Andrzej Duda pokonał Bronisława Komorowskiego. Politycy: to czerwona kartka
W drugiej turze wyborów prezydenckich 24 maja zmierzą się Andrzej Duda i Bronisław Komorowski. Politycy z PO i PiS apelują o głosowanie na kandydatów swoich partii.
2015-05-11, 02:58
Posłuchaj
Lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, który pojawił się przed Pałacem Prezydenckim z okazji miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, powiedział do zebranych, że wysiłek oraz trwanie przy zasadach i prawdzie przyniosły rezultaty. Kaczyński wprost apelował o poparcie dla kandydata PiS.
- Dziś mamy przed sobą dwa tygodnie, musimy te dwa tygodnie dobrze wykorzystać, przekonać ogromną większość z tych przeszło 60 procent Polaków, którzy opowiedzieli się za zmianami, że trzeba poprzeć jednego kandydata, że trzeba zmienić lokatora tego pałacu - mówił Jarosław Kaczyński.
Posłuchaj
Andrzej Duda wygrywa pierwszą turę wyborów prezydenckich według najnowszego sondażu IPSOS. W kolejnym badaniu late poll Duda zdobył 34,5 procent poparcia, ale Bronisław Komorowski ma już 33,1 procent.
REKLAMA
Na trzecim miejscu według sondażu late poll jest Paweł Kukiz z 20,5 procentowym poparciem.
WYBORY PREZYDENCKIE 2015: SERWIS SPECJALNY >>
Ciężka praca i debata z prezydentem Bronisławem Komorowskim - takie zadania stawia przed Andrzejem Dudą szefowa jego sztabu wyborczego, Beata Szydło. Podczas wieczoru wyborczego zapowiedziała, że już w poniedziałek Duda spotyka się ponownie z wyborcami. - Jak przekonać tych, którzy zostali w domach? Andrzej Duda będzie chciał z nimi rozmawiać - dodała Beata Szydło. Doceniła też wynik Pawła Kukiza. Z sondażu wynika, że muzyk znany z zespołu Piersi zdobył ponad 20 procent poparcia. Według Beaty Szydło, 20 procent poparcia to wynik bardzo dobry, tym bardziej że Kukiz nie miał takich możliwości jak ci kandydaci, którzy mieli za sobą aparaty partyjne.
Posłuchaj
Szef struktur terenowych PiS Joachim Brudziński powiedział, że partia jest przeciwko postulowanym przez Kukiza jednomandatowym okręgom wyborczym, bo utrwaliłyby one obecny podział władzy. Dodał jednak, że Andrzej Duda deklarował, iż nawet jeśli się z kimś nie zgadza, to jest gotów do rozmowy i dyskusji. Brudziński przypomniał, że PiS miał projekt ordynacji mieszanej, w ramach której była możliwość wyłonienia kandydatów w jednomandatowych okręgach wyborczych. Teraz - jego zdaniem - kandydat na prezydenta nie może zlekceważyć 20 procent głosów, oddanych na Pawła Kukiza.
REKLAMA
Gowin: Polacy chcą zmian
Urzędujący prezydent nie zwycięży w drugiej turze. Dostał czerwoną kartkę - tak sondażowe wyniki wyborcze komentował lider Polski Razem, Jarosław Gowin. Powiedział, że jeśli poparcie dla urzędującego prezydenta spada o 40 punktów procentowych, to znaczy to, że większość Polaków chce zmian. - Nie wyobrażam sobie tego, żeby Bronisław Komorowski był prezydentem przez następne pięć lat - oświadczył Jarosław Gowin.
Posłuchaj
Z kolei Paweł Kowal, były polityk PiS, a obecnie działacz Polski Razem, zwrócił uwagę, że dobry wynik Andrzeja Dudy w pierwszej turze to znak, iż wyborcy powiedzieli "tak" dla prezydentury aktywnej.
REKLAMA
- Duda powiedział: chciałbym prezydentury na poważnie, chciałbym uszanować ten urząd i używać go - przypomniał Paweł Kowal. Jego zdaniem, Polacy chcą takiej prezydentury i chcą mieć poczucie, że nawet jak rząd źle działa, to jest jeszcze prezydent. Polityk powiedział, że jeśli Duda będzie szedł tą drogą, co dotychczas, to ma wielką szansę na zwycięstwo. Od dzisiaj to on jest faworytem - dodał Paweł Kowal.
Posłuchaj
Eurodeputowany Zbigniew Kuźmiuk odniósł się do dobrego wyniku, jaki uzyskał Paweł Kukiz. Zdaniem Kuźmiuka, sympatycy Kukiza w drugiej turze powinni zagłosować na kandydata PiS, bo ich programy są w wielu kwestiach zbliżone.
Kopacz: gwarantuję, że wygramy
Premier Ewa Kopacz zapowiada zwycięstwo Bronisława Komorowskiego w drugiej turze wyborów. Komentując sondażowe wyniki wyborów, premier podkreśliła, że trzeba zebrać siły i przygotować się z "nowym otwarciem" na drugą turę wyborów. Gwarantuję, że wygramy - powiedziała premier przypominając, że Bronisław Komorowski miał wielu konkurentów.
REKLAMA
"Komorowski będzie zabiegał o głosy Kukiza"
Nie można się obrażać na werdykty wyborców - mówił szef sztabu prezydenta Robert Tyszkiewicz. Podkreśla, że wynik pierwszej tury sztab przyjmuje z pełną powagą i traktuje jako poważne wezwanie dla władzy, by zacząć działać na rzecz obywateli. Tyszkiewicz zapowiedział, że sztab będzie pracował przez dwa tygodnie, aby przekonać Polaków, że sygnał o zmianach zostanie dobrze odczytany. Dodał, że Bronisław Komorowski, polityk ponadpartyjny, racjonalny, który potrafi łączyć, a nie dzielić, może być gwarantem przeprowadzenia potrzebnych zmian, a nie zamętu politycznego, który chcą zaoferować radykałowie spod znaku Jarosława Kaczyńskiego.
Posłuchaj
Szef sztabu nie chciał jednak zdradzić, jak przez najbliższe dwa tygodnie będzie wyglądała kampania prezydenta. O kampanii się nie mówi, tylko się ją robi - powiedział Tyszkiewicz. Dodał, że prezydent będzie zabiegał między innymi o głosy wyborców Pawła Kukiza. Będziemy starali się ich przekonać, że Bronisław Komorowski jest politykiem, któremu oczekiwania wyborców Kukiza nie są obce, co więcej, wiele z tych oczekiwań już realizował i jest w stanie zrealizować następne - powiedział Robert Tyszkiewicz.
Gronkiewicz-Waltz: może za dużo było piedestału
- To czerwona kartka - tak wyniki pierwszej tury komentuje natomiast Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy i wiceszefowa Platformy Obywatelskiej przyznała, że w czasie kampanii wyborczej sztab Komorowskiego popełnił poważne błędy. - Pokazywano go za bardzo jako prezydenta, a za mało jako człowieka - otwartego, ciepłego, troszczącego się o innych, starającego się innych zrozumieć. Może za dużo było tego piedestału - dodała Gronkiewicz-Waltz. Uważa ona jednak, że jest szansa na zwycięstwo Komorowskiego w II turze. Jak mówi, trzeba zdobyć serca i umysły Polaków. - Wierzę, że przez 2 tygodnie da się przekonać tych, którzy nie poszli do wyborów, bo frekwencja jest chyba najniższa w historii wyborów prezydenckich - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz. Dodała, że "da się też przekonać tych, którzy głosowali na innych kandydatów".
REKLAMA
Posłuchaj
Buzek: ogromne wyzwanie przed nami
Mamy kilkanaście dni, by przekonać Polaków i wygrać w drugiej turze wyborów prezydenckich - podkreśla były premier Jerzy Buzek. Jego zdaniem, należy zwrócić się przede wszystkim do tych, którym się nie powiodło, którzy nie są zadowoleni i którzy protestują w różny sposób. - Taki wynik to jest ogromna mobilizacja i ogromne wyzwanie przed nami - powiedział polityk. - Poczekajmy na drugą turę. Przed nami dwa tygodnie prawdziwej kampanii, mam nadzieję, że bardzo poważnej, opartej na tym, co można zrobić dla Polski, a nie tylko na obietnicach, które są bez pokrycia - dodał Jerzy Buzek.
