Afera po słowach dyrektora FBI. Jest reakcja Departamentu Stanu USA

Intencją dyrektora FBI Jamesa Comeya nie było przypisywanie Polsce odpowiedzialności za Holokaust - poinformował Departament Stanu USA. Jego rzeczniczka Marie Harf nie chciała jednak odpowiedzieć na pytanie czy strona Polska otrzyma przeprosiny za słowa Comeya. Tymczasem do protestu przyłączają się Węgrzy, również wymienieni w przemowie dyrektora FBI.

2015-04-20, 22:00

Afera po słowach dyrektora FBI. Jest reakcja Departamentu Stanu USA
Obóz zagłady Auschwitz-Birkenau . Foto: Panthermedia

Posłuchaj

Departament stanu o słowach Jamesa Comey'a. Korespondencja Marka Wałkuskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Rzeczniczka Departamentu Stanu oświadczyła, że amerykańskie władze podziwiają odwagę niezliczonych Polaków, Węgrów i wielu innych mieszkańców okupowanej Europy, którzy próbowali uchronić Żydów z nazistowskiej zagłady. Marie Harf dodała, że na Polaków spadła duża część barbarzyństwa nazistowskich Niemiec.

- Zawsze stawialiśmy tę sprawę jasno. Dyrektor Comey nie miał intencji by sugerować, że było inaczej - że Polska w jakikolwiek sposób odpowiedzialna za Holocaust. I teraz te chcemy to jasno powiedzieć - podkreśliła Harf.

Marie Harf nie odpowiedziała na pytanie czy strona polska usłyszy przeprosiny jakich się domaga i czy dyrektor FBI odpowie na list ambasadora Ryszarda Schnepfa, który zarzucił mu fałszowanie historii.

Przeprosin ze strony amerykańskiej za "niefortunne słowa" oczekuje minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna. Do decyzji USA zostawił, czy będą to przeprosiny "autora tych nieprzemyślanych słów czy też administracji waszyngtońskiej". Szef polskiej dyplomacji wyznaczył za to termin, w którym Amerykanie powinni się pokajać.

REKLAMA

- Chodzi o to, by tę sprawę zamknąć w normalnym stylu. To znaczy: coś złego się stało i oczekujemy, że ta sprawa zostanie zamknięta jak najszybciej, czyli dzisiaj - mówił w poniedziałek  Schetyna. - W takiej sytuacji trzeba reagować najszybciej, jak można, bo sprawa jest bulwersująca - wyjaśnił.

źródło: TVP/x-news

Oburzenia nie kryli prezydent i premier. - Ignorancja, brak wiedzy historycznej i chyba jakieś pokłady dużej niechęci osobistej. To wymaga reakcji państwa polskiego, ta reakcja ma miejsce - mówił prezydent Bronisław Komorowski. Prezydent dodał w wywiadzie dla TVP, że konieczna jest też "żmudna praca nad rozbiciem złych, nieprawdziwych, krzywdzących Polaków stereotypów".

REKLAMA

Komorowski zaznaczył, że to wypowiedź obraźliwa nie tylko w stosunku do pamięci o Polsce, ale przede wszystkim wobec Polaków, którzy pomagali Żydom w czasie wojny. - Przypomniałbym temu dyrektorowi, że to jest też obrażanie pamięci Jana Karskiego, wysłannika Podziemnego Państwa Polskiego, którego i Stany Zjednoczone także pośmiertnie oznaczyły najwyższym orderem - dodał prezydent.

źródło: TVP/x-news

- Te słowa, które zostały wypowiedziane, są nieakceptowalne nie tylko dla mnie, ale dla każdego Polaka. Tym, którzy dzisiaj nie potrafią rzetelnie przedstawiać prawdy historycznej chcę powiedzieć, że Polska nie była sprawcą, ale ofiarą II wojny światowej, i oczekiwałabym oczywiście od urzędników - tych, którzy zabierają w tej sprawie głos - pełnej wiedzy i prawdy historycznej - powiedziała z kolei premier Ewa Kopacz.

REKLAMA

źródło: TVN24/x-news

Polscy politycy ostro o stwierdzeniu szefa FBI. "Ta wypowiedź jest skandaliczna” >>>

W niedzielę ambasador USA w Polsce Stephen Mull został wezwany do MSZ w związku z wypowiedzią Jamesa Comeya i otrzymał notę z protestem. Zapewnił, że sugestie, iż Polska była w jakikolwiek sposób odpowiedzialna za Holokaust, nie są stanowiskiem USA. Dodał, że wyłączna odpowiedzialność spada na nazistowskie Niemcy.

