"Pomóżcie ją odnaleźć!". Siostra polskiego himalaisty zaginęła w Nepalu
Andrzej Bargiel, polski narciarz wysokogórski i himalaista, wystąpił na portalach społecznościowych z dramatycznym apelem. Chodzi o jego siostrę - Elę Bargiel, która miała przebywać w okolicach bardzo mocnego trzęsienia ziemi w Nepalu.
2015-04-28, 17:33
"Pomóżcie odnaleźć moją siostrę!" - napisał zakopiańczyk na Facebooku i Twitterze. Siostra Andrzeja Bargiela wybierała się na religijny festiwal (Universal Religion Festiwal in Nepal), który miał się odbyć w Katmandu 24-27 kwietnia, ale został odwołany.
- Ela była widziana po raz ostatni w Chitwan Park w Nepalu ok. 19 kwietnia, ok. 5 godzin drogi od Katmandu. Wcześniej była w Varnassi. Ostatnią wiadomością od niej, jaką otrzymaliśmy, było 16 kwietnia: "Jestem w Varnasi, a następnie udaję się do Katmandu, potem do Pokhara" - powiedział w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim" polski himalaista.
- Później siostra zgubiła lub ukradli jej telefon komórkowy i straciliśmy z nią kontakt. Według niepotwierdzonych informacji była widziana też po trzęsieniu, którego epicentrum miało miejsce między Katmandu a Pokharą - zaznaczył narciarz wysokogórski.
Komunikat MSZ
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych informowało, że nie ma żadnych doniesień o zabitych lub rannych Polakach w Nepalu. W wtorek do kraju ma wrócić 32 naszych rodaków ewakuowanych z rejonu trzęsienia ziemi. Wszyscy są cali i zdrowi.
REKLAMA
Choć od kataklizmu minęły trzy dni, nadal nie wiadomo, ile osób znajduje się jeszcze pod zwałami ziemi i pod gruzami. Ratownicy z całego świata, a także mieszkańcy Nepalu, przeczesują gruzowiska w poszukiwaniu żywych. Do szpitali wciąż trafiają nowi ranni.
Premier Nepalu: nawet 10 tys. ofiar
ONZ szacuje, że katastrofa dotknęła w sumie 8 milionów osób, czyli niemal jedną trzecią społeczeństwa Nepalu. W wielu miejscach nie ma wody i prądu, a władze obawiają się wybuchu epidemii. Wciąż pojawiają się wstrząsy wtórne, dlatego wiele osób w Katmandu spędziło noc pod gołym niebem, bojąc się wrócić do domów.
Udało się natomiast uratować wszystkich wspinaczy, którzy po trzęsieniu ziemi utknęli w obozowiskach w rejonie Mount Everest. W Nepalu pracują m.in. polskie ekipy ratowników oraz medyków. Na miejsce dociera też pomoc z całego świata.
REKLAMA
Polscy ratownicy w Nepalu
Strażacy z Polski pracują na zmianę 24 godziny na dobę. Nocą przeprowadzili pierwszą akcję poszukiwawczą - informuje Paweł Frątczak z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. Tuż po wybudowaniu obozowiska rozpoczęli pracę w miejscowości Lalitpur. Tam przeszukali dwa budynki mieszkalne, niestety nie odnaleźli żywych osób.
Od rana, Polacy pracują w miejscowości Bhaktapur nieopodal stolicy kraju, Katmandu. Miasteczko zostało niemal doszczętnie zniszczone. Według nepalskich władz, w sobotę przebywało tam wiele osób.
Źródło: CNN Newsource/x-news
REKLAMA
Polscy strażacy mieszkają w obozowisku 12 kilometrów od Katmandu. Mają ze sobą psy poszukiwawcze oraz 12 ton bagaży, w tym sprzęt ratowniczy oraz żywność.
Sobotnie trzęsienie ziemi w Nepalu było najsilniejsze od ponad 80 lat.
PAP/IAR/Facebook/Tygodnik Podhalański/aj
REKLAMA