Dziś premiera książki Bronisława Komorowskiego "Zwykły polski los"
"Zwykły polski los" to zapis rozmowy przeprowadzonej z prezydentem przez historyka Jana Skórzyńskiego. W książce znajdzie się ponad 40, w większości publikowanych po raz pierwszy, fotografii, między innymi z prywatnego archiwum Bronisława Komorowskiego.
2015-03-04, 07:14
Posłuchaj
Prezydent opowiada w książce historię swojej rodziny, wspomina też o harcerstwie, działalności opozycyjnej. Książka kończy się - jak przyznaje w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową Bronisław Komorowski - w symbolicznym dla niego momencie. To dzień wyjścia z Polski ostatniego oddziału Armii Czerwonej. Obecny prezydent był wtedy wiceministrem obrony.
Bronisław Komorowski mówi, że jego poglądy na przestrzeni lat zmieniały się, a zawsze działo się to pod wpływem historii, która z jednej strony - jak się wyraził - tratowała i jego i rodzinę, a z drugiej niosła w górę. - Dla mnie zawsze było interesujące, jak się dorasta do różnych ról w życiu - mówi. Dodaje, że on sam przeszedł drogę od rewolucjonisty do funkcjonariusza państwowego, a niektóre przyjaźnie przeszły w oziębłość, a nawet wrogość pod wpływem politycznych podziałów.
"Tak szczególna więź przetrwała do dzisiaj"
Prezydent podkreśla, że miał szczęście spotkać na swojej drodze ludzi dobrych, ciekawych, inspirujących, dzielnych. - To jest największe szczęście, które może człowieka spotkać - zaznacza. Do takich ludzi Bronisław Komorowski zalicza między innymi Tadeusza Mazowieckiego i Władysława Bartoszewskiego. Jak przyznaje, nie wie, kim by był, gdyby ich na swojej drodze nie spotkał.
REKLAMA
"Najlepsze porozumienie miałem z Władysławem Bartoszewskim. Zawsze czułem się przez niego wyróżniany, postrzegany jako człowiek o podobnej tradycji, podobnych marzeniach i postawie życiowej. Tak szczególna więź przetrwała do dzisiaj, staram się mu odwzajemniać uczuciami przyjaźni" - mówi Bronisław Komorowski w książce "Zwykły polski los".
Wspomina też spotkanie z Tadeuszem Mazowieckim w obozie internowania w Jaworzu: "Dla mnie Mazowiecki już wtedy był ogromnym autorytetem. Każda rozmowa z nim dużo mi dawała. Podnosiła również pozycję na istniejącej giełdzie prestiżu w ramach obozu. To też się liczyło... (...) Mazowiecki był człowiekiem o wielkiej kulturze, przestrzegającym dobrych manier, dyscypliny słowa i zachowania. Ten lekko staromodny styl bycia, a nawet ubierania się szalenie mi odpowiadał, bo był zgodny z moim domowym wychowaniem".
"Symboliczny moment"
Prezydent powiedział, że opowieść o swoim życiu kończy na 1992 roku, kiedy został wiceministrem obrony narodowej. - To był dla mnie symboliczny moment, bo wówczas z Polski wyszedł ostatni oddział bojowy Armii Czerwonej. A ja miałem szczęście asystować temu w imieniu rządu wolnej Polski - zaznaczył Komorowski.
"Sadzę, że w rządzie nie chciano tej uroczystości nadawać zbyt dużej rangi, ale nie chciano też obrazić strony rosyjskiej nieobecnością jakiegokolwiek przedstawiciela, więc wysłano mnie, wówczas wiceministra obrony narodowej. Jednak dla mnie był to dar niebios. Swoiste uwieńczenie niepodległościowych marzeń i działań, nie tylko moich, ale i mego ojca, mych dziadków, całej rodziny... 28 października 1992 roku poleciałem do Świnoujścia, reprezentując panią premier Hannę Suchocką i rząd niepodległej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Układałem swoje wystąpienie tak, aby było oczywiste, że nie mówimy żołnierzom rosyjskim "do widzenia", ale żegnamy się z nimi na zawsze. Mówiłem to z wielką satysfakcją, widząc w tym fakcie ukoronowanie procesu odzyskiwania wolności" - opowiada w książce prezydent.
REKLAMA
Zdaniem Bronisława Komorowskiego, na wspomnienia dotyczące dalszej drogi politycznej jest jeszcze za wcześnie.
Autor książki Jan Skórzyński jest historykiem i publicystą. W czasach PRL był uczestnikiem niezależnego ruchu studenckiego. W latach 80. pracował między innymi w Przeglądzie Katolickim i Tygodniku Solidarność. Od 1995 roku był szefem działu zagranicznego w "Rzeczpospolitej", później jej wicenaczelnym. Obecnie Jan Skórzyński pracuje w Europejskim Centrum Solidarności.
IAR,PAP,kh
REKLAMA