Wicepremier Tomasz Siemoniak o rewelacjach "Do Rzeczy": to kompletne wymysły, absurd jak z Mrożka

- To kompletne wymysły, absurd jak z Mrożka - tak wicepremier i minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak komentuje publikację "Do Rzeczy". Tygodnik informuje, że dotarł do nagrania, na którym wymieniane jest nazwisko Siemoniaka w kontekście rzekomej korupcji.

2015-07-06, 11:18

Wicepremier Tomasz Siemoniak o rewelacjach "Do Rzeczy": to kompletne wymysły, absurd jak z Mrożka

"Do Rzeczy" twierdzi, że dotarł do zapisu rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego z Ryszardem Kaliszem podsłuchanej w restauracji "Sowa i Przyjaciele". Do tego spotkania miało dojść w październiku 2013 roku. Tygodnik zapowiedział, że opublikowane będą fragmenty rozmowy, w której Kalisz relacjonuje Kwaśniewskiemu swoje spotkanie z ówczesnym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Januszem Noskiem. - Nosek miał mieć dowody na korupcję, w którą mógł być zamieszany minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, a być może ktoś "dużo wyżej" niż kierownictwa ministerstwa - informuje "Do Rzeczy".

Powiązany Artykuł


Obecny szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. bryg. Piotr Pytel zapewnił w przesłanym PAP komunikacie, że pozostający w służbie SKW gen. Janusz Nosek oświadcza, że nigdy nie przekazywał Kaliszowi jakichkolwiek informacji o działalności SKW. - W szczególności nie sugerował, że dysponuje dowodami w konkretnych sprawach. Gen. Nosek potwierdza, że zgodnie z procedurami przekazywał wszystkie materiały wyłącznie prokuraturze - zaznaczył. Jak dodał, SKW "nigdy nie posiadała ani nie posiada jakichkolwiek informacji mogących wskazywać na powiązanie obecnego ministra obrony narodowej z jakimikolwiek nieprawidłowościami lub podejrzeniami".

Sprawy nie chciał komentować Ryszard Kalisz. Jak podkreślił, że wypowiada się na temat "nielegalnie podsłuchanych rozmów". - Tyle mam do powiedzenia - dodał.

REKLAMA

Na razie nie ma komentarza byłego prezydenta.

Afera podsłuchowa - czytaj więcej>>>

Od roku prokuratura Okręgowa Warszawa - Praga prowadzi śledztwo dotyczące tzw. afery podsłuchowej. Chodzi o podsłuchiwanie od lipca 2013 roku w dwóch warszawskich restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Zarzuty w tym śledztwie usłyszeli dwaj biznesmeni oraz dwaj pracownicy restauracji, w których dokonywano podsłuchów.

PAP/asop

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej