Francuzi ostro o "czarnej liście" Kremla. "Reżim Władimira Putina przegrał"

Francuzi, których nazwiska Kreml umieścił na "czarnej liście" nie pozostają dłużni prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi. Najostrzejsze słowa padły z ust Bernarda-Henri Levy’ego.

2015-05-31, 16:16

Francuzi ostro o "czarnej liście" Kremla. "Reżim Władimira Putina przegrał"
Kreml. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Francuzi o "czarnej liście" Kremla. Relacja Marka Brzezińskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Wybitny intelektualista francuski cieszący się poważaniem na całym świecie osobiście angażował się po stronie opozycji w czasie konfliktu na Majdanie. Teraz jest zdania, że cała ta sprawa związana z "czarną listą" ma wyraźnie symboliczny charakter.

- Europa wprowadziła sankcje wobec Putina i jego otoczenia ze względu na wojskową i polityczną odpowiedzialność Kremla za podżeganie do wojny i agresję na Ukrainie. Tymczasem Putin odpowiedział sankcjami wymierzonymi w demokratów, w ludzi, którzy są przeciwnikami tej wojny - stwierdził Bernard-Henri Levy.

Podkreślił jednocześnie, że nie tylko on, ale wszystkie osoby, które zostały uznane przez Moskwę za persona non grata, nie tylko miłują wolność, ale także w rzeczywistości są przyjaciółmi narodu rosyjskiego i Rosji. Zdaniem intelektualisty reżim Putina przegrał, gdyż jedyną formą władzy jaką uznaje są rządy autorytarne.

"Czarna lista" istnieje od dawna

O istnieniu "czarnej listy" informowała kilka dni temu agencja Ria Novosti. Miała być ona odpowiedzią na sankcje Zachodu, zastosowane po aneksji Krymu i interwencji w Donbasie. Agencja powoływała się na anonimowego przedstawiciela rosyjskiego korpusu dyplomatycznego.Według niego spis osób miał powstać jeszcze zimą na zlecenie ministra spraw zagranicznych. Znalazły się na nim nazwiska, wytypowane przez rosyjskie ambasady w różnych krajach. Mieli to być politycy "prowadzący działania antyrosyjskie lub podejrzewani o korupcję".

REKLAMA

Strona rosyjska twierdziła, że choć spis nie został opublikowany oficjalnie, jest w każdej europejskiej ambasadzie Federacji i osoby, wybierające się do Rosji, mogą sprawdzić, czy się w nim nie znajdują. Dyplomata nie zdradził liczby polityków, którym zakazano wjazdu do Rosji. Powiedział tylko, że są takie "praktycznie w każdym europejskim kraju". Twierdził, jakoby "Unia Europejska została o tej liście poinformowana."

mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej