nie ma też dowodów na to, że rosyjscy żołnierze walczyli na Ukrainie w ostatnich miesiącach.
"Zawsze mówię: jeśli jesteście pewni swoich twierdzeń, pokażcie fakty" - oświadczył Siergiej Ławrow dodając, że nikt nie może, czy też nie chce, przedstawić dowodów potwierdzających udział rosyjskich żołnierzy w walkach na wschodzie Ukrainy.
REKLAMA
IAR, PAP, bk
REKLAMA