Samolot lądował awaryjnie przez krzyki dochodzące z luku bagażowego
Samolot linii Alaska Airlines, który leciał do Los Angeles musiał po kilkunastu minutach lotu zawrócić na lotnisko w Seattle, z którego wystartował. Powodem awaryjnego lądowania były krzyki wydobywające się z luku bagażowego.
2015-04-14, 07:37
O dziwnych odgłosach poinformowali załogę maszyny pasażerowie. Pilot podjął decyzję o powrocie na lotnisko w Seattle. Po wylądowaniu okazało się, że krzyczał pracownik portu lotniczego, który zasnął w luku. Gdy się obudził, nie wiedział, gdzie jest i wpadł w panikę.
Rzecznik linii lotniczych Alaska Airlines poinformował, że mężczyzna miał skończyć pracę dziewięć minut przed odlotem samolotu. Po zakończeniu dyżuru jego nieobecność zauważyło trzech innych pracowników lotniska, którzy razem z nim ładowali bagaże. Ponoć dzwonili do niego i wysyłali wiadomości tekstowe, jednak nie odpowiadał.
Choć mężczyźnie nic się nie stało, przewieziono go do szpitala na rutynowe badania.
IAR, kk
REKLAMA