Trzej mężczyźni odpowiedzą za znieważenie Żydów w Lelowie

2015-03-04, 16:46

Trzej mężczyźni odpowiedzą za znieważenie Żydów w Lelowie
. Foto: Glow Images/East News

Trzej młodzi mężczyźni staną przed sądem za znieważenie Żydów, którzy przyjechali do Lelowa (województwo śląskie), by modlić się przy grobie cadyka Dawida Bidermana. Odpowiedzą też za znieważenie tablic upamiętniających cadyka i pomordowaną ludność żydowską.

Posłuchaj

Prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie o zdarzeniu z Lelowa (IAR)
+
Dodaj do playlisty

O skierowaniu do Sądu Rejonowego w Myszkowie aktu oskarżenia w tej sprawie poinformował w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek. Śledztwo toczyło się w częstochowskiej prokuraturze rejonowej.
Cała trójka - oskarżeni mają od 22 do 22 lat, nie byli wcześniej karani - przyznała się do zarzucanych im przestępstw. Mężczyźni złożyli wnioski o skazanie ich bez przeprowadzenia procesu. Jeśli sąd się na to zgodzi, zostanie im wymierzona kara po pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i grzywny. Za publiczne znieważenie ludzi z powodu ich przynależności narodowej, etnicznej, rasowej lub wyznaniowej grozi do trzech lat więzienia.
W nocy z 29 na 30 czerwca 2014 roku Marek J., Łukasz P. i Ernest D. pili razem alkohol. Następnie poszli w kierunku ul. Ogrodowej, przy której znajdują się budynki należące do fundacji chasydów. Umieszczono na nich dwie tablice. Jedna została ufundowana przez gminę Lelów z okazji 200. rocznicy śmierci cadyka Dawida Bidermana. Druga, ufundowana przez Fundację Nissenbaumów, upamiętnia pomordowaną ludność żydowską.
- Mężczyźni udali się w pobliże tych budynków wiedząc, że przyjechali tam religijni Żydzi. W trakcie przechodzenia grupy Żydów z autokaru do budynków, oskarżeni używając słów wulgarnych i powszechnie uznanych za obelżywe oraz kierując okrzyki "wynocha Żydzi", publicznie znieważyli obecną tam grupę ludności żydowskiej z powodu jej przynależności narodowej i wyznaniowej - wyjaśnił prokurator Tomasz Ozimek.
Po tym zdarzeniu Ernest D. poszedł do domu, a dwaj jego kompani kamieniami porysowali pamiątkowe tablice. Ich naprawa kosztowała tysiąc złotych.
Do Lelowa każdego roku przybywa wielu ortodoksyjnych Żydów-chasydów z całego świata, by modlić się u grobu cadyka Bidermana. Był on rabinem, pierwszym cadykiem dynastii Lelow, jednym z najbardziej znanych ówcześnie cadyków (hebr. sprawiedliwy), czyli charyzmatycznych przywódców społeczności chasydów na ziemiach polskich. Zmarł w 1814 roku. Myśli Bidermana cytowane są do dziś przez chasydów na całym świecie.
Przed wybuchem II wojny światowej w Lelowie mieszkało dwa tysiące Żydów, stanowiących połowę wszystkich mieszkańców miasteczka.
PAP, kk

Polecane

Wróć do strony głównej