Kampania prezydencka: Komorowski i Duda o zakupie broni, inni ich atakują
Kolejny dzień kampanii zdominowała tematyka obronności. Prezydent Bronisław Komorowski poinformował o decyzjach, jakie zapadły odnośnie modernizacji sił zbrojnych. Kandydat PiS Andrzej Duda mówił, że Polska powinna otrzymać z UE wsparcie finansowe na dozbrojenie armii.
2015-04-21, 20:30
Komorowski spotkał się z premier Ewą Kopacz i wicepremierem, szefem MON Tomaszem Siemoniakiem. - Zapadają bardzo ważne decyzje pogłębiające proces modernizacji sił zbrojnych w sytuacji, gdy nastąpił regres, jeśli chodzi o poziom bezpieczeństwa, ze względu na konflikt rosyjsko-ukraiński - powiedział po rozmowie.
Prezydent poinformował, że umowa o zakupie zestawów obrony powietrznej średniego zasięgu będzie negocjowana między rządami Polski i USA. Powiedział też, że rząd zdecydował o dopuszczeniu do etapu testów śmigłowca produkowanego przez Airbus Helicopters. Podkreślił, że wszyscy trzej oferenci mają zakłady przemysłowe w Polsce.
Wcześniej Komorowski odwiedził w Jacewie (woj. kujawsko-pomorskie) rozpoczętą budowę obwodnicy Inowrocławia. Inwestycję Komorowski obiecał w ostatnim dniu kampanii przed drugą turą wyborów w 2010 roku. - Dla mnie jest to dowód, że czasami liczy się szybki refleks, którym państwo wykazaliście się wtedy - bo był to czas kampanii wyborczej - aby mnie zapytać o to, czy wesprę budowę obwodnicy Inowrocławia. Ja też wykazałem się szybkim refleksem, bo zadałem to pytanie panu premierowi i uzyskałem wstępną deklarację, deklarację pozytywną, która oznaczała jednak, że przez następny czas trzeba było skutecznie zabiegać o realizację obietnic i projektu, a konkretnie o pieniądze na ten projekt - powiedział Komorowski. Prezydent wskazywał, że można i należy sprawdzać wiarygodność polityków, czy wykonują dane obietnice.
Z kolei kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda odwiedził we wtorek Lubuskie. W Nowej Soli polityk mówił, że UE powinna być solidarna wobec Polski i powinna wesprzeć Polskę w budowie systemów bezpieczeństwa. Jak ocenił, uzbrajanie polskiej armii w broń ze Stanów Zjednoczonych "jest korzystnym działaniem". - Jeżeli chodzi o helikopter, mam nadzieję, że informacja o tym, że miałby być wybrany francuski, jest informacją nieprawdziwą. Ponieważ w Polsce, w Mielcu i okolicach, w tak zwanej dolinie lotniczej składany jest helikopter Black Hawk. Polscy pracownicy mają pracę i pieniądze wpływają do polskiego budżetu. To jest ten kierunek, który powinien być przyjmowany - mówił Duda, zanim prezydent poinformował o decyzjach dot. śmigłowca.
REKLAMA
Duda w Zielonej Górze przekonywał, że rolą prezydenta jest impuls do przygotowania strategii rozwoju Polski. Zapowiedział, że nie zgodzi się na prywatyzację lasów czy likwidację kolejnych gałęzi polskiego przemysłu, tak jak było w przypadku stoczni.
Do kwestii obronności odniósł się też kandydat PSL Adam Jarubas. W Cudzynowicach (Świętokrzyskie) przekonywał, że wzmocnienie potencjału obronnego Polski jest dziś koniecznym i słusznym kierunkiem. - Trzeba z jednej strony patrzeć na to, by jakość kupowanego sprzętu była jak najwyższa, ale także na wspieranie polskiej gospodarki. Na możliwość wspierania tych zleceń w oparciu o polskie fabryki broni, o polski potencjał zbrojeniowy, również ludzki. Nie wyobrażam sobie, żeby polska armia kupowała sprzęt nieprodukowany w polskich fabrykach - podkreślił.
