Andrzej Duda: prezydentura to nie tylko nazwa, to symbol
Startuję w wyborach pod hasłem nowej prezydentury, prezydent powinien twardo mówić o ważnych sprawach społecznych - powiedział w Kruszwicy (woj. kujawsko-pomorskie) kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda.
2015-05-14, 17:56
Posłuchaj
Z mieszkańcami Kruszwicy kandydat na prezydenta spotkał się w historycznym miejscu pod Mysią Wieżą. - Dla mnie urząd prezydenta to nie tylko nazwa, to nie tylko symbol. Dla mnie urząd prezydenta to przede wszystkim kompetencje zapisane w konstytucji. To istota tego urzędu, szczególny mandat, który prezydent ma, który jest dla niego wielkim zaszczytem, zobowiązaniem, a zarazem wielką legitymacją - powiedział.
Wybory prezydenckie 2015 - czytaj więcej >>
Kandydat PiS podkreślił, że za prezydentem stoi autorytet społeczeństwa. - To daje prezydentowi możliwość mówienia w imieniu społeczeństwa, a także bronienia społeczeństwa przed niekorzystnymi zmianami. Tego przez ostatnie pięć lat nie było - ocenił.
- Dlatego startuję w wyborach pod hasłem nowej prezydentury, innej prezydentury, innego spojrzenia. Prezydent nie jest od tego, żeby nie wkładać rządowi kija w szprychy. Jest od tego, żeby współdziałać z rządem, bo tak mówi konstytucja, z drugiej strony musi o swoim mandacie pamiętać i o ważnych sprawach społecznych powinien twardo mówić, a zwłaszcza nie pozwalać okłamywać społeczeństwa, a już broń Boże samemu społeczeństwa okłamywać - podkreślił Duda.
REKLAMA
W tym kontekście mówił o podwyższeniu wieku emerytalnego i podwyżkach podatków. - Prezydent w ostatnich pięciu latach podpisał 13 ustaw, w których zostało podwyższonych 21 podatków - zwrócił uwagę Duda. Mówił też m.in. o konieczności prowadzenia polityki prorodzinnej "z prawdziwego zdarzenia", ułatwień podatkowych dla rodzin, programie 500 złotych na każde dziecko dla najuboższych.
Duda wskazał również na konieczność uszczelniania systemu podatkowego. - To nie drobni przedsiębiorcy robią przestępstwa na VAT. To rekiny i gangsterka biznesowa dokonują tego – podkreślił.
Referendum ws. JOW
Odnosząc się do zaproponowanego przez urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego referendum ws. jednomandatowych okręgów wyborczych, finansowania partii politycznych z budżetu państwa i wprowadzenia zasady rozstrzygania wątpliwości prawnych na korzyść obywatela, Duda pytał "jaki jest szacunek do obywateli, skoro wszystkie obywatelskie wnioski o referenda na przestrzeni ostatnich lat zostały odrzucone".
Przypomniał m.in. o wnioskach o referenda w sprawie obniżenia wieku emerytalnego, obowiązku szkolnego dla 6-latków czy Lasów Państwowych. - Nagle, gdy są wybory, prezydent sobie przypomina o referendum, po tym, jak przegrał I turę - mówił kandydat PiS. Dodał, że postanowienie o zarządzeniu referendum, które Komorowski skierował już do Senatu, część konstytucjonalistów ocenia jako niezgodne z konstytucją.
REKLAMA
"Podnieść poziom życia, zatrzymać emigrację"
Kandydat PiS odwiedził także Aleksandrów Kujawski, gdzie mówił o głównych zadaniach prezydenta.
- Widzę dwa główne zadania prezydenta. Pierwsze to realizacja wizji rozwoju naszego kraju, a przede wszystkim powrotu naszego kraju na drogę dynamicznego rozwoju gospodarczego po to, by rozwijając i budując naszą gospodarkę, zarazem podnosić poziom życia społeczeństwa - powiedział Duda w Aleksandrowie Kujawskim.
Jego zdaniem "zbyt wielu ludzi dzisiaj żyje w biedzie; zbyt wielu ludzi, zwłaszcza młodych, mówi, że w Polsce nie ma dla siebie żadnych szans rozwojowych, że nie ma płacy godnej, jeżeli w ogóle jest praca, bo najczęściej nie ma pracy poza wielkimi miastami".
Duda podkreślił, że jednym z najważniejszych zadań dla polityków jest odwiedzenie młodych ludzi od zamiaru emigracji, zatrzymanie ich w kraju. - W przeciwnym razie za kilkadziesiąt lat nie będzie tutaj następnego pokolenia, a potem następnego, bo ich dzieci urodzą się za granicą i ich skłonność do powrotu do Polski będzie znacznie mniejsza - stwierdził Duda.
REKLAMA
Według niego "to są wielkie zadania, w których realizacji może i powinien uczestniczyć także prezydent Rzeczypospolitej" i to mimo że jego kompetencje są mniejsze niż kompetencje rządu.
PAP, to
REKLAMA