W Wielkiej Brytanii spór o jednomandatowe okręgi wyborcze
Gdy przez polską scenę polityczną przetacza się dyskusja o wprowadzeniu jednomandatowych okręgów wyborczych, w Wielkiej Brytanii liderzy dwóch największych przegranych w niedawnych wyborach powszechnych kwestionują taką ordynację wyborczą.
2015-05-11, 21:17
Posłuchaj
Spór o ordynację wyborczą w Wielkiej Brytanii. Relacja Grzegorza Drymera (IAR)
Dodaj do playlisty
Nigel Farage z UKIP i przywódczyni Zielonych Natalie Beckett wzięli udział w powyborczej dyskusji w zaimprowizowanym przez BBC plenerowym studiu telewizyjnym na trawniku przed Parlamentem.
Beckett i Farage nie zgadzają się niemal w żadnej kwestii politycznej, poza jednym pytaniem - jak to możliwe, że Szkocka Partia Narodowa zebrała półtora miliona głosów i zdobyła 56 miejsc w Izbie Gmin? Tymczasem przegrane partie mają po jednym pośle, choć na UKIP i Zielonych głosowało w sumie 5 milionów wyborców. - To jest zbankrutowany system, po prostu nie działa - określił jednomandatową, większościową ordynację wyborczą Nigel Farage. Postuluje on system dwóch głosów - na konkretnych posłów w jednomandatowych okręgach i na listy partyjne. - Niemcy mają ten system od lat i permanentne rządy koalicyjne, ale nikt przecież nie powie, że mają złe rządy - dodał.
Natalie Beckett wezwała do ogólnonarodowej dyskusji o funkcjonowaniu demokracji i parlamentu. - Ludzie są bardzo rozczarowani systemem, który zmusza ich do głosowania na mniejsze zło. W Parlamencie nic się nie zmieniło, odkąd kobiety dostały prawo głosu w 1918 roku. A to będzie niedługo sto lat - powiedziała przywódczyni brytyjskiej Partii Zielonych.
Jednomandatowe okręgi wyborcze oznaczają system większościowy. W każdym okręgu jest jeden zwycięzca - on zdobywa mandat, a głosy oddane na pozostałych kandydatów, którzy zdobyli mniej głosów, nie mają znaczenia przy podziale mandatów. W systemie proporcjonalnym natomiast wszystkie głosy oddane na kandydatów są przeliczane na mandaty, jeśli dany komitet wyborczy przekroczył próg wyborczy.
Farage zostaje
Nigel Farage po porażce w wyborach parlamentarnych zrezygnował w piątek ze stanowiska przywódcy antyunijnej partii UKIP, na wniosek Rady Wykonawczej ugrupowania wycofał w poniedziałek swą dymisję.
Farage, który przegrał w angielskim okręgu South Thanet z kandydatem Partii Konserwatywnej Craigiem Mackinlayem, w tym samym okręgu przegrał także przed 10 laty. Rezygnując z funkcji szefa partii, zrealizował swą obietnicę przedwyborczą.
RUPTLY/x-news
REKLAMA
- Jestem człowiekiem honoru - podkreślił w piątek eurodeputowany, nie zamykając sobie drzwi przed powrotem do polityki po letnim "odpoczynku" i "refleksji".
- Nigel Farage, jak obiecał, złożył oficjalnie dymisję jako lider UKIP. Głosami członków Krajowej Rady Wykonawczej partia jednogłośnie jej nie przyjęła. Na tej podstawie Nigel Farage wycofał dymisję i pozostaje przewodniczącym UKIP - wyjaśnił w komunikacie szef Komitetu, Steve Crowther.
O JOW głośno także w Polsce
Wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, jako sposobu na odpartyjnienie życia publicznego jest postulatem Pawła Kukiza, który według wyników z 50 na 51 okręgów wyborczych, zajął trzecie miejsce w polskich wyborach prezydenckich, uzyskując ponad 20 proc. głosów. Ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział w poniedziałek, że chce zarządzić za zgodą Senatu ogólnokrajowe referendum, które dotyczyłoby m.in. wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych.
Na dyskusję o JOW otwarty jest też kandydat PiS Andrzej Duda, któremu sondaże dają zwycięstwo w pierwszej turze wyborów i który w drugiej turze, 24 maja, spotka się z Komorowskim.
IAR, PAP, bk
REKLAMA
REKLAMA