W aptekach brakuje leków. "To zagrożenie dla polskich pacjentów"

W aptekach brakuje leków przeciwzakrzepowych, przeciwastmatycznych, kardiologicznych, stosowanych w leczeniu cukrzycy i chorób nowotworowych. Zdaniem Naczelnej Rady Aptekarskiej jednym z powodów tej sytuacji jest ich sprzedaż za granicę. Prace nad ograniczającym to projektem ustawy trwają.

2015-02-11, 07:49

W aptekach brakuje leków. "To zagrożenie dla polskich pacjentów"
. Foto: sxc.hu/cc

Jak poinformował wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej dr Marek Jędrzejczak, od 2013 roku braki leków aptekarze zgłaszają na stronie internetowej Naczelnej Izby Aptekarskiej. Od 1 stycznia do 10 grudnia 2014 roku zrobili to ponad 1480 razy, przy czym jedno zgłoszenie obejmowało najczęściej kilka leków. Zgłoszenia dotyczą ok. 200 produktów leczniczych w różnych dawkach i postaciach.
- To, rzecz jasna, jedynie wierzchołek góry lodowej - powiedział dr Jędrzejczak. - Jak wynika z wypowiedzi krajowych konsultantów z różnych dziedzin medycyny, brak dostępności do leków znacząco zagraża zdrowiu i życiu polskich pacjentów. Na 10 zapytanych ekspertów aż 8 potwierdziło, że trudności w zaopatrzeniu się w leki niezbędne do prawidłowego leczenia farmakologicznego stanowią bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów - podkreślił.
"Pacjent zmuszony jest do wędrówki po aptekach"
Wiceprezes NRA ocenił, że jedną z przyczyn tej sytuacji jest poszerzająca się sfera eksportu równoległego leków refundowanych, których ceny są w Polsce znacznie niższe niż w innych krajach Unii Europejskiej. Rocznie do innych krajów wspólnoty wywożone są leki warte ok. 2 mld zł. - Przez to polski pacjent zmuszony jest do wędrówki po aptekach w poszukiwaniu leku zaordynowanego przez lekarza. Często chory nie wykupuje leku. Ta patologia powoduje wzrost kosztów leczenia, ponieważ stan zdrowia wielu chorych przewlekle pogarsza się - wskazał.
Zdaniem dr Jędrzejczaka za trudności w zakupie leków odpowiada też tzw. system dystrybucji bezpośredniej, narzucony przez niektórych producentów leków. W efekcie apteki otrzymują zaledwie po trzy, cztery opakowania ważnych leków ratujących życie na tydzień. - Obecnie jedynie trzy największe hurtownie wskazane przez producentów leków innowacyjnych, a także niektóre składy konsygnacyjne, mają wyłączny dostęp do ponad stu ważnych leków ratujących zdrowie i życie - podkreślił.
W jego ocenie problem ten należy jak najszybciej rozwiązać poprzez zagwarantowanie aptekom i pacjentom stałego dostępu do leków ratujących zdrowie i życie. - Samorząd aptekarski już pięć lat temu alarmował, że tolerowanie przez państwo tak zwanego systemu dystrybucji bezpośredniej (z pominięciem klasycznego, zgodnego z prawem łańcucha dostaw: producent - hurtownia - apteka - pacjent) grozi tym, że producenci leków będą jednostronnie ustalać limity dostaw leków do aptek - zaznaczył.
Dodał, że w trakcie trwających w Sejmie prac nad nowelizacją Prawa farmaceutycznego Naczelna Izba Aptekarska zaproponowała poprawkę mającą zapewnić wszystkim hurtowniom farmaceutycznym stałe dostawy leków objętych zakresem posiadanego przez przedsiębiorcę zezwolenia, w ilości niezbędnej do zaspokojenia bieżących potrzeb pacjentów.
- Proponowany przepis stanowi, że odmowa sprzedaży refundowanego produktu leczniczego podmiotowi uprawnionemu do obrotu (hurtowni lub aptece) ma być dokonywana w formie pisemnej lub elektronicznej wraz z uzasadnieniem oraz powiadomieniem Głównego Inspektora Farmaceutycznego - poinformował wiceszef NRA.
Poprawkę tę NIA zgłaszała już przy okazji wcześniejszej nowelizacji Prawa farmaceutycznego, która wdrożyła do polskiego prawa zapisy unijnej dyrektywy dotyczącej zapobiegania fałszowaniu leków. W trakcie prac nad tą ustawą, w listopadzie ubiegłego roku, sejmowa komisja zdrowia zdecydowała jednak o jej wykreśleniu, choć wcześniej zaakceptowała ją podkomisja.
Posłanka Janina Okrągły z PO, która zgłosiła wówczas wniosek o wykreślenie poprawki, tłumaczyła, że sprawa eksportu równoległego i dostępu do leków wymaga odrębnej nowelizacji. Przekonywała, że poprawka wywołała dużo kontrowersji, że obróci się przeciw pacjentom i doprowadzi do niedoboru leków. Także wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki uznał wtedy, że poprawka w kształcie zgłoszonym przez NIA "mogłaby doprowadzić do braków leków, ponieważ przewidywała sprzedaż przez producentów do wszystkich hurtowni w każdej ilości".
W grudniu 2014 roku w Sejmie pojawił się zgłoszony przez posłów Platformy i popierany przez Ministerstwo Zdrowia projekt noweli Prawa farmaceutycznego. Wprowadza on procedurę kontrolowanego wywozu leków przez hurtownika - zamiar wywozu leku za granicę trzeba będzie zgłosić inspekcji farmaceutycznej. W przypadku zagrożenia brakiem dostępności produktu leczniczego Główny Inspektor Farmaceutyczny miałby obowiązek zgłosić sprzeciw w terminie 7 dni roboczych od dnia otrzymania zgłoszenia. Hurtownik mógłby dokonać wywozu tylko w przypadku braku sprzeciwu GIF. Wywóz leków bez uprzedniego zgłoszenia albo wbrew sprzeciwowi inspekcji farmaceutycznej będzie karany. Kara będzie mogła wynosić do 5 proc. wartości rocznego obrotu netto.
PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej