Ukraina zaprasza na wschód misję pokojową ONZ. Rosja i separatyści przeciwni
Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy zatwierdziła propozycję prezydenta Petra Poroszenki o zaproszeniu na wschód kraju międzynarodowego kontyngentu pokojowego, który pilnowałby przestrzegania porozumień w konflikcie z prorosyjskimi separatystami.
2015-02-19, 13:18
Posłuchaj
Na zwołanym przez szefa państwa i zakończonym w środę późnym wieczorem posiedzeniu Rada zgodziła się także m.in., że należy powołać przy niej "gabinet wojenny", który będzie koordynował działania w sferze obronności i bezpieczeństwa państwa.
Wcześniej, otwierając posiedzenie RBNiO, Poroszenko oświadczył, że kontyngent pokojowy powinien działać na podstawie mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ.
KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>
Misja policyjna UE
- Dziś chciałbym omówić z wami kwestię zaproszenia na Ukrainę misji pokojowej ONZ, która będzie działała na podstawie mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Uważamy, że najlepszym formatem byłaby dla nas misja policyjna Unii Europejskiej. Jesteśmy przekonani, że będzie to najbardziej efektywna forma gwarancji bezpieczeństwa w sytuacji, w której ustalenia o rozejmie nie są przestrzegane ani przez Rosję ani przez ludzi, którzy ją popierają - mówił.
REKLAMA
Poroszenko poinformował, że poruszał ten temat podczas negocjacji pokojowych przeprowadzonych w ub. tygodniu w Mińsku z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, prezydentem Francji Francois Hollande'em i prezydentem Rosji Władimirem Putinem, "mając przekonanie, że mińskie porozumienia nie będą realizowane".
Громадське Телебачення/You Tube
Będą konsultacje?
- Oczekuję, że decyzja w tej sprawie zostanie podjęta jeszcze dziś i rozpoczniemy oficjalne działania, zwracamy się do naszych partnerów o oficjalne konsultacje, które będą mogły zapewnić pokój - powiedział.
REKLAMA
Na środowym posiedzeniu RBNiO omówiła ponadto zmiany w ustawie o stanie wojennym, które "będą wliczały doświadczenie wojny hybrydowej", organizację na Ukrainie międzynarodowych manewrów wojskowych oraz utworzenie bazy rehabilitacyjnej dla żołnierzy, którzy ucierpieli w konflikcie z separatystami.
Rosja i separatyści przeciwni
Porosyjscy separatyści nie chcą misji pokojowej ONZ w Donbasie. Reprezentujący separatystów w mińskiej grupie kontaktowej Denis Puszlin twierdzi, że już wcześniej ustalono tryb negocjacji, dotyczący kontroli ukraińsko-rosyjskiej granicy. Przypomniał, że mińskie porozumienia zakładają podjęcie tego tematu dopiero po przeprowadzeniu reformy konstytucyjnej na Ukrainie i wyborów lokalnych w Donbasie. Puszlin zapowiedział, że samozwańcze republiki wyślą w tej sprawie skargi do przywódców Rosji, Niemiec i Francji.
Podobnego zdania jest stały przedstawiciel Federacji Rosyjskiej przy ONZ Witalij Czurkin, który oświadczył, że propozycja Kijowa podaje w wątpliwość zamiar wypełnienia przez niego porozumień mińskich. Czurkin, którego cytuje państwowa agencja RIA-Nowosti, przypomniał, że zgodnie z porozumieniem zawartym 12 lutego w Mińsku, "w republikach donieckiej i ługańskiej zostaną utworzone własne milicje, a monitoring w strefie rozgraniczenia prowadzić będzie OBWE".
- Jeśli proponuje się jakieś nowe schematy, to nasuwa się pytanie, czy zamierza się wypełniać mińskie porozumienia czy nie - oznajmił ambasador Rosji. Czurkin podkreślił, że "trzeba wycofywać uzbrojenie, a nie zajmować się zgłaszaniem nowych inicjatyw". - Gdy zamiast wypełniać to, co zostało uzgodnione, zgłasza się jakieś nowe schematy, to przede wszystkim wywołuje to podejrzenie, że chce się przekreślić porozumienia mińskie - powiedział.
REKLAMA
Łamane porozumienie
Zgodnie z zawartymi 12 lutego w Mińsku porozumieniami pokojowymi na wschodniej Ukrainie od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni. Jednak prorosyjscy separatyści, którzy od dłuższego czasu atakowali Debalcewe, oznajmili, że ustalenia z Mińska nie dotyczą tego będącego ważnym węzłem komunikacyjnym miasta. W środę ukraińskie siły rządowe opuściły Debalcewe. Unia Europejska oceniła działania separatystów jako naruszenie wynegocjowanego w Mińsku zawieszenia broni.
Poroszenko oświadczył, że Ukraina zawsze była zwolenniczką pokojowego rozwiązania kryzysu z separatystami i ujawnił pewne detale rozmów, które zaowocowały ubiegłotygodniowym porozumieniem w Mińsku.
- Rozmowy te trwały ponad 17 godzin i ich kluczowym przedmiotem będzie wstrzymanie ognia. Na początku otrzymaliśmy zdumiewającą ofertę wstrzymania ognia za dwadzieścia dni, co oznacza, że Ukraińcy musieliby umierać od kul rosyjskich najemników jeszcze przez dwa tygodnie - mówił ukraiński prezydent.
REKLAMA
RUPTLY/x-news
Ultimatum ws. Debelcewe
Poinformował także, że w sprawie Debalcewe "Ukrainie postawiono ultimatum"; miała ona usłyszeć, że jeśli jej wojska chcą opuścić to miasto, to powinny bezwarunkowo złożyć broń.
- Ukrainie postawiono ultimatum, że jeśli ukraińskie wojska chcą wyjść z Debalcewe, powinny złożyć broń, przekazać ją - co podkreślam - w sprawnym stanie Rosjanom, wywiesić białą flagę i oddać się w łaskę zwycięzców - oświadczył szef państwa.
- Jestem dumny z naszych żołnierzy. Żaden z tych, z którymi rozmawiałem, nie zgodził się na przyjęcie tak poniżających warunków - powiedział Poroszenko.
REKLAMA
To "wyraźne naruszenie zawieszenia broni"
Tak wydarzenia w Debalcewe oceniła Unia Europejska. Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini zagroziła, że UE podejmie "odpowiednie kroki", jeśli walki nie ustaną.
Rzecznik rządu Niemiec Steffen Seibert zarzucił separatystom naruszanie porozumienia pokojowego, nie udzielił jednak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy porozumienie poniosło fiasko. Rzecznik rządu Francji Stephane Le Foll oświadczył, że porozumienie z Mińska "nie umarło".
Szef MSZ Wielkiej Brytanii Philip Hammond ocenił, że prezydent Rosji Władimir Putin, który wcześniej wzywał siły rządowe w Debalcewe do kapitulacji, "nie zachowuje się w duchu postanowień z Mińska". Jeśli rozejm na Ukrainie się załamie, UE powinna co najmniej przedłużyć sankcje wobec Rosji, które mają wygasnąć w lipcu - oświadczył szef brytyjskiej dyplomacji.
Według prezydenta Rosji Władimira Putina, walki w Donbasie nie zakończą się, jeśli Kijów nie uświadomi sobie, że istnieje tylko pokojowe rozwiązanie konfliktu. W czasie wizyty na Węgrzech prezydent stwierdził, że ukraińska armia walcząca z prorosyjskimi separatystami jest już dozbrajana przez Zachód. Jego zdaniem powodem wznowienia walk po rozmowach w Mińsku jest to, że władze w Kijowie po raz trzeci podjęły decyzję o podjęciu ataku.
REKLAMA
Apel NATO do Rosji
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wezwał w środę Rosję do wycofania się ze wschodu Ukrainy i zaprzestania udzielania wsparcia separatystom. Przemawiając w Rydze, gdzie w środę rozpoczęło się nieformalne, dwudniowe posiedzenie ministrów obrony krajów Unii Europejskiej, szef NATO oświadczył, że "rosyjskie siły, artyleria oraz jednostki obrony przeciwlotniczej, a także elementy dowództwa i kontroli są w dalszym ciągu aktywne na Ukrainie". Wspomniał także o "koncentracji czołgów i pojazdów opancerzonych" należących do Rosji w pobliżu granicy z Ukrainą.
"Wzywam Rosję do wycofania wszystkich swoich sił ze wschodu Ukrainy, zaprzestania wszelkiego wspierania separatystów i przestrzegania porozumienia z Mińska" o rozejmie, który miał zacząć obowiązywać w nocy z soboty na niedzielę - oświadczył Stoltenberg.
Ocenił, że odmowa separatystów w sprawie respektowania rozejmu i zapewnienia dostępu obserwatorom OBWE "zagraża porozumieniu" zawartemu w ubiegłym tygodniu.
Prezydent Poroszenko ujawnił, że jednym z powodów podjęcia przez niego decyzji o wycofaniu z Debalcewe był fakt, że "rosyjscy wojskowi zabronili przedstawicielom OBWE zbadać sytuację w tym mieście i zaświadczyć", że Ukraina jest gotowa do wyprowadzenia z linii frontu ciężkiego uzbrojenia.
REKLAMA
Londyn publikuje dowody
Brytyjskie służby opublikowały zdjęcia sprzętu wojskowego na wschodniej Ukrainie, będące - jak podkreślają - kolejnym dowodem na rosyjską obecność wojskową na Ukrainie.
Chodzi o nowoczesny system artylerii przeciwlotniczej typu SA-22. Brytyjski MSZ opublikował szczegółową grafikę z wyjaśnieniami, czym charakteryzuje się system SA -22 i jak go rozpoznać wizualnie. Do tego zdjęcia samochodów z ostatnich tygodni na wschodniej Ukrainie, gdzie można takie systemy rozpoznać.
Obecność tego typu broni we wschodniej Ukrainie, to dowód na zaangażowanie Rosjan w ten konflikt - napisał na Twitterze brytyjski ambasador przy NATO Adam Thomson.
REKLAMA
IAR/PAP/pp
REKLAMA