Szef brytyjskiego MSZ: Rosja może zagrażać naszemu bezpieczeństwu
Szef brytyjskiej dyplomacji ostrzega przed niebezpieczeństwem ze strony Rosji. W przemówieniu wygłoszonym do przedstawicieli służb specjalnych Philip Hammond powiedział, że kraj ten może stać się największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii.
2015-03-10, 13:05
Przypomina o tym agresywne zachowanie Rosji. Zdaniem Hammonda, kojarzy się to z sytuacją z czasów zimnej wojny. Szef brytyjskiej dyplomacji zarzucił prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi, że anektując Krym i wysyłając wojska na Ukrainę podważył zasady, pozwalające utrzymać pokój między narodami. Philip Hammond powiedział, że w tej sytuacji najważniejszym zadaniem dla brytyjskiego wywiadu będzie zbieranie informacji o potencjale i zamiarach Rosji. - Nie jest przypadkiem, że wszystkie nasze agencje rekrutują ludzi mówiących po rosyjsku - dodał szef brytyjskiej dyplomacji.
Minister przypomniał, że od upadku ZSRR w 1991 roku Wielka Brytania i ich zachodni sojusznicy dążyli do współpracy z Kremlem i włączenia Rosji do "opartego na prawie" międzynarodowego systemu. Według Hammonda prezydent Władimir Putin, który rządzi krajem od 1999 roku, odtrącił te wysiłki.
- Teraz mamy do czynienia z rosyjskim przywódcą, który nie dąży do przyłączenia się do międzynarodowego systemu opartego na prawie, utrzymującego pokój między narodami, lecz do obalenia go - ocenił Hammond w przemówieniu wygłoszonym w Londynie.
KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
- Jesteśmy w obszarze znanym każdej osobie powyżej 50. roku życia. Agresywne zachowanie Rosji w brutalny sposób przypomina nam, że ma ona potencjał, by stanowić największe zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa - dodał.
Minister jest odpowiedzialny za brytyjski wywiad MI6 i agencję zajmującą się wywiadem elektronicznym GCHQ.
REKLAMA
Według Hammonda "poważnymi powodami do obaw" są działania Moskwy mające na celu modernizację wojska i broni oraz coraz bardziej agresywna postawa Rosji, która sprawiła, że NATO w ubiegłym roku przechwyciło 100 razy rosyjskie samoloty bojowe w pobliżu granic państw Sojuszu.
IAR, PAP, bk
REKLAMA