Kluczowe decyzje Grecji. W Atenach ostre starcia demonstrantów z policją
Zamieszki na placu Syntagma w Atenach. Policja użyła gazu łzawiącego i gumowych kul w czasie demonstracji związkowców i rozgoniła manifestujących - donosi obecny na miejscu wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski.
2015-07-16, 00:40
Posłuchaj
Grecja - dymisje i protesty przed głosowaniem. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Wcześniej manifestujący rzucali w policjantów butelkami z benzyną.
Według policji na ateńskim placu Syntagma demonstrowało ok. 12,5 tys. ludzi. Agencja dpa pisze, powołując się na grecką telewizję, że do starć z policją doprowadziła grupa ok. 200 anarchistów. Podczas demonstracji policjantów obrzucono koktajlami Mołotowa. Funkcjonariusze odpowiedzieli przy użyciu gazu łzawiącego i gumowych kul.
Posłuchaj
Starcia w Atenach. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR) 1:00
Dodaj do playlisty
Demonstrację przed parlamentem rozpędzono, ale do starć dochodziło także w bocznych uliczkach. Młodzi ludzie wybijali szyby w sklepach. Spłonął też co najmniej jeden wóz transmisyjny.
RUPTLY/x-news
Manifestacja została zorganizowana w czasie, gdy w pobliskim parlamencie trwała debata nad reformami oszczędnościowymi. Greccy politycy mieli czas do końca 15 lipca na zaakceptowanie porozumienia z kredytodawcami i uchwalenie pierwszego pakietu ustaw wprowadzających reformy. Do północy tego dnia, głosowanie nie odbyło się.
REKLAMA
W trakcie debaty w parlamencie były grecki minister finansów Janis Warufakis, który w wyniku napięć z unijnymi politykami odszedł z rządu, powiedział, że negocjacje rządu z Brukselą w nocy z niedzieli na poniedziałek okazały się porażką władz. To właśnie wtedy doszło do porozumienia w sprawie nowej pomocy dla Grecji.
W czwartek o godzinie 10.00 ministrowie finansów strefy euro będą uczestniczyli w telekonferencji.
Poinformował o tym na Twitterze Michel Reijns - rzecznik szefa eurogrupy Jeroen Dijsselbloema.
Celem rozmowy ma być omówienie ostatnich wydarzeń dotyczących Grecji.
RUPTLY/x-news
Sami Grecy są coraz bardziej zniechęceni. Coraz mniej osób wierzy, że reformy pomogą krajowi wyjść na prostą. W przeprowadzonych w ostatnich dniach sondażach co najmniej 75 procent Greków uznała, że reformy są dla kraju niezbędne. Wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że zmiany odbiją się na kieszeniach obywateli. - Jesteśmy bankrutującym dzieckiem Europy, a Europa mówi temu dziecku, co ma robić. Nie zrobiliśmy nic i teraz ponosimy tego konsekwencje – mówi mieszkaniec Aten Jannis.
REKLAMA
Wielu Greków jest sfrustrowanych trwającym od pięciu lat kryzysem i nie ma już nadziei, że reformy szybko zmienią sytuację na lepsze. Zamiast tego, wiele jest osób, otwarcie krytykujących Unię Europejską. - Wszystko zmierza w bardzo złym kierunku. Myślę, że nie mamy czego szukać w Unii Europejskiej i powinniśmy ją opuścić – podkreśla emerytka Katerina.
Dymisje w rządzie
W środę doszło do dwóch dymisji w greckim ministerstwie finansów. Z funkcji zrezygnowali wiceszefowa resortu oraz jego dyrektor polityczny. Jako powód podali fakt, że nie mogą firmować reform, które doprowadzą Greków do ubóstwa.
Grecka wiceminister finansów Nadja Walawani zadeklarowała, że nie może popierać żądanego przez zagranicznych kredytodawców programu oszczędności, na który zgodził się premier i przewodniczący rządzącej lewicowej partii Syriza Aleksis Cipras.
"Aleksis, nie mogę tego robić dalej" - głosi list, jaki członkini Syrizy Walawani wysłała do Ciprasa.
Bruksela chce, by cała Unia pomogła Grecji
Komisja Europejska chce, by wszystkie unijne kraje złożyły się na natychmiastową pomoc dla Grecji. Bruksela zaproponowała wsparcie Aten z tymczasowego funduszu ratunkowego, w którym wkład mają wszystkie państwa. To nie podoba się tym spoza strefy euro, głównie Wielkiej Brytanii.
REKLAMA
Polska, jak wynika z nieoficjalnych informacji, zgodzi się, jeśli będą gwarancje, że pożyczka zostanie spłacona. Chodzi o natychmiastowe kredyty, które pozwolą władzom w Atenach uregulować w tym miesiącu zobowiązania wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Europejskiego Banku Centralnego. Szacuje się, że Grecja potrzebuje jeszcze w lipcu 12 miliardów euro, w tym bardzo pilnie 7 miliardów euro.
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis poinformował, że na dwustronne pożyczki nie zdecydował się żaden kraj eurolandu, dlatego należy skorzystać z funduszu ratunkowego. - To nie jest łatwe i bezproblemowe rozwiązanie, ale nie ma innego - dodał wiceszef Komisji. Podkreślał, że Bruksela jest świadoma różnych zastrzeżeń państw spoza strefy euro. Dodał, że Komisja pracuje nad gwarancjami dla tych krajów, które uchronią je przed ryzykiem niespłacania przez Grecję pożyczki. Decyzja w sprawie tymczasowej pożyczki musi zapaść w najbliższych dniach. W poniedziałek upływa termin spłaty przez Ateny pożyczki udzielonej przez Europejski Bank Centralny. Wprawdzie Grecja ma obiecany trzeci pakiet finansowy, do 86 miliardów euro, ale zanim pierwsze kredyty zostaną wypłacone, minie kilka tygodni. Najpierw Grecja musi przyjąć niezbędne reformy, a później dopiero ruszą negocjacje w sprawie warunków przyznania kolejnego finansowego wsparcia.
IAR, PAP, bk
REKLAMA