Gwałciciel i morderca na wolności. Kto zawinił?
17 stycznia Henryk Z. skazany za brutalny gwałt i zabójstwo 5-miesięcznej dziewczynki opuścił Zakład Karny w Sztumie. Stało się tak, mimo iż dyrektor placówki chciał, by Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał mężczyznę za osobę stwarzającą zagrożenie dla innych i umieścił w ośrodku z zaburzeniami dysocjacyjnymi w Gostyninie.
2015-01-29, 21:59
Sąd nie zdążył w terminie rozpoznać wniosku dyrektora. Wyjaśnień od Sądu oczekuje ministerstwo sprawiedliwości. Rzeczniczka resortu Patrycja Loose, twierdzi, że z wyjaśnień wynika, "że główną przyczyną mającą wpływ na długość tego postępowania są trudności z pozyskaniem opinii biegłych".
- Zdyscyplinowanie biegłych i dopilnowanie, by postępowanie w tej sprawie zostało zakończone, należy do prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku - oświadczyła Loose.
Rzecznik prasowy gdańskiego sądu okręgowego Tomasz Adamski twierdzi, że biegły seksuolog kilkukrotnie wnosił o przedłużenie terminu sporządzenia opinii, choć sąd ponaglał go w tej sprawie. Adamski dodał, że akta wróciły już od seksuologa do sądu, a w przyszłym tygodniu ma się odbyć badanie przeprowadzane przez biegłych psychiatrów i psychologa. - Myślę, że w krótkim czasie uzyskamy tę opinię - powiedział.
Tomasz Adamski, sąd okręgowy w Gdańsku oraz Robert Witkowski, rzecznik Okręgowej Służby Więziennej w Gdańsku (źródło: TVN24/x-news)
O sprawę był pytany wieczorem w TVN 24 minister sprawiedliwości. Cezary Grabarczyk zapowiedział, że będzie badał pracę gdańskiego sądu w sprawie Henryka Z. i - jeśli uzna, że jest to konieczne - "będzie mógł wnioskować o kartę dyscyplinarną dla sędziego po zakończeniu sprawy, po zbadaniu, jakie czynności były podejmowane".
Minister mówił też, że resort pracuje właśnie "nad nową ustawą o biegłych", która ma "usprawnić to narzędzie". - Przygotujemy także inną zmianę, która będzie powodowała, że wniosek dyrektora (więzienia - PAP) będzie pojawiał się jeszcze wcześniej, nie pół roku przed (wyjściem osadzonego na wolność). Wykorzystamy nowelizację kodeksu, która w tej chwili ma miejsce w Sejmie - zapowiedział Grabarczyk.
Jak dodał, w sprawie Henryka Z. "działa policja". - Jestem w kontakcie i z minister (spraw wewnętrznych) Teresą Piotrowską. Byłem także w kontakcie telefonicznym z zastępcą komendanta głównego policji. Gwarantujemy bezpieczeństwo zarówno obywatelom, społeczeństwu jak i tej osobie - powiedział Grabarczyk.
REKLAMA
Insp. Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy KGP oraz Jerzy Kozdroń, wiceminister sprawiedliwości (źródło: TVN24/x-news)
Rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Gdańsku mjr Robert Witkowski poinformował, że szef Zakładu Karnego w Sztumie złożył wniosek w sprawie Henryka Z. do gdańskiego sądu okręgowego w pierwszym możliwym terminie, w jakim mógł to zrobić - 18 lipca ubiegłego roku.
Witkowski wyjaśnił, że - zgodnie z ustawą o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzającymi zagrożenie dla innych - aby powstał tego typu wniosek, musiały być spełnione jednocześnie trzy przesłanki, z których najważniejszą jest uzasadnione podejrzenie, że dana osoba po wyjściu na wolność może ponownie dopuścić się przestępstwa. Rzecznik wyjaśnił, że dyrektor więzienia przed złożeniem wniosku do sądu, musiał dysponować opinią specjalistów z zakresu psychiatrii bądź seksuologii. Osadzony musiał też przez przynajmniej część wzroku być poddawany terapii w specjalistycznym oddziale, na którym podejmowano próby resocjalizacji.
Powołując się na ochronę prywatności osoby skazanej, Witkowski odmówił informacji na temat treści opinii psychiatrycznej i psychologicznej dotyczącej Henryka Z.
Według portalu TVN24 "Henryk Z. był wielokrotnie badany przez biegłych psychiatrów i seksuologów". Jedna z tych opinii miała kończyć się konkluzją: "Nie ma szans, aby jakakolwiek metoda lecznicza, wychowawcza mogła zmienić zboczony popęd lub na stale go stępić. Z diagnozy jednoznacznie wynika, że będzie wracał do tych sposobów zaspokajania popędu, dlatego winien być izolowany od społeczeństwa".
PAP/asop
REKLAMA