Krwawy zamach w Nigerii. Większość ofiar to dzieci
Nastolatka wysadziła się w niedzielę w powietrze na zatłoczonym dworcu autobusowym w mieście Damaturu, stolicy stanu Yobe na północnym wschodzie Nigerii, zabijając co najmniej 16 osób i raniąc 30 - poinformowała nigeryjska policja. Poprzedni bilans mówił o 10 ofiarach śmiertelnych.
2015-02-15, 17:14
Większość ofiar to dzieci, które na dworcu sprzedawały orzeszki, albo żebrały. Kilka osób odniosło ciężkie obrażenia.
Według agencji Associated Press zamachowczyni udało się przedostać przez punkt kontroli bezpieczeństwa przy wejściu na dworzec; następnie 16-latka zdetonowała ładunki, które miała na sobie.
Na razie nikt nie przyznał się do zamachu, ale stan Yobe jest jednym z najbardziej dotkniętych aktami terroru regionów kraju ze strony bojowników z islamistycznego ugrupowania Boko Haram.
Kontrolują "Belgię"
Powstanie kalifatu nad brzegami wysychającego jeziora Czad, wzorując się na tym z Iraku i Syrii, ogłosił we wrześniu emir Boko Haram Abubakr Shekau. Szacuje się, że po kilkunastu latach istnienia i pięciu latach partyzanckiej wojny Boko Haram kontroluje dziś obszar równy Belgii i prawie 2 mln ludzi mieszkających na tym terytorium. Stolicą kalifatu jest miasto Gwoza w stanie Borno, przemianowana przez emira Shekaua na Dar al-Hikmę (Dom mądrości).
Armię dżihadystów z Boko Haram szacuje się na kilkanaście tysięcy partyzantów, wywodzących się niemal wyłącznie z Nigerii, ale śniących o odrodzeniu nad brzegami jeziora Czad rozciągającego się tam przed wiekami sułtanatu Kanem-Bornu. Sułtanat po tysiącu lat istnienia, na początku XX wieku upadł, a w końcu został podbity przez Brytyjczyków i Francuzów i przyłączony do ich kolonii w zachodniej Afryce.
REKLAMA
Poszerzanie terytorium
Do niedawna partyzanci Boko Haram prowadzili wojnę niemal wyłącznie na terenie trzech północno-wschodnich nigeryjskich prowincji Borno, Yobe i Adamawa, leżących nad granicami z Nigrem, Czadem i Kamerunem, a w pozostałych regionach północnej, zamieszkanej przez muzułmanów Nigerii, dokonywali zamachów bombowych. W ostatnich miesiącach zaczęli atakować i werbować rekrutów także w Czadzie, Nigrze i Kamerunie.
Z założonego w 2002 r. przez lokalnego imama Mohammeda Yusufa ruchu muzułmańskich radykałów, domagającego się wprowadzenia w północnej Nigerii szarijatu, występującego przeciwko korupcji i lokalnym feudałom, w 2009 r., po krwawej interwencji nigeryjskiego wojska i śmierci imama, Boko Haram przerodził się jedną z najgroźniejszych partyzantek w Afryce.
Przełomowym momentem okazała się trwająca od 2011 r. wojna w Libii i będąca jej skutkiem wojna domowa w Mali. Splądrowane podczas libijskiej wojny arsenały Muammara Kadafiego dostały się w znacznej mierze działającym w Maghrebie i Sahelu partyzantom tamtejszej filii Al-Kaidy, którzy przy ich pomocy rozpętali wraz z Tuaregami wojnę w Mali. Wiosną 2012 r. opanowali północ Mali i ogłosili tam powstanie kalifatu. Zanim został on rozgromiony na początku 2013 r. przez francuskich spadochroniarzy, partyzanci z Boko Haram walczyli w Mali zdobywając bojowe doświadczenie, a do Nigerii wrócili ze zdobyczną bronią.
Dobrze uzbrojeni
Lepiej uzbrojeni i zaprawieni w bojach stawiali z powodzeniem czoło nigeryjskiemu wojsku, a także sami atakowali i zdobywali rządowe garnizony i plądrowali kolejne magazyny broni. Ekspansji Boko Haram nie powstrzymało ogłoszenie wiosną 2013 r. stanu wyjątkowego w stanach Adamawa, Yobe i Borno i posłanie przeciwko partyzantom korpusu ekspedycyjnego nigeryjskiego wojska, wspieranego dodatkowo przez lotnictwo. Wojsko nigeryjskie, odsunięte od władzy po dziesięcioleciach sprawowania dyktatorskich rządów (1966-79 i 1983-98), skorumpowane, zdemoralizowane, okazało się niezdolne do walki z partyzantką.
REKLAMA
Nieuchwytni partyzanci wycofali się w góry Mandara na pograniczu z Kamerunem, a przed obławami chronili się po kameruńskiej stronie granicy. Kiedy w tym roku władze Kamerunu wydały im wojnę, partyzanci, w odwecie, zaczęli atakować wioski w tym kraju. Bolesnym fiaskiem zakończyła się w 2014 r. próba zmontowania przeciwko Boko Haram wojskowej koalicji państw regionu - Nigerii, Czadu, Kamerunu i Nigru. Wspólna armia nigdy nie powstała, a na początku stycznia 2015 r. partyzanci zdobyli i wycięli w pień położone nad jeziorem Czad rybackie miasteczko Baga, gdzie miała znajdować się kwatera główna sojuszniczych wojsk.
pp/PAP
REKLAMA