Tematem we wtorek znów stała się konwencja antyprzemocowa. Posłanki PO Marzena Okła-Drewnowicz i Agnieszka Pomaska pytały Dudę, czy popiera walkę z przemocą domową. Ma to związek z wtorkową zapowiedzią klubu PiS zaskarżenia do TK konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy; według polityków PiS konwencja godzi w chronioną konstytucyjnie wartość, jaką jest rodzina.
Zastępca rzecznika PiS Krzysztof Łapiński odpowiedział, że Duda jest zwolennikiem zwalczania wszelkich form przemocy, a wypowiedzi posłanek PO to element negatywnej kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego. Łapiński zapewnił, że "wszelkie przejawy przemocy domowej, przemocy wobec kobiet muszą być surowo karane", a instytucje państwa powinny działać w tej sprawie "szybko, sprawnie, zdecydowanie i zawsze stać po stronie ofiar".
Rzecznik sztabu kandydatki SLD na prezydenta Magdaleny Ogórek, Tomasz Kalita zarzucił we wtorek prezydentowi Komorowskiemu, że przez pięć lat prezydentury nic nie zrobił dla poprawy sytuacji młodych ludzi. Jego zdaniem ostatnie zapowiedzi Komorowskiego dotyczące programu dla młodych ludzi są spóźnione.
REKLAMA
O młodych mówił też kandydat partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke. Przestrzegał, że jeżeli w Polsce nic się nie zmieni, to kraj może opuścić kolejna fala młodych ludzi. Kandydat partii KORWiN zapowiedział, że jako prezydent będzie wetował złe ustawy i zgłaszał słuszne, zmuszając rząd do pracy. Według Janusza Korwin-Mikkego, Polacy wrócą do kraju jeśli zostanie zlikwidowany podatek dochodowy oraz podatek od kupna/sprzedaży.
Lider partii KORWiN poruszył też temat napływu do Europy emigrantów z Afryki. Jego zdaniem Polska nie powinna ich przyjmować - chyba, że dadzą sobie tu radę bez żadnych zasiłków.
Jego zdaniem, trzeba zlikwidować w ogóle wszelkie zasiłki, a jeżeli mimo to będą chcieli przyjechać i pracować w Polsce, tak jak Lenin pracował w Anglii, to oczywiście niech przyjeżdżają. Janusz Korwin-Mikke wyjaśnił, że Polska nie powinna uciekinierom z Afryki udzielać żadnej pomocy, bo to tylko powoduje kłopoty i zawiść. - Że na przykład siedzi sobie w obozie facet, nic nie robi i dostaje więcej pieniędzy niż wynosi przeciętna pensja w Polsce - jest to bez sensu - stwierdził kandydat na prezydenta.
Kandydat Twojego Ruchu Janusz Palikot zaprezentował we wtorek przed siedzibą PiS nowe hasło wyborcze: "Zrobię z nimi porządek". Palikot wyjaśnił, że "zrobi porządek" z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim i wiceszefem tej partii Antonim Macierewiczem, bo to są ludzie, którzy - według szefa TR - "od wielu lat oskarżają urzędującego prezydenta, byłego premiera oraz inne osoby o to, że są współwinne, współodpowiedzialne za zabicie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, za zamach na Lecha Kaczyńskiego".
Palikot mówił, że formułowane przez polityków PiS oskarżenia sprawiają, że od pięciu lat - zamiast dyskutować o rozwoju naszego kraju, nowych technologiach, nowych miejscach pracy, planie energetycznym, by obniżyć ceny prądu - dyskutuje się o "bzdurach". - Ogromna część naszej energii społecznej, politycznej, partyjnej, jest marnowana na jałową, spychającą polską debatę na boczny tor kwestię" - stwierdził.
REKLAMA
Z kolei kandydat Ruchu Narodowego na prezydenta Marian Kowalski oświadczył we wtorek przed ambasadą USA, że oczekuje reakcji ze strony rządu Stanów Zjednoczonych na słowa szefa FBI Jamesa Comeya na temat Holokaustu. - Jestem zaniepokojony, że w momencie, gdy akurat pokój europejski, a może nawet światowy, jest zagrożony, Stany Zjednoczone dopuszczają do takiej oto sytuacji, że wysoki urzędnik (...) daje do zrozumienia, że Polacy powinni mieć ograniczone zaufanie do Stanów Zjednoczonych jako ewentualnego sojusznika - mówił.
IAR/PAP/fc
REKLAMA