Katastrofa rosyjskiego bombowca strategicznego Tu-95 na Dalekim Wschodzie
Tu-95 rozbił się podczas startu z bazy Ukrainka w obwodzie amurskim. Jeden członek załogi zginął, a sześciu zostało rannych.
2015-06-09, 23:59
Jak poinformowała we wtorek telewizja Life News, do katastrofy doszło, gdy maszyna osiągneła prędkość ponad 200 km/h. Eksplodował jeden z czterech turbośmigłowych silników. W rezultacie samolot wypadł z pasa startowego i obrócił się o 180 stopni.
W wypadku zginął jeden z dwóch nawigatorów bombowca. Stan jednego z rannych - dowódcy Tu-95 - lekarze określają jako ciężki. Ma poparzone około 70 proc. ciała.
Według ministerstwa obrony, samolot nie przenosił broni. Resort obrony zakazał lotów wszystkich Tu-95 do czasu wyjaśnienia przyczyny katastrofy.
Samoloty te są na stanie sił powietrznych od 1956 roku. Uważa się je za odpowiedź na amerykańskie bombowce strategiczne B-52. Obok Tu-160 stanowią podstawę rosyjskiego lotnictwa strategicznego. Siły Powietrzne Federacji Rosyjskiej dysponują 63 takimi maszynami. Bazują one na dwóch lotniskach - Engels w obwodzie saratowskim i Ukrainka.
REKLAMA
Załogę Tu-95 tworzy siedem osób: dwóch pilotów, dwóch nawigatorów, mechanik pokładowy, strzelec-radiotelegrafista i operator systemów walki elektronicznej.
Poniedziałkowa katastrofa Tu-95 to już trzeci w ciągu niespełna tygodnia wypadek w rosyjskim lotnictwie wojskowym. W czwartek w obwodzie astrachańskim, nad Morzem Kaspijskim, rozbił się myśliwiec MiG-29. Obaj piloci zdołali się katapultować, jednak zostali ranni.
Również w czwartek na lotnisku wojskowym w Woroneżu, 465 km na południe od Moskwy, rozbił się wielozadaniowy bombowiec taktyczny Su-34, któremu podczas lądowania nie otworzył się spadochron hamujący. Pilot przeżył katastrofę.
PAP/iz
REKLAMA
REKLAMA