Sam Bronisław Komorowski zaapelował już o poparcie do osób rozczarowanych polską polityką. Zapowiedział, że już w poniedziałek przedstawi konkretne wnioski i propozycje, adresowane do licznej grupy wyborców oczekujących szybszych zmian i szybkiej modernizacji kraju.
SLD: to słaby wynik, ale nie klęska
Po ogłoszeniu wyników sondaży exit poll, w sztabie wyborczym Magdaleny Ogórek nie czuć było entuzjazmu, politycy zapewniają jednak, że wierzą w odrobienie strat przed wyborami parlamentarnymi, w trakcie których głosowanie przebiega według innego systemu.
REKLAMA
Leszek Aleksandrzak, szef sztabu wyborczego przyznaje, że można było zrobić więcej, ale nie uznaje wyniku za porażkę. - Będziemy analizowali co się stało, jakie elementy spowodowały, że kandydatka nie uzyskała poparcia, na jakie początkowo liczyliśmy, ale oczywiście nie jest to żadna klęska - powiedział.
Posłuchaj
Aleksandrzak nie uznaje też za błąd postawienia na młodą kobietę - to kierunek, którego partia zamierza się w najbliższym czasie trzymać.
Profesor Longin Pastusiak, członek rady naczelnej SLD, przyznaje że mogło być lepiej. - Wynik nie jest dla mnie zaskoczeniem, dlatego że nie spodziewaliśmy się jakiegoś sukcesu wyborczego, ale dobrze się stało, że kandydatka, która reprezentuje młode pokolenie i reprezentuje większość społeczeństwa polskiego, to znaczy kobiety, jako jedyna kobieta w tych wyborach, że wytrzymała tę kampanię wyborczą - powiedział. Jednocześnie Pastusiak przyznał, że jego partii potrzebny jest nowy program, zwracający się w stronę ludzi pracy.
REKLAMA
Po ogłoszeniu wyników sondaży i oświadczeniu Magdaleny Ogórek, zabrakło komentarza przewodniczącego SLD Leszka Millera, który zapowiedział, że na to czas przyjdzie w poniedziałek.
Piechociński: liczyliśmy na więcej
Prezes PSL Janusz Piechociński powiedział, że przyjmuje ten wynik "spokojnie". - Na pewno i sam kandydat, i ciężko pracujący sztab liczyli na więcej - dodał. Jego zdaniem w tej kampanii były dwie tendencje "jedna, nieustająca i na nowo wracająca z siłą słonia konfrontacji PO-PiS i obok niej (...) wyrosło odrzucenie takiej polityki, takich partii politycznych i parlamentaryzmu; stąd 25 proc. zdobyli kandydaci, którzy proponowali wywrócenie dotychczasowej polskiej polityki, systemu partyjnego do góry nogami - ocenił.
Zdaniem Piechocińskiego, większość wyborców Pawła Kukiza w przeszłości była zwolennikami PO i prezydenta Komorowskiego. - Paradoksalnie wieszczę, że to pomoże akurat obecnemu prezydentowi, bo wróci z całą siłą ta konfrontacja PO-PiS, a w efekcie inaczej niż wszyscy myślą, podzielą się te głosy antysystemowe - prognozował Piechociński.
Polityk pozytywnie ocenił kampanię Adama Jarubasa. Według niego wpłynie ona pozytywnie na wynik PSL w jesiennych wyborach parlamentarnych. - Jestem przekonany, że uzyskamy wynik nie gorszy niż 12 proc. a wtedy Adam Jarubas będzie albo wicemarszałkiem, albo ministrem konstytucyjnego rządu, albo szefem klubu parlamentarnego PSL - powiedział prezes stronnictwa.
REKLAMA
Zapytany czy PSL poprze w drugiej turze ubiegającego się o reelekcję Bronisława Komorowskiego, Piechociński powiedział, że decyzja w tej sprawie zostanie podjęta w tym tygodniu. - Na wtorek zwołałem Naczelny Komitet Wykonawczy i 16 prezesów, na pewno w tych wyborach pokażemy ludziom, kogo w tym starciu będziemy popierać - dodał.
IAR, PAP, to
REKLAMA