Stanisław Kociołek stanie ponownie przed sądem ws. wydarzeń z Grudnia '70?

2015-04-16, 08:37

Stanisław Kociołek stanie ponownie przed sądem ws. wydarzeń z Grudnia '70?
Koledzy niosą Zbigniewa Godlewskiego, zastrzelonego przez ZOMO 17 grudnia 1970. Foto: Źr. Europejskie Centrum Solidarności

Sąd Najwyższy rozpatruje w czwartek kasację od wyroku uniewinniającego byłego wicepremiera PRL Stanisława Kociołka, w sprawie masakry robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku.

Posłuchaj

Profesor Antoni Dudek mówi, że Stanisław Kociołek został uniewinniony niesłusznie (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W czerwcu zeszłego roku Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie uniewinnił 81-letniego Kociołka od zarzutu "sprawstwa kierowniczego" zabójstwa robotników na Wybrzeżu. O uchylenie wyroku wniosła gdańska prokuratura i oskarżyciele posiłkowi.

Stanisław Kociołek od lat twierdzi, że wzywając robotników stoczni gdyńskiej do powrotu do pracy nie wiedział, że Zenon Kliszko wydał rozkaz blokady stoczni przez wojsko. W konsekwencji podczas tak zwanego czarnego czwartku, 17 grudnia 1970 roku, na stacji kolejki miejskiej przy stoczni zginęły osoby, które usłuchały apelu Stanisława Kociołka.

Zobacz serwis specjalny Grudzień '70

Zdaniem historyka profesora Antoniego Dudka, ciągnąca się od 20 lat sprawa Grudnia 70 i Stanisława Kociołka, jest kolejną kompromitacją polskiego wymiaru sprawiedliwości. - Kociołek jest współwinny zabójstwa robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku - uważa profesor Antoni Dudek. W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową powiedział, że Kociołek został uniewinniony niesłusznie . Zdaniem profesora, był to błąd sędziów, wynikający z "niezrozumienia mechanizmów, komunistycznej dyktatury, gdzie pewne rzeczy były załatwiane ustnie, na telefon".

Naukowiec uważa, że jeżeli tego kontekstu nie bierze się pod uwagę, to nie można udowodnić Stanisławowi Kociołkowi, że podpisał się pod decyzjami, które spowodowały śmierć stoczniowców, bo takich dokumentów nie ma.

Profesor Antoni Dudek uważa, że linia obrony Kociołka jest nieuzasadniona i przypomina, że Kociołek był wicepremierem rządu, który zadecydował o użyciu wojska. Profesor Dudek uważa, że przede wszystkim odpowiedzialność za masakrę na Wybrzeżu ponosi Gomułka, ale - dodaje historyk - nie jest tak, że w dyktaturze winę ponosi tylko dyktator, a wszyscy jego współpracownicy są z odpowiedzialności zwolnieni.

Zdaniem profesora, wymiar sprawiedliwości okazał się niezdolny do osądzenia "morderców zza biurka", z których żaden nie poniósł odpowiedzialności karnej za zbrodnicze decyzje podjęte w PRLu.

W czerwcu ubiegłego roku Sąd Apelacyjny uniewinniając Kociołka, na kary dwóch lat w zawieszeniu skazał Mirosława W. i Bolesława F. - byłych oficerów wojska, których jednostki uczestniczyły w pacyfikacji protestu robotników.

Wyrok ws. Grudnia 70: to kpiny z tych którzy zginęli >>>

W grudniu 1970 roku, w krwawo spacyfikowanych, przez władzę komunistyczną, protestach robotników Wybrzeża zginęło ponad 40 osób, a ponad 1100 zostało rannych

Bezpośrednim powodem protestów było ogłoszenie przez ówczesne władze państwowe znacznych podwyżek cen żywności.

Za udział w protestach tysiące osób były prześladowane przez organy bezpieczeństwa. Masakra na Wybrzeżu doprowadziła do konfliktu w partii i w konsekwencji ustąpienia z funkcji I sekretarza PZPR Władysława Gomułki.

IAR,PAP,kh

Polecane

Wróć do strony głównej