Prezes NIK: systemu ochrony zwierząt dziś w praktyce nie ma

Najwyższa Izba Kontroli podczas konferencji "Stan ochrony zwierząt w Polsce" przedstawiła wyniki swojej pracy w tym zakresie. Według kontrolerów w Polsce funkcjonuje system "adopcji donikąd", czyli często w dokumenty wpisuje się adopcję, choć zwierzęta są uśmiercane, a zdecydowana większość pieniędzy przeznaczonych na ochronę zwierząt trafia do hycli.

2015-05-28, 16:50

Prezes NIK:  systemu ochrony zwierząt dziś w praktyce nie ma
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: sxc.hu

Posłuchaj

Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK o potrzebnych zmianach w systemie ochrony zwierząt (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W spotkaniu zorganizowanym w auli SGGW  udział wzięli też przedstawiciele administracji rządowej i samorządowej oraz organizacji pozarządowych. Jego celem było zdiagnozowanie sytuacji i sformułowanie wniosków służących poprawie ochrony zwierząt.

Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK, zwrócił uwagę, że systemu ochrony zwierząt dziś w praktyce nie ma. Z dotychczasowych raportów NIK wynika m.in., że w ponad 60 proc. gmin odławiano zwierzęta bez zapewnienia im miejsca w schronisku. 60 proc. gmin zalecało odławianie podmiotom, które nie miały wszystkich wymaganych prawem zezwoleń, 80 proc. funduszy, przeznaczanych na opiekę w rzeczywistości trafiło do firm odławiających bezdomne zwierzęta. Ponadto połowa gmin w umowach z hyclami nie przykładała wagi do wymagań, dotyczących standardów opieki, a ponad 60. proc. nie prowadziło ewidencji.

Krzysztof Kwiatkowski przypomniał w swoim wystąpieniu, że w ostatnim czasie w NIK powstała Rada do Spraw Wspierania Działań na Rzecz Ochrony Zwierząt. Dodał, że sama Najwyższa Izba Kontroli żywo interesuje się opieką nad bezdomnymi zwierzętami. Jak podkreślił, od 2005 r. ich liczba wzrosła o 25 procent.

NIK proponuje wprowadzenie obowiązku czipowania zwierząt, ustawowy obowiązek rejestracji, wymogu posiadania zaświadczenia weterynaryjnego o spełnieniu wymagań do prowadzenia schroniska, obowiązku zawierania z hyclami umów, zawierających precyzyjne wymagania dotyczące opieki nad zwierzętami i ustanowienie gminnych programów opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Jak podkreślił Kwiatkowski w swoim wystąpieniu, do wprowadzenia tych zmian niezbędne jest poparcie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

REKLAMA

Edukacja i podnoszenie świadomości

Szef MAC Andrzej Halicki zaznaczył, że nie on jest odpowiedzialny za wprowadzenie systemu rejestracji, czipowania. - Nie minister administracji odpowiada za czipowanie zwierząt, a minister rolnictwa - stwierdził Halicki. Podkreślił jednocześnie, że "bez edukacji, podnoszenia świadomości na wyższy poziom, nie zbudujemy reakcji obywateli na to, co jest niewłaściwe". - Te niewłaściwości widzimy gołym okiem - przyznał minister. - Czipowanie psów powinno być obowiązkowe dla wszystkich - zgodził się z prezesem NIK.

Według Halickiego "nie przeszliśmy pełnego zakresu legislacji w tym zakresie i ten punkt zawsze natrafiał na opory". - Teraz mamy koniec kadencji, parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt po raz kolejny stawiając ten problem - nowelizację ustawy o ochronie zwierząt - znów napotkał opory w poszczególnych klubach - dodał.

 

Posłuchaj

Dorota Sumińska - lekarka weterynarii i publicystka o potrzebie kastracji zwierząt domowych (IAR) 0:22
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Pies skacze, znaczy szczęśliwy

Marta Lichnerowicz przedstawiła raport organizacji pozarządowych, podkreślający złe i kosztowne praktyki w opiece nad bezdomnymi zwierzętami. Jako główne problemy wyliczyła brak wiedzy urzędników, brak empatii, nieunormowaną sytuację prawną i brak należytej kontroli.

- Co z tego, że do schroniska przychodzi kontrola - pani urzędniczka ogląda psy, te skaczą na kraty, znaczy są szczęśliwe i kontrola wypada pozytywnie. Niektórzy urzędnicy mówią wprost, że zwierzęta ich nie interesują, że mają ważniejsze rzeczy na głowie - zaznaczyła Lichnerowicz.

Jak podkreśliła, w województwie pomorskim, na 80 gmin tylko w ok. 20 kiedykolwiek skontrolowano schroniska, którym płaci za opiekę nad zwierzętami. - Dużo mówi się o Ukrainie i Rumunii, że zwierzęta są wyłapywane i zabijane na ulicach. My jesteśmy cwańsi i robimy to samo, ale w schroniskach, za zamkniętymi drzwiami - mówiła.

Miara rozwoju cywilizacyjnego

Z esejem "Zwierzę nie jest rzeczą" wystąpiła prof. Magdalena Środa z UW. - Postawy wobec zwierząt są miarą naszego rozwoju cywilizacyjnego. Jako ludzie cywilizowani powinniśmy uważać, że niepotrzebna śmierć czy cierpienie zwierzęcia są moralnie nie do zaakceptowania. Zwierzęta, tak jak i ludzie, są członkami wspólnoty moralnej, a ich dobrostan powinien być związany z naszym dobrostanem i naszymi standardami moralnymi - powiedziała Środa.

REKLAMA

IAR/PAP/fc

 

 

 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej