W poszukiwaniu zapomnianych grobów żydowskich
Poszukiwania nie są łatwe. W 1944 roku zacierano ślady. Szczątki ofiar palono. Mimo to udało się odnaleźć około 80 zapomnianych i nieupamiętnionych grobów żydowskich z czasów II wojny światowe.
2015-05-29, 18:04
Gdyby na mapie Polski oznaczyć miejsca, w których odnaleziono mogiły - zarówno pojedyncze, jak i masowe - to najwięcej byłoby ich w województwach: lubelskim, podkarpackim, małopolskim, mazowieckim, kujawsko-pomorskim, podlaskim, śląskim i świętokrzyskim.
Poszukiwania odbywają się w trzech etapach. Na początku badacze opierają się na relacjach świadków zagłady Żydów. - Lokalne społeczności coraz bardziej kultywują historię swoich miejscowości. Dzwonią do nas, aby powiedzieć, że w ich miejscowości może być zapomniana mogiła - mówi Agnieszka Nieradko z Komisji Rabinicznej ds. Cmentarzy, która od ponad roku realizuje projekt poszukiwania mogił ofiar Holokaustu w Polsce.
Ocalić od zapomnienia imiona i nazwiska ofiar
Kiedy świadek już wskaże miejsce, badacze szukają w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej informacji. Na końcu przedstawiciele Komisji badają georadarem GPR grunt, w którym powinny być zwłoki.
- Dzięki tak różnorodnym narzędziom udaje nam się dotrzeć do zapomnianych miejsc kaźni i pochówku polskich Żydów, wyznaczyć granice mogił oraz ocalić od zapomnienia imiona i nazwiska ofiar. Ich personalia zasilają bazę danych programu "Straty osobowe i ofiary represji pod okupacją niemiecką" (straty.pl), realizowanego przez Fundację Polsko-Niemieckie Pojednanie - wyjaśniła Nieradko.
REKLAMA
"Ziemia w której spoczywa, należy już do zmarłego"
Ustalenie personaliów poległych, tak samo jak odnalezienie samego grobu, nie jest łatwe. Podczas pracy badacze kierują się prawem żydowskim, które różni się od polskiego, i nie ułatwia identyfikacji zwłok. - Ekshumacja w żydowskiej kulturze jest zabroniona. Zakaz wynika z wielkiego poszanowania dla zwłok, które uważa się za mieszkanie duszy. Po śmierci zabroniona jest sekcja zwłok, nie wchodzi w grę nawet dotykanie ciała. Tam, gdzie ktoś został pochowany, tam powinien już pozostać, a ziemia w której spoczywa, należy już do zmarłego - powiedziała judaistka Agnieszka Zajączkowska-Drożdż.
Sporo spośród odnalezionych grobów to ziemianki, w których ludzie chronili się przed hitlerowcami. Z odkrytymi miejscami wiąże się więc wiele tragicznych historii.
Historia 12-letniej dziewczynki
Jedną z dramatycznych scen zapamiętał mieszkaniec Radecznicy spod Zamościa. Jako dziecko z kolegą poszedł po bożonarodzeniową choinkę do lasu. Do Wigilii zostały dwa dni. Zza krzaków zobaczył zakopywane ciała w ziemiance, która stała się schronieniem dla 12 osób. Wśród nich była 12-letnia dziewczynka. W korzeniu drzewa wyrzeźbił jej postać, a na drzewie obok miejsca egzekucji wyrył znak krzyża. Dziś w miejscu ziemianki jest tylko wąwóz.
Komisja Rabiniczna ds. Cmentarzy realizuje dwuletni program w partnerstwie z Fundacją Polsko-Niemieckie Pojednanie, dzięki finansom International Holocaust Remembrance Alliance.
PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA