Syria: czy będą rozmowy pokojowe? Asad nie mówi "nie"
Syria czeka na czyny a nie na słowa - tak syryjski prezydent Baszar al-Asad skomentował oświadczenie amerykańskiego sekretarza stanu Johna Kerry’ego. Wczoraj, w czwartą rocznicę wybuchu wojny w Syrii amerykański dyplomata oświadczył, że Stany Zjednoczone będą musiały wrócić do negocjacji z władzami w Damaszku, jeśli chcą zakończyć konflikt.
2015-03-16, 19:40
Posłuchaj
Te słowa wywołały lawinę komentarzy, bo od wielu miesięcy Waszyngton wykluczał negocjacje z Baszarem al-Asadem.
Syryjski prezydent nie mówi "nie”, ale czeka na ruch Stanów Zjednoczonych. - Wciąż słyszymy tylko deklaracje. Jeśli pojawią się czyny, zdecydujemy, co dalej - mówił Baszar al-Asad w Damaszku. Jak dodał, ostateczny głos zawsze należy do mieszkańców Syrii.
Była to reakcja na zaskakującą deklarację Johna Kerry’ego, nie wykluczającą negocjacji z syryjskimi władzami. - W końcu będziemy musieli z nimi negocjować - mówił Kerry w telewizji CBS. Powiedział też, że Waszyngton wraz z innymi stolicami sprawdzają teraz, czy wznowienie rozmów będzie w ogóle możliwe.
REKLAMA
US CBC/x-news
W poniedziałek negocjacje z Damaszkiem wykluczyły Francja i Unia Europejska.
Z kolei syryjskie władze zapowiadają, że możliwy jest powrót do rozmów z syryjską opozycją. - Chcemy rozpocząć rozmowy polityczne z tymi partiami, które się nie zgadzają z rządem, ale które nie walczą zbrojnie i nie zabijają, ale pragną silnego rządu - mówił w wywiadzie dla Polskiego Radia syryjski ambasador w Warszawie Idris Mayya. Dyplomata, podobnie jak prezydent Asad, podkreślił, że sąsiedzi Syrii muszą jednak przestać wspierać grupy terrorystyczne i uszczelnić swoje granice z Syrią.
Wojna domowa w Syrii jest najbardziej krwawym konfliktem XXI wieku. Jak dotąd, kosztowała życie 215 tysięcy osób. W ciągu ostatnich czterech lat swoje domy opuściło 12 milionów ludzi czyli ponad połowa populacji kraju.
REKLAMA
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
IAR/iz
REKLAMA