REKLAMA

Mull powiedział wcześniej dziennikarzom, że słowa, iż "Polska, czy jakiekolwiek inne kraje, poza nazistowskimi Niemcami, były odpowiedzialne za Holokaust, są błędem, są szkodliwe i obraźliwe". Zapewnił, że dyrektor Comey "nie zamierzał sugerować, że Polska w jakimś sensie była odpowiedzialna" za Holokaust. Ambasador podkreślił też, że Comey nie chciał umniejszyć bardzo odważnego wkładu Polaków w walkę o ochronę Żydów przed Holokaustem.

źródło: TVN24/x-news

Do ambasadora Mulla trafił też list dyrektora Muzeum Historii Polski Roberta Kostry, w którym postanowił "przypomnieć kilka podstawowych faktów". "Polska jako pierwsza stawiła opór nazistowskim Niemcom, a Polacy walczyli na wszystkich frontach dwa lata wcześniej nim do wojny przystąpiły Stany Zjednoczone. Niemiecki terror w Polsce, prześladowania Polaków i polskich Żydów trwał od września 1939 r. do maja 1945 r. Wojna i okupacja przyniosła Polsce niewiarygodne straty ludzkie i materialne, bodaj największe w proporcji do liczby ludności. Wskutek zbrodni i terroru zginęło prawie 6 milionów polskich obywateli. 3 miliony z nich to polscy Żydzi, a pozostali to Polacy - chrześcijanie" - napisał dyrektor MHP. Podkreślił także, że w Polsce nie powstał rząd kolaborujący z Niemcami, a utworzone na polskiej ziemi obozy koncentracyjne i obozy zagłady były zarządzane i pilnowane przez Niemców i kolaborantów z innych krajów Europy Wschodniej.

REKLAMA

Wcześniej list do dyrektora FBI Jamesa Comeya z protestem przeciwko jego wypowiedzi na temat roli Polaków w Holokauście wystosował ambasador RP w USA Ryszard Schnepf. Zarzucił mu de facto zrównanie pomiędzy sprawcami a ofiarami.

Do sprzeciwu Polaków wobec słów Comeya dołączyli Węgrzy. Węgierskie MSZ zapowiedziało w poniedziałek wysłanie do ambasady USA w Budapeszcie pisma z protestem przeciwko wypowiedzi szefa FBI Jamesa Comeya na temat Holokaustu - informuje "Wall Street Journal".
W biurze prasowym węgierskiego resortu spraw zagranicznych powiedziano tej gazecie, że "słowa dyrektora FBI są odzwierciedleniem zdumiewającej niewrażliwości i niedopuszczalnie powierzchownego podejścia". - U nikogo nie akceptujemy takich uogólnień i zniesławiania Węgier, narodu węgierskiego - dodano.

W sprawę zaangażowała się również Polonia amerykańska. Przewodniczący Kongresu Polonii Amerykańskiej Frank Spula oświadczył, że szef FBI James Comey powinien podąć się do dymisji. Według Spuli osoba na tak wysokim stanowisku powinna ponieść konsekwencje za takie słowa. Frank Spula podkreślił, że domagając się dymisji Jamesa Comeya wypowiada się w swoim imieniu. Zaznaczył jednak, że Kongres Polonii Amerykańskiej skieruje protest w sprawie wypowiedzi szefa FBI.

REKLAMA

źródło: TVN24/x-news

Międzynarodowy skandal wywołało przemówienie Comeya wygłoszone 15 kwietnia w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, a następnie przedrukowane w dzienniku "Washington Post" z okazji Dnia Pamięci o Holokauście. Comey mówił w nim, że Holokaust był "najbardziej znaczącym wydarzeniem w historii ludzkości"; zapowiedział, że każdy nowy funkcjonariusz FBI będzie miał obowiązek odwiedzić Muzeum, by zobaczyć, że "dobrzy ludzie pomagali mordować miliony", podporządkowując się ideologii nazistów.

Tłumaczył, że najbardziej przerażającą lekcją Holokaustu jest to, iż pokazał on, że ludzie są w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności i przekonać się do prawie wszystkiego, poddając się władzy grupy. - W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić - dodał Comey.

IAR/PAP/fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej