Dyrektor FBI oskarża Polaków o współudział w Holokauście. Szef IPN: trzeba reagować

2015-04-19, 07:38

Dyrektor FBI oskarża Polaków o współudział w Holokauście. Szef IPN: trzeba reagować
Obóz Auschwitz stał się dla świata symbolem terroru i ludobójstwa. Foto: Andy/Flickr

Polska powinna stanowczo reagować, kiedy ktoś zarzuca jej współudział w Holokauście - uważa szef Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński. O tym, że nasz kraj jest współodpowiedzialny za zagładę Żydów mówił w Muzeum Holocaustu dyrektor FBI James Corney.

Posłuchaj

Łukasz Kamiński, szef IPN: oprócz stanowczej dyplomatycznej reakcji, ważna jest też praca edukacyjna (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Łukasz Kamiński na antenie TVP Info podkreślał, że oprócz stanowczej dyplomatycznej reakcji, ważne są również inne działania - głównie praca edukacyjna i przypominanie jaką rolę odegrała Polska w czasie drugiej wojny światowej.

Łukasz Kamiński przypomina, że IPN szybko zareagował po wypowiedzi prezydenta Baracka Obamy o "polskich obozach śmierci" i stworzył cieszącą się coraz większą popularnością stronę internetową truthaboutcamps.eu.

"Dobrzy ludzie pomogli zabić miliony"

James Comey wygłosił 15 kwietnia przemówienie w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie. Dyrektor FBI mówił o swoich rodzinnych korzeniach. Jako potomka irlandzkich katolików, przyznawał, Holokaust "zawsze go prześladował". To - jak mówił - stawiało kolejne pytania o sens życia i cierpienia.

James Comey podkreślił, że zagłada Żydów podczas II wojny światowej "jest najbardziej znaczącym wydarzeniem w historii ludzkości". Jak wyjaśniał, Holokaust był "najstraszliwszym pokazem w światowej historii nieludzkości".

W swoim przemówieniu Comey stwierdził, że za "chorymi i złymi ludźmi", sprawcami Holokaustu, szli także ludzie, którzy "kochali swoje rodziny, nosili zupę choremu sąsiadowi, chodzili do kościoła i wspierali cele charytatywne". - Dobrzy ludzie pomogli zabić miliony - stwierdził szef FBI. W jego ocenie, Holokaust pokazał, że jako ludzie "jesteśmy w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności, poddając się władzy grupy, jesteśmy w stanie przekonać się do prawie wszystkiego".

Jak dodał "w ich mniemaniu, mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić".

Dlatego właśnie nakazał wszystkim nowym agentom Federalnego Biura Śledczego, by obowiązkowo odwiedzali waszyngtońskie muzeum i mieli świadomość, że nawet dobrzy ludzie pomagali mordować.

Reakcja polskich władz

Rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski poinformował przez media społecznościowe, że stosowny list w tej sprawie wystosowała polska ambasada w USA. Jak dodał Wojciechowski, "sformułowania o Polsce w kontekście holocaustu są niedopuszczalne".

Marszałek Sejmu Radosław Sikorski napisał na Twitterze, że "Polska jako pierwsza stanęła do walki z Hitlerem i nasi wysłannicy jako pierwsi prosili Stany Zjednoczone o pomoc w położeniu kresu zagładzie Żydów". - Czekamy na sprostowanie dyrektora (FBI) - napisał Sikorski.

Głos w sprawie zabrał też ambasador RP w USA Ryszard Schnepf. - Jestem głęboko wstrząśnięty niestosownością wypowiedzi dyrektora Comeya. Ta wypowiedź jest obraźliwa dla Polaków, dla pamięci o ofiarach, o hitlerowskiej okupacji w Polsce i wskazuje na głęboką niewiedzę o historii tego okresu. To wywołuje u mnie ogromny smutek, że tak wysoki urzędnik publiczny i to z okazji dnia Pamięci o Holokauście mówi rzeczy tak dalece zniekształcające historię i zamazujące granicę pomiędzy sprawcami a ofiarami - powiedział.

W ocenie ambasadora Schnepfa słowa Comeya, "to jest de facto zrównanie pomiędzy sprawcami a ofiarami". - To rzecz niesłychana i niedopuszczalna. Tam nie ma nic o okupacji hitlerowskiej, o bezprzykładnych mordach i obozach koncentracyjnych, które stworzyli nazistowscy Niemcy, o masowej zagładzie. Jest natomiast o tym, że ludzie - Polacy i Węgrzy - patrzyli na zło, nie dostrzegając zła w tym, co się działo. To jest gigantycznym kłamstwem i niewiedzą - powiedział dyplomata.

Przeprosiny i wyjaśnienia

Ambasador powiedział, że wysłał list z protestem do Comeya, jednocześnie wysyłając kopię do "Washington Post", z nadzieją, że zostanie ona opublikowana. - Liczę na to, że dyrektor Comey odpowie pisemnie, lub może będzie chciał spotkać się i porozmawiać o tym. Zdecydowanie liczę, że te słowa będą wyjaśnione i może sprostowane i że zasadna polska wrażliwość będzie uwzględniona w świadomości historycznej pana Comeya - powiedział ambasador. Dodał, że jeśli nie będzie reakcji, to nie wyklucza, że wraz z Muzeum Holokaustu podejmie jakieś kolejne kroki. - Oczekiwalibyśmy przeprosin i wyjaśnień - wskazał.

Schnepf wyjaśnił, że w liście nie tylko zaprotestował przeciwko niedopuszczalnym, jego zdaniem, sformułowaniom i błędom Comeya, ale też opisał szerzej, czym była okupacja hitlerowska w Polsce i jaka była postawa społeczeństwa polskiego.

IAR, to

Polecane

Wróć do strony głównej