Raport "New York Times". W Rosji dramatycznie pogarsza się sytuacja

Nauczyciele, pracownicy przemysłu metalurgicznego, zatrudnieni w fabryce motoryzacyjnej w Petersburgu, budowlańcy i inżynierowie na Syberii - to tylko niektóre grupy społeczne, które protestowały w ostatnim czasie w Rosji. "New York Times" twierdzi, że wśród Rosjan rośnie niezadowolenie pogarszającą się sytuacją gospodarczą.

2015-04-22, 11:49

Raport "New York Times". W Rosji dramatycznie pogarsza się sytuacja
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: pixabay.com

Posłuchaj

Głoduje 20 robotników kosmodromu "Wastocznyj" w Rosji. Relacja Włodzimierza Paca (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Jak donosi korespondent Polskiego Radia Włodzimierz Pac, na budowanym rosyjskim kosmodromie "Wastocznyj" 20 robotników ogłosiło głodówkę. Protestujący zapowiedzieli, że będą głodować do czasu wypłaty należnych im pieniędzy. Według ich szacunków, w sumie aż 311 pracowników nie dostało na czas zarobionych pieniędzy. To ponad 16 milionów rubli, czyli równowartość około 1 miliona złotych.

Szczególnie źle na prowincji

- Po miesiącach frustracji gospodarką uginającą się pod ciężarem międzynarodowych sankcji i spadających cen energii, pracownicy w całej Rosji zaczynają protestować przeciwko niewypłaconym pensji. Stanowi to pierwszy ogólnopaństwowy sprzeciw wobec polityki finansowej Władimira Putina - napisał Andrew E. Kramer w "New York Times". Szczególnie trudna sytuacja jest na rosyjskiej prowincji i w mniejszych miastach, w których los mieszkańców zależy często od jedynej fabryki działającej w okolicy. Tymczasem pogarszająca się sytuacja budżetowa, malejące wpływy i zamówienia prowadzą do sytuacji, w której wielu pracowników jest wysyłanych na bezpłatne urlopy, ponieważ ich zakłady szukają oszczędności. Ciężka sytuacja panuje także w sektorze publicznym, gdzie np. nauczyciele i pracownicy poczty muszą liczyć się z cięciami w ich wynagrodzeniach, wynikającymi z problemów budżetowych.

56 milionów dolarów niezapłaconych pensji

Suma niewypłaconych pensji i zaległości w wypłatach wyniosła na początku kwietnia około 56 mln dolarów. Takie dane - w oparciu o rosyjskie służby statystyczne - podaje "New York Times". Dziennik przypomina, że stanowi to wzrost o 15 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Dzienikarz relacjonuje, że mimo braku wypłat część z protestujących była nakłaniana przez lokalne władze, aby wrócili do zajęć z przyczyn patriotycznych, ponieważ ich zdaniem brak pensji "nie jest wystarczającym powodem, żeby nie przyjść do pracy". Andrew E. Kramer uważa, że w przeciwieństwie do wystąpień w Moskwie z 2011 roku obecne protesty nie mają charakteru politycznego, a ekonomiczny i dlatego mogą stanowić problem dla władz rosyjskich.

IAR/PAP/asop